sobota, 8 lutego 2014

Litwo, ojczyzno nie moja!

Taki tytuł chce nadać swojej książce Roman Gorecki-Mickiewicz, którego spotkałam w Wilnie w 2012 roku. Dla niewtajemniczonych dodam, że jest to potomek wieszcza w linii prostej, po córce Adama Mickiewicza, Marii. 


Rozmowa z nim (w wileńskiej kawiarence) była niezwykle ekscytująca. Opowiadał, jak niełatwo się tu żyje. I że od dziesięciu lat bezskutecznie stara się uzyskać litewskie obywatelstwo (urodził się we Francji). Zrozumiał, że dzisiejsza Litwa niewiele ma wspólnego z ojczyzną jego sławnego przodka. Kraj lat dziecinnych pozostał za granicą białoruską.




W Wilnie byłam już wcześniej, ale nie miałam pojęcia, że mieszka tam prapraprawnuk poety. Podróż, która skończyła się spotkaniem z nim, zaczęłam od wspomnianej w poprzednim poście Białorusi. Zawsze marzyła mi się wyprawa do Nowogródka, rodzinnego miasta Mickiewicza. Nie było jednak okazji, przeszkodą była też wiza! Trzeba mieć zaproszenie, inaczej trudno ją dostać. 


A kto miałby mnie tam zaprosić i w jakim celu? Okazało się, że moje wyprawy są dziwnym zbiegiem okoliczności ze sobą powiązane. Otóż rok wcześniej, przebywając w Wilnie, zostawiłam swoja wizytówkę dyrektorowi Muzeum Adama Mickiewicza. Jako autorka książki o Andrzeju Towiańskim stałam się później obiektem zainteresowania innych mickiewiczologów, między innymi Tamary Wierszyckiej z Nowogródka i to ona zaprosiła mnie po raz pierwszy na Białoruś.



Dzięki temu mogłam odwiedzić miejsca związane z Mickiewiczem. Te, które rok później pokazałam swoim uczniom (patrz poprzedni post) i te, do których nie zdążyłam ich zawieźć. 


Na przykład nieistniejące już Tuhanowicze - majątek rodziców Maryli Wereszczakówny, ukochanej wieszcza. Dziś jest tam tylko zaniedbany park, w którym była altana -  miejsce spotkań poety i jego muzy. 


Rosło tam podobno dwanaście zasadzonych w kręgu lip, z których do dziś przetrwały tylko cztery.


Trzy km dalej wspomniany w poprzednim poście Kamień Filaretów.


Szukałam obecnego na starych mapach Saplicowa (poeta zmienił samogłoskę, używając tej nazwy w swojej epopei). Przecież "wśród takich pól, przed laty, nad brzegiem ruczaju, na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju, stał dwór szlachecki..." 

Stał, potwierdziły to napotkane po drodze starsze kobiety. "Tak, to nasze pany były!" - rzekła jedna po polsku z ruskim akcentem. Ale po dworze i wsi ani śladu...


Dalej Cyryn. Dawne starostwo Niesiołowskich z Worończy. Wojewoda Niesiołowski słynął z okrucieństwa wobec poddanych i to on prawdopodobnie stał się pierwowzorem Widma złego pana z II części Dziadów. W tamtejszym kościele 1 sierpnia 1821 roku Adam i Maryla trzymali dziecko do chrztu (Franciszka Sakowicza) 


 W każdej prawie wsi na tych terenach główna ulica nosi nazwę Mickiewicza!


I Świteź!

Można tam odpocząć dniem 



i nocą (kiedy dwa obaczysz księżyce...)


Warte odwiedzenia są też Bolcienniki.


Widoczny na zdjęciu budynek z nieotynkowanej cegły w stylu neogotyckim ulokowany jest na miejscu starego dworu rodziny Puttkamerów. Mieszkała tam Maryla z Wereszczaków Puttkamerowa. Poeta kilkakrotnie ją w tym miejscu odwiedzał. Dziś znajdują się tam biura kołchozu i biblioteka z ekspozycją poświęconą poecie. W pobliżu dworu rosną akacje, których nasiona przysłał przyjaciel Mickiewicza, Antoni Edward Odyniec. Za dworem jest las, a w nim kamień z krzyżem wyrytym ręką Maryli (podobno miał symbolizować śmierć jej miłości do Adama).


 Próżno szukać grobu Maryli na miejscowym cmentarzu. Pochowano ją przy samym kościele.


Niedaleko już do granicy białorusko-litewskiej. Miejsca, które zwiedzałam to dawne Wielkie Księstwo Litewskie połączone unią z Polską. Ojczyzna Mickiewicza podzielona jest dziś na dwa państwa. Żeby dostać się z kraju lat dziecinnych wieszcza do Wilna, trzeba przekroczyć granicę Unii Europejskiej. Po stronie białoruskiej zostają te pola malowane zbożem rozmaitem,


wyzłacane pszenicą, posrebrzane żytem...



U Mickiewicza dzisiejsze ziemie polskie, litewskie i białoruskie to jedność. Najbardziej to widać w inwokacji z Pana Tadeusza. W nowogródzkiej Farze wiszą wizerunki Matki Boskiej Częstochowskiej, Ostrobramskiej i Nowogródzkiej.



Pierwsze słowa epopei same się cisną na usta...

Dziś zapewne Mickiewicz zgodziłby się ze swym potomkiem, że dziś jego ojczyzna jest poza granicami Litwy...

9 komentarzy:

  1. Aż mnie zaskoczyło, jakie to poważne, co zrobiłaś. Teksty o wartości naukowej. Ilość miejsc mickiewiczowskich imponująca.

    Zdjęcia Twe z wieśniaczkami urzekają autentyzmem
    i autentyzm Twej postawy
    bardzo mi się podoba.
    W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzy mi się taka podróż... Kłopoty z wizą jednak odstraszają.
    Z przyjemnością i zaciekawieniem czytałam i oglądałam zdjęcia. Bardzo pięknie to wszystko skomponowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nalezy skorzystac z biura podrozy www.turyst.by za 65 zł daja voucher i trzeba sie przejsc do konsulatu koszt 100 zł oplaty wizowej

      Usuń
  3. Na ławeczce z babcią wyglądasz jak kobieta na krańcu świata. Martyna mogłaby od Ciebie nauczyć się wiele...

    OdpowiedzUsuń
  4. dzisejsza grodzienszczyzna to tylko na wsiach sa tereny w większosci polskie ale to już drugie trzecie pokolenie mowiące czasami bardzo dobra polszczyzna a miasta to w sporej wiekszosci ludnosc ruska i bialoruska

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz o Litwie, a pokazujesz Białoruś. dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiejsza Białoruś to dawne Księstwo Litewskie, o którym pisał Mickiewicza jako o swojej ojczyźnie.

      Usuń
  6. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam i oglądnęłam Pani reportaż.Zazdroszczę podrózy śladami Mickiewicza😊

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)