niedziela, 12 października 2014

Odkrycie Ameryki

Dziś, w 522. rocznicę dopłynięcia okrętów Krzysztofa Kolumba do wybrzeży Ameryki (co stało się 12 października 1492 r.), trochę o odkrywaniu tego kontynentu przeze mnie i Czesława Miłosza. Nasz noblista mieszkał tam (z przerwami) prawie pół wieku, ja niestety tylko parę dni... O Nowym Jorku pisałam w poprzednich postach, teraz więc czas na Waszyngton - stolicę USA.


Kapitol położony na wzgórzu
            Kapitolińskim w Waszyngtonie, pełni funkcję siedziby
Kongresu Stanów Zjednoczonych.



Czesław Miłosz w latach 1946-1950 był attaché kulturalnym oraz sekretarzem w ambasadzie polskiej w Waszyngtonie. Tu urodził się jego syn Antoni. Tu też powstał jeden z najsłynniejszych wierszy noblisty - "Który skrzywdziłeś".



Który skrzywdziłeś człowieka prostego 

Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając, 

Gromadę błaznów koło siebie mając 

Na pomieszanie dobrego i złego, 




Choćby przed tobą wszyscy się kłonili 

Cnotę i mądrość tobie przypisując, 

Złote medale na twoją cześć kując, 

Radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli, 




Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. 

Możesz go zabić - narodzi się nowy. 

Spisane będą czyny i rozmowy. 




Lepszy dla ciebie byłby świat zimowy 

I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta. 



Mógł pisać takie rzeczy tylko z dala od ojczyzny. W 1950 roku, kiedy powstał ten wiersz, żył jeszcze Stalin. Nic więcej dodawać nie trzeba...




Fragment ogromnego pomnika stojącego w National Mall
 ku czci Amerykanów walczących w czasie II wojny światowej.





Po strasznych latach wojny, spędzonych w Polsce, dane było mu normalne życie, odkrywanie na nowo, że świat jest piękny.


Mauzoleum Lincolna - szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych
 przypomina grecki Partenon 


Abraham Lincoln jak żywy

Pomnik Waszyngtona
 – biały obelisk
 w National Mall, upamiętniający prezydenturę George'a Washingtona 


Miłosz postawił sobie za cel "stworzyć specjalną obsługę informowania kraju o życiu literackim, artystycznym oraz naukowym Ameryki", jak pisał do Jerzego Andrzejewskiego. Chciał także popularyzować kulturę polską w Stanach Zjednoczonych. Miłoszowi właśnie zawdzięcza Gombrowicz fakt, że za oceanem jest bardziej znany niż w Polsce. 

Biały Dom od strony ogrodu



Przyczynił się do utworzenia katedry kultury polskiej imienia Adama Mickiewicza na Columbia University. Napisał cykl "Życie w USA" publikowany w "Odrodzeniu". Jako jeden z pierwszych Polaków odkrył to, co już dziś znamy wszyscy - mianowicie fakt, że angielszczyzna służy ekonomii wysłowienia się. 


Znany z telewizji widok Białego Domu


Miłosz marzył o tym, żeby przestać być dyplomatą i żyć z pisania. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że w ojczystym języku nie ma dla kogo pisać (w Polsce nie wydrukują, a Polonia w Stanach nie była zainteresowana poezją), zaś tworzenia po angielsku, choć znał ten język doskonale, nie wyobrażał sobie. W jednym z jego listów czytamy: "Od czasu do czasu napiszę jakiś artykuł po angielsku, dziwiąc się, jak Conrad mógł w obcym języku pisać". Chodzi oczywiście o Józefa Konrada Korzeniowskiego, tworzącego pod pseudonimem Joseph Conrad.

Akcent polski w Waszyngtonie - pomnik Tadeusza Kościuszki


Pod koniec 1950 roku opuścił Waszyngton i przeniósł się na kilka lat do Paryża. Dziesięć lat później powrócił do Stanów, aby mieszkać przez ponad 30 lat w Kalifornii. Ameryka stała się jego drugą ojczyzną. Miał do niej ambiwalentny stosunek. Skarżył się na jałowość tej ziemi, ale doceniał komfort mieszkania na niej. Ostatnia dekadę swojego długiego życia spędził w Krakowie. W tym roku minęło 10 lat od jego śmierci. 

Jest takie ciekawe spojrzenie na dokonanie Kolumba, autorstwa Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego:


Teatrzyk „Zielona Gęś” ma zaszczyt przedstawić

„Zakrycie Ameryki”

Scena przedstawia statek Krzysztofa Kolumba,
dopływającego do brzegów amerykańskich.

MAJTEK NA MASZCIE:
                Ziemia! Ziemia!

KRZYSZTOF KOLUMB:
                (śpi znużony)

MAJTEK NA MASZCIE:
                Panie Krzysztofie, niech pan wstanie!
                Zaraz nastąpi odkrycie Ameryki!

KRZYSZTOF KOLUMB:
                Co? Odkrycie Ameryki? Nie warto.
                Zakryjcie ją z powrotem.

MAJTEK NA MASZCIE:
                (zakrywa Amerykę z powrotem)
              
  K u r t y n a
                nie zapada,
                bo w tym wypadku istnieje tylko
w wyobraźni oszczerców



Można nie lubić Ameryki, ale trzeba przyznać, że gdyby Europejczycy jej nie odkryli, nie mieliby gdzie uciekać w czasach strasznych dla naszego kontynentu. Co by się stało na przykład z Einsteinem, gdyby nie schronił się w Stanach przed nazizmem?

Pomnik Alberta Einsteina w Izraelskiej Akademii Nauk w Waszyngtonie
(przepraszam za jakość zdjęcia, ale robione było w nocy podczas deszczu)
Rzeźbiarz uchwycił tu tę cudowną dziecięcość noblisty.


12 komentarzy:

  1. Interesująca lekcja i przy okazji, zobaczyłem dość ważne punkty w Waszyngtonie dzięki Tobie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie pokazujesz Waszyngton, fajna relacja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam ten wiersz Miłosza jeszcze z liceum. Nie wiedziałam, że powstał Waszyngtonie. Dzięki za kolejny interesujący post. Iwona

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam Was, Kochani.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała relacja, dołaczam do tych nie do końca łączących fakty w całość..

    OdpowiedzUsuń
  6. Super post, tylko, że Kolumb odkrył Amerykę w 1492r. i jest 522. rocznica. Zapraszam do siebie i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak! Czyżby pierwsze objawy mojej amnezji? Dzięki za uważność. Już poprawiam:)

      Usuń
  7. Świetna wycieczka, można pozazdrościć. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię towarzyszyć Ci w tych wspaniałych wycieczkach po Nowym Jorku...

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawa relacja z kraju ,który zawsze był obiektem westchnień i marzeń Polaków

    ...Ameryka....Ameryka

    GP

    OdpowiedzUsuń
  10. Waszyngton to miasto muzeow i kazde jest za darmo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, miałam na zobaczenie tego miasta jeden dzień, więc nie było mowy o muzeach :(

      Usuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)