poniedziałek, 10 listopada 2014

Łąki i Górki Zofii Nałkowskiej

Zofia Nałkowska skończyłaby dziś 130 lat. Za miesiąc przypada 60. rocznica jej śmierci. Te dwie daty skłoniły mnie do odnalezienia rodzinnego domu pisarki, który stoi do dziś na tej ostatniej górce leśnej nad łąką (jak czytamy w książce "Dom nad łąkami"). Stąd też nazwa tego miejsca: Górki.


"Nie obmyślając nazwy na to miejsce na ziemi, mówiliśmy o nim po prostu: Górki.
 I tak na długo zostało. Dopiero w wiele lat później otrzymało nazwę Domu nad łąkami"
 (Z. Nałkowska, Mój ojciec, Warszawa 1953, s. 39)


Obawiam się, że młode pokolenie może już nie znać Nałkowskiej. Jej powieść "Granica" nie jest obowiązkowa, można ją zastąpić inną z dwudziestolecia międzywojennego, bowiem program nauczania nie narzuca, który to ma być utwór. Sugeruje wręcz, że warto omawiać "Cudzoziemkę" Kuncewiczowej. Owszem, ta książka też jest godna uwagi, ale nie sądzę, żeby dywagacje histerycznej staruszki w ostatnim dniu jej życia bardziej trafiły do młodzieży niż błyskotliwa kariera młodego chłopaka i jego romanse. Dlatego wybieram "Granicę".


Dom znajduje się w Wołominie, zaraz przy wyjeździe
 ze wsi Kobyłka (jadąc z Warszawy)


Rodzinny dom Nałkowskich został zbudowany w 1895 roku w ciągu zaledwie trzech miesięcy. Nieduży drewniany domek ma po dziś dzień coś magicznego w sobie. Zwiedzanie rozpoczynamy od pokoiku Wacława Nałkowskiego, ojca pisarki. Ten wspaniały geograf, autor fundamentalnych prac z tej dziedziny kupił trzy morgi piaszczystego wzgórza i za pożyczone na hipotekę pieniądze postawił dom. W nim wychowywała się Zofia oraz jej młodsza siostra Hanna.


Pokój Wacława Nałkowskiego jest nieduży, skromnie urządzony. 

W tymże pokoju, jak w całym domu było zawsze dużo książek. Matka pisarki, Anna, towarzyszyła mężowi w pracach naukowych i była autorką podręczników do geografii. Obie córki państwa Nałkowskich pomagały rodzicom - tłumaczyły prace geograficzne, zestawiały indeksy i projekty ilustracji do dzieł ojca. Zofia wspominała po latach: "W jednym z pokojów Domu nad łąkami stał fortepian długi i żółtawy, pamiętny tym zwłaszcza, że na jego zamkniętym wieku układaliśmy jednego lata ściśle według alfabetu bezlik małych paseczków papieru do Wielkiego atlasu geograficznego."


To nie ten sam fortepian, ale na nim również grywała Nałkowska
W całym domu zdjęcia Zofii Nałkowskiej z różnych okresów jej życia.

Tu młodziutka, wycięta z rodzinnej fotografii.


Rodzina Nałkowskich w komplecie. Zofia z siostrą, rodzicami i babcią.


Tu trochę tylko starsza.


Nałkowska z czasów, gdy pisała "Medaliony".

Wróćmy jeszcze do pokoju Wacława Nałkowskiego. Znajdują się w nim piękne, oryginalne meble. Dzięki uprzejmości pani kustosz Marzeny  Kubacz, mogliśmy obejrzeć takie oto rozkładane cudo:

złożone

rozłożone:)
I książki.

Biblioteczka Wacława Nałkowskiego


Z "Dzienników" Nałkowskiej


Książki do dziś otaczają odwiedzających to miejsce.



W jednej z nich prawdziwa perełka. Wpis Nałkowskiej na miesiąc przed jej śmiercią.
"Panu Jerzemu Surowcewowi wdzięczna za miłe wiadomości o domu nad łąkami".
  W 1937 roku zła sytuacja finansowa pań Nałkowskich (ojciec pisarki nie żył już od 1911 r.) była powodem sprzedania tego miejsca. Nabyła je Krystyna Pułaska. Po II wojnie światowej zostało przejęte przez władze komunistyczne. Odtąd dom popadał w ruinę. Adresat powyższej dedykacji osiedlił się w nim i już w 1955 roku był inicjatorem utworzenia muzeum. Niestety nic nie wskórał. Dopiero w latach 80. XX wieku koncepcja ta nabrała realnych kształtów, a w 1992 roku otwarto Muzeum im. Wacława i Zofii Nałkowskich.

Portret Nałkowskiej pędzla Ireny Weissowej. Pisarka patrzy na swoje słowa,
 w których wyraziła miłość do tego domu.




Cudowny klimat tamtych lat. Jakby domownicy wciąż
 tu mieszkali. Aż chciałoby się usiąść przy tym
 stoliku, wypić herbatę i poczekać na nich.


Niestety, nie przyjdą, więc trzeba iść dalej...


Nie będę zdradzać wszystkich sekretów tego domu. Odwiedźcie go sami.

14 komentarzy:

  1. Pewnie masz rację, iż młodzież wolałaby historię romansu i kariery niż psychologiczne (wspaniałe nawiasem mówiąc) studium starzejącej się kobiety, która terroryzuje najbliższe otoczenia (taką literaturę docenia się chyba w późniejszym wieku). Choć z drugiej strony ujęcie książki w kanonie lektur często oddaje jej niedźwiedzia przysługę :) Jak zwykle z przyjemnością pospacerowałam z Tobą po rodzinnym domu pisarki. Może kiedyś uda mi się tam dotrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś nieoceniona w swoich relacjach z literackich podróży. Lubię je czytać. DziękujęQ

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezwykle miejsce.Nie miałam pojęcia o jego istnieniu. Pozdrawia Malgorzata

    OdpowiedzUsuń
  4. W Googlach dziś przypominają o rocznicy urodzin Nałkowskiej, poczytałam co tam mają ciekawego, a tu mogę nie tylko poczytać ale też zobaczyć dom rodzinny i inne zdjęcia. Świetna relacja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nałkowska angażowała się także w sprawy niepodległościowe, o czym warto przypomnieć w dniu dzisiejszym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę nie na temat: czy mogłabym do Ciebie napisać e-maila?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejny plusik w moim kajeciku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam takie dwie autorki ze szkolnych lektur Nałkowską z jej niesamowitą rodziną i Dąbrowską.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dąbrowska już nie jest w szkolnych lekturach. A ja tak kocham "Noce i dnie"!

      Usuń
  9. Me gustan las fotos otoñales :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobyłka to nie wieś, to miasto liczące ponad 20 tysięcy mieszkańców. Zofia Nałkowska jest patronką naszej szkoły nr 1;) Zapraszamy również do odwiedzenia bazyliki, nazywanej Perłą Baroku;)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)