Janusz Radziwiłł, znany nam przede wszystkim z "Potopu" Henryka Sienkiewicza, to dla Polaków zdrajca, dla Litwinów bohater narodowy. Punkt widzenia jak zawsze zależy od punktu siedzenia. Zmarł dokładnie 360 lat temu w Tykocinie.
Główny plac w Tykocinie 100 lat temu |
Prawa miejskie w 1425 r. nadał Tykocinowi książę mazowiecki Janusz I Starszy. Po bezpotomnej śmierci ostatniego z rodu – Stanisława Gasztołda, dobra nie przeszły na wdowę Barbarę Gasztołdową z Radziwiłłów według prawa koronnego, a na podstawie prawa litewskiego na króla Zygmunta Starego. Za panowania jego syna, Zygmunta Augusta, w tykocińskiej twierdzy został umieszczony arsenał Rzeczypospolitej, skarbiec (spoczywały tu między innymi słynne arrasy oraz biblioteka królewska).
i w roku 2015 |
Pomnik Stefana Czarnieckiego na placu nazwanym jego imieniem w Tykocinie |
Ale zanim to się stało, w 1655 r. w oblężonym przez wojska konfederacji tyszowieckiej Tykocinie zmarł hetman wielki litewski Janusz Radziwiłł. Henryk Sienkiewicz poświęca temu cały rozdział "Potopu".
W zamku zaś wielki zdrajca patrzył w kilka dni później na zapadający na całuny śnieżne mrok i słuchał wycia wichru.
Dopalała się z wolna lampa jego życia. Dnia tego w południe jeszcze chodził, jeszcze spoglądał z blanków na namioty i drewniane szałasy wojsk sapieżyńskich; lecz w dwie godziny później zaniemógł tak, iż musiano go odnieść do komnat.
Warto zwiedzić zamek z przewodnikiem, panem Piotrem Popławskim. Z pasją opowiada historię tego miejsca. |
Z jego ziem, z jego włości i starostw można było niedawno udzielne królestwo wykroić, dziś nie był panem nawet i murów tykocińskich.
...Radziwiłła, oblegano teraz w zamku tykocińskim. I kto oblegał? Sapieha, największy wróg osobisty!
W restauracji zamkowej można smacznie i niedrogo zjeść. |
Włos jeżył mu się na głowie, gdy o tym myślał. Bo gdy podnosił rękę na ojczyznę, sam sobie wydawał się w stosunku do niej wielki, a teraz zmieniło się wszystko. Teraz on zmalał, a natomiast ta Rzeczpospolita, wstając z prochu i krwi, wydawała się mu jakaś wielka i coraz większa, grozą tajemniczą pokryta, świętego majestatu pełna, straszna. I rosła ciągle jeszcze w jego oczach, i olbrzymiała coraz więcej. Czuł się wobec niej prochem i jako książę, i jako hetman, i jako Radziwiłł.
...nadszedł 31 grudnia, w którym tylko zapadająca noc mogła przeszkodzić oblegającym, widocznie bowiem gotowali coś przeciw zamkowi, jeśli nie szturm, to przynajmniej nowy atak dział na nadwątlone mury.
Dzień miał się ku schyłkowi. Książę leżał w sali tak zwanej "Rogowej", położonej w zachodniej części zamku. Na ogromnym kominie paliły się całe smoliste karpy sosnowe, rzucając żywy blask na białe i dość puste ściany. Książę leżał na wznak na tureckiej sofie wysuniętej umyślnie na środek komnaty, aby ciepło płomieni mogło do niej dochodzić.
- A który dziś dzień?
- Ostatni grudnia, wasza książęca mość.
- Boże, bądź miłościw duszy mojej!... Nie dożyję już Nowego Roku... Dawno mi przepowiadano, iż w każdym piątym roku śmierć stoi koło mnie. (...)
Następnie porwała go straszliwa czkawka, oczy wyszły mu jeszcze okropniej z oprawy, wyprężył się, padł na wznak i pozostał bez ruchu.
- Skonał! - rzekł medyk.
("Potop", t. 2., rozdz.29.)
Sienkiewicz przedstawił hetmana jako zdrajcę, pomijając niektóre motywy jego polityki. W lipcu 1655 roku Wielkie Księstwo Litewskie było zagrożone ze strony Rosji, więc Janusz Radziwiłł czuł się w obowiązku bronić Litwy kosztem zerwania z Polską i oddania się pod protektorat szwedzki. Pisarz pominął też antagonizującą politykę króla Jana Kazimierza.
Niestety komnaty, w której zmarł Janusz Radziwiłł jeszcze nie odbudowano. Była gdzieś w tym miejscu. |
Z Tykocinem związany był inny nasz władca - ostatni z Jagiellonów - Zygmunt August, syn królowej Bony. Tu być może (są różne wersje) poznał swą miłość - Barbarę Radziwiłłównę i niedaleko stad, w Knyszynie, zmarł w lipcu 1572 roku. Ale o tym następnym razem.
Z uśmiechem i miłością wkraczajcie w 2016 rok!