poniedziałek, 10 października 2016

Maciejowice, Podzamcze Zamoyskich

10 października 222 lata temu rozegrała się bitwa pod Maciejowicami. Bitwa, o której się mówi, że zakończyła dzieje I Rzeczypospolitej. Jej przebieg, przyczyny klęski i skutki zostawiam historykom. Tu chciałabym Wam pokazać miejsca z nią związane, które niedawno odwiedziłam.


Zwiedzanie tych okolic rozpoczęłam od Ratusza w Maciejowicach, gdzie znajduje się Muzeum Tadeusza Kościuszki. Sam ratusz powstał na przełomie XVIII/XIX wieku  z inicjatywy hrabiego Stanisława Kostki Zamoyskiego (męża Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej, o której pisałam miesiąc temu). 


Muzeum prowadzi stałą ekspozycję poświęconą życiu Tadeusza Kościuszki oraz archeologiczną, opartą o zabytki wydobyte podczas kilkuletnich badań na stanowisku kultury łużyckiej w Maciejowicach.


Zobaczymy tam m.in. autentyczny fragment łóżka, na którym leżał ranny po bitwie Tadeusz Kościuszko. Nie będę pokazywać wszystkich sal. Odwiedźcie to miejsce sami.


Jadąc w stronę Podzamcza, miniemy osobliwy pomnik - kosy ustawione na sztorc. Szkoda tylko, że rdzewieją, nikt chyba od lat ich nie konserwuje.


W Podzamczu, dawnej posiadłości Zamoyskich, nocował Kościuszko przed bitwą. Tu także został ranny i wzięty do niewoli. Ten majątek, położony niedaleko Puław, był ukochanym miejscem Zofii Zamoyskiej. Podczas bitwy maciejowickiej dom został uszkodzony. 


Do dziś zachował się pień lipy, pod którą znaleziono rannego Naczelnika. Obok rosną nowe drzewa - "dzieci" tego, które pamięta Kościuszkę.


Władysław Zamoyski (syn Zofii) wspominał, że jemu i jego rodzeństwu pokazywano ślady bitwy, kule karabinowe i armatnie zebrane po niej. Było to miejsce, gdzie Zofia uczyła swe dzieci patriotyzmu.


Cóż dziś zostało? Kilka ruin, nieoznaczonych nawet, więc trudno się zorientować, co w nich było.



Czy to pozostałości dawnego domu Zamoyskich? Czy może to ten nowszy budynek, również w opłakanym stanie?


Jedyny gmach wyglądający dziś przyzwoicie na tym terenie, to Izba Przyrodniczo-Leśna im. Jana Pawła II.


Na jej stronie internetowej możemy przeczytać, że znajduje się ona w oficynie po dawnej posiadłości Zamoyskich w zespole pałacowo-parkowym w Podzamczu.


Zespół pałacowo-parkowy? Może 200 lat temu, ale na pewno nie dziś. Kolejne miejsce, które przynosi rozczarowanie. Szkoda...

22 komentarze:

  1. Ważne, że pokazujesz nie tylko piękne miejsca, ale tez te zaniedbane. Niech się wstydzą ci, co są za nie odpowiedzialni. A może ktoś zamożny zainteresuje się doinwestowaniem któregoś z tych miejsc. Czasem nie chodzi o duże pieniądze, tylko o zadbanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, o zadbanie! Czasami niewiele trzeba, żeby nawet ruiny były opisane, trawa ścięta, śmieci pozbierane, kosze na nie postawione...

      Usuń
  2. Widać, że to już tylko kupka kamieni. Jednak warto o tym pisać. Może wreszcie ktoś zadba o to.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kosy rdzewieją, bo dawno ich nie używano. Może to dobrze? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ważne jest jednak, że są tacy ludzie, jak Pani, którzy o takich miejscach przypominają. To naprawdę warte docenienia - tak samo, jak same te budynki i miejsca pełne historii oraz wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Serce boli, kiedy się widzi tak zaniedbane miejsca, ale trzeba je pokazywać. Za kilka lat ich stan się zmieni. I oby, dzięki takim wpisom, jednak na korzyść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, czy dzięki takim wpisom, ale niech się zmienia na lepsze.

      Usuń
  6. Tadeusza Kościuszkę darzę ogromnym sentymentem. Chętnie więc bym się wybrała do Maciejowic, choćby po to, że ten kawałek lipy dotknąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robi wrażenie, jak się pomyśli, czego ta lipa była świadkiem.

      Usuń
  7. Agnieszko, wszystko co pokazujesz jest ważne i ciekawe. Także te ruiny, które przecież mają historię. Coraz więcej miasteczek jest przywracanych do dawnego blasku i uroku.
    Też jeżdżę, chociaż innymi nieco trasami.
    Dziękuję Ci za tę wycieczkę.
    I zapraszam do serca Polski /chociaż w nim mieszkasz/.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam Twój post o Mazowszu. Bardzo ciekawy i potrzebny. Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Hola Agni, coincido con todos tus seguidores del blog. Este sitio que has visitado, aunque no esté bien conservado, es bueno que lo muestres. Quizá algún día sea restaurado, pero mientras tanto, sigue teninedo su valor histórico.
    Abrazos desde Madrid.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchas gracias Ferni por sus amables palabras y por el hecho de que acceda este blog. Besos.

      Usuń
  9. Patrząc na Twoje zdjęcie w Muzeum taka mnie naszła refleksja, że tyle jest takich miejsc pamięci (bądź upamiętnienia), które bywają tak rzadko odwiedzane, że aż robi się przykro. Może to wrażenie, ale wydaje mi się, że byłaś jedyną odwiedzającą. Ja podczas pobytu w Poznaniu odwiedziłam miejsce poświęcone Józefowi Kraszewskiemu. Byłam jedynym gościem, dzięki czemu miałam duży komfort oglądania, a dwóje opiekunów wystawy poświęciło mi sporo czasu opowiadając o zbiorach, ekranizacjach książek, Kraszewskim. Było to miłe przeżycie, choć z drugiej strony trochę smutne. Może gdyby ludzie bardziej interesowali się historią dbałość o nasze dziedzictwo byłaby większa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, masz rację. A swoją drogą to dziwne, że Kraszewski, autor tak poczytny w XIX wieku, dziś jest już zupełnie zapomniany...

      Usuń
  10. Świetny blog. Cieszę się, że tak dużo zwiedzasz. Niesamowita pasja.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo podobają mi sie te ruiny, szkoda, że zaniedbane i nie opisane. Nie wiem czemu, ale skojarzyły mi sie z kościołem, a nie pałacem.
    A tego zniszczonego domu...okropnie szkoda, okropnie...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też kojarzyła się jakaś budowla sakralna. Szkoda że nie wiadomo, co to jest.

      Usuń
  12. Przypadkowo, szukając wiadomości o pałacu w Podzamczu trafiłam na ten interesujący blog. Mam w planie w najbliższym czasie zapoznać się z innymi wpisami autorki. Gratuluję ! Jestem ciekawa, czy prowadzi Pani wycieczki tematyczne lub wykłady dla szerszego grona osób ? Pozdrawiam i z pewnością zajrzę tu jeszcze nie raz.

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)