czwartek, 13 grudnia 2018

Borejkowszczyzna Syrokomli

Dziś o zapomnianym, a swego czasu popularnym poecie romantycznym Władysławie Syrokomli i jego Borejkowszczyźnie. Właściwie nazywał się Ludwik Władysław Franciszek Kondratowicz, zaś Syrokomla to herb jego rodziny - srebrna łękawica (figura uszczerbiona herbu w kształcie litery "W") z krzyżem kawalerskim ćwiekowym na czerwonym polu.

Profesor Józef Szostakowski jako Syrokomla wita nas przed dworkiem
Borejkowszczyzna to polska nazwa wsi, położonej 14 km na południe od Wilna, po litewsku zwana Bareikiškes. Była własnością Sapiehów, a od 1830 roku Tyszkiewiczów. Stojący tu dworek wraz z przyległościami wydzierżawił w 1853 roku Ludwik Władysław Kondratowicz i zamieszkał z żoną i ich czteroletnim synkiem. 


Tu znalazł spokój po tragicznych przeżyciach (zmarło mu troje dzieci) i warunki do pracy twórczej. Był bardzo pracowity i w krótkim czasie stał się jednym z najpopularniejszych poetów na Litwie. Wydawcy zabiegali o jego utwory i płacili mu całkiem przyzwoite sumy. Mimo to żył skromnie, bowiem folwark z powodu marnej ziemi przynosił mu lichy dochód. Pisał więc nieraz całymi nocami, żeby wierszami zarobić na utrzymanie domu i przyjmowanie licznych gości.
 

Tu bywali bowiem między innymi Michał Baliński, Ignacy Chodźko, Antoni Edward Odyniec, Antoni Pietkiewicz piszący pod pseudonimem Adam Pług, archeolog Eustachy hr. Tyszkiewicz, historyk Mikołaj Malinowski, malarz Wincenty Dmochowski, wydawca i redaktor "Kuriera Wileńskiego" Adam Kirkor oraz Stanisław Moniuszko. 


Latem przenosił się do ogrodu, by pod starą jabłonią tworzyć przy stole z blatem utworzonym z kamiennego, młyńskiego koła. O miejscu tym pisał w wierszu "Borejkowszczyzna":
Nie mój to domek, nie moja gleba
Choć chleb mi rodzi przez lato,
Moim jest tylko ten błękit nieba,
Co się unosi nad chatą.


Syrokomla lubił podróżować. W pewnym momencie zaczął spisywać relacje z tych wypraw i tak powstały dwa tomy "Wycieczek po Litwie w promieniach od Wilna" - pierwszy turystyczny przewodnik po Wileńszczyźnie.



Dziś mało kto sięga po jego poezję, ale wszyscy znają przypisywany mu wierszyk, a raczej piosenkę "Wlazł kotek na płotek".


Warto wybrać się do Borejkowszczyzny, wracając z Wilna. Mieści się tam obecnie muzeum z biblioteką i informacją turystyczną. Dla szkół organizowane są różne warsztaty. W piwnicy mieści się pracownia garncarska, a poddasze przeznaczono na eksponaty etnograficzne. Odtworzono na nim starą wędzarnię, której trzy kominy połączone były w jeden, aby niezamożny dzierżawca dworu mógł uniknąć płacenia podatku od większej liczby kominów.


Borejkowszczyzna to jedno z tych miejsc na Litwie, gdzie czuje się do dziś ducha polskości...

19 komentarzy:

  1. Stolik pełen gości, a wśród nich znane i bliskie mojej rodzinie nazwiska Pietkiewicza, Kirkora, Moniuszki, Malinowskiego... a propos Malinowskiego, to leży on na Starej Rossie tuż obok Syrokomli. Zawsze zapalając świeczkę na grobie jednego, pamiętam o drugim. Tym bardziej, że przypomina mi się wtedy czterowiersz, jaki 13 lutego 1862 roku Kondratowicz wpisał w pamiętniku brata mojego pradziadka, też próbującego sił w poezji i publicystyce politycznaj, drukującego swoje prace pod pseudonimem Bolesław Świerszcz: "Nikt z filozofów nie zgadł, co to jest uczucie;/ Nie wiem dla czego kocham, - lecz kocham cię Gucie!/ Potężne ty masz serce, miłościwy panie!/ Odszarpniej jego cząstkę, niech przy mnie zostanie." (z "Poezye Ludwika Kondratowicza, wydanie zupełne na rzecz wdowy i sierot autora", Warszawa, 1872)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Tomaszu, jest Pan kopalnią wiedzy! Dziękuję za ten komentarz.

      Usuń
  2. Hola Agni, nice to see your blog and your pics.
    Kisses from Madrid.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hola Ferni, nice to see you again. I hope you are fine. Kisses from Płock:)

      Usuń
  3. Też zwiedzałam to muzeum. I nawet mam zdjęcie na ganku oplecionym wtedy bluszczem. To wzruszające muzeum.
    Dziękuję Agnieszko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam tam zdjęcie, w kolorach jesieni. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    2. I masz rację - w tym muzeum czuje się ducha polskości.
      Ale zanim wyjechaliśmy na tę wycieczkę na Litwę w biurze podrózy poproszono nas abyśmy wzięli jakieś polskie książki dla Polaków mieszkających na Litwie. Wzięliśmy /i to nie tylko my/ i zostawiliśmy właśnie w bibliotece, która jest przy tym muzeum.

      Usuń
    3. Jak następnym razem będę jechać, też tak zrobię:)

      Usuń
  4. Pięknie dziękuję za ten post i fotki!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic o tym panu do tej pory nie wiedząc, zyskał moją sympatię, gdy przeczytałem cytat na ścianie. Każdy powinien sobie wziąć go o serca. Zwłaszcza Ci co z zachwytem pieją na urokami obcych krajów nie znając swojego.
    Piękny post, bardzo polski. I wspaniałe zdjęcia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zwróciłam uwagę na ten cytat. Dlatego go tu zamieściłam. Dzięki za odwiedziny i komentarz:)

      Usuń
  6. Przepiękny foto reportaż zgadzam się w stu procentach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli będę jeszcze kiedyś na Litwie to odwiedzę to interesujące muzeum.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. I znowu ciekawa podróż. Kolejne miejsce, które powinnam dodać do mojej listy
    Przed nami własnie wigilia, święta , Nowy Rok....
    Zatem:
    w ten piękny czas, gdy gwiazdka świeci dla wszystkich nas

    Ze szczerego serca , życzę Ci
    nadziei – by nie opuszczała,
    radości – by rozweselała,
    miłości – by obrodziła,
    dobroci – by zawsze była – …

    Małą gwiazdkę przed świętami
    Przyjmij też proszę z życzeniami
    Może spełni się marzenie
    Białe Boże Narodzenie.

    Pozdrawiam oczekiwaniem na zbliżające się święta i jak zawsze ciepłe słowo od Ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za życzenia. Właśnie wstawiam post świąteczny. Zapraszam:)

      Usuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)