piątek, 12 kwietnia 2019

Sienkiewicz w Londynie



Kiedy w 1876 roku Henryk Sienkiewicz udał się w podróż do Ameryki, trasa wiodła m.in. przez Londyn. Dwa lata później, wracając ze Stanów Zjednoczonych także zatrzymał się w tym mieście. O pobycie w nim pisał, przesyłając korespondencję "Gazecie Polskiej". Zamieszkał w hotelu Charing Cross, wybudowanym w 1860 roku (a więc wtedy nowym) i do dziś istniejącym. Sienkiewicz pisał o nim:

Hotel  Charing Cross za czasów Sienkiewicza (zdjęcie ze strony https://www.ianvisits.co.uk)
"Jest to gmach mało co mniejszy od naszych powiatowych miasteczek, a z pewnością ruchliwszy. Nie umiejąc po angielsku, poprosiliśmy na migi o numer. Kazano nam wejść, a raczej wsadzono nas wraz z naszymi kuframi do jakiegoś małego pokoiku i pojechaliśmy wraz z owym pokoikiem, czyli elewatorem, jak tu nazywają, w górę, nie wiem już, na które piętro; następnie znaleźliśmy się na korytarzu, a następnie w pokoju, który przeznaczono nam na mieszkanie. Wkrótce wszedł jakiś ospowaty dżentelmen i począł coś do nas mówić pocierając sobie kolano. Odpowiedziałem mu: „All right!”, czego nauczyłem się od pewnego warszawskiego literata, który wprawdzie nie umie więcej po angielsku, ale którego akcent podziwiają roznosiciele i cały skład redakcji, do której należy. Pomyślałem sobie przy tym, że gdyby w szkołach uczono mnie w swoim czasie zamiast mnóstwa innych rzeczy choć trochę angielskiego, moja edukacja byłaby o wiele zupełniejszą."


Dzień następny pisarz poświęcił na obejrzenie Londynu.  "Zwiedziłem Westminster, gdzie widziałem adwokatów i sędziów w długich białych perukach, przechadzających się pod gotyckimi krużgankami i pokrzepiających dżinem wyczerpane wymiarem sprawiedliwości siły, zwiedziłem British Museum, gdzie znów widziałem przynajmniej połowę greckiego Akropolu przeniesioną w kieszeniach turystów, ogród zoologiczny, kościół Św. Pawła i inne pamiątkowe gmachy".
Pisarz nie wspomina nic o teatrze Szekspira The Globe, który znajdował się nad Tamizą od końca XVI wieku. Stan dzisiejszy to replika z końca XX wieku, za czasów Sienkiewicza teatr ten nie istniał. Purytanie zamknęli go już w 1642 roku, a dwa lata później został zburzony. 

Teatr Szekspira "The Globe"

W Hyde Parku Sienkiewicz spotkał szesnastoletniego chłopca, który żebrał. Nie mógł się nadziwić, że w tak bogatym, wysoko rozwiniętym kraju, jest tyle nędzy. Dał mu szylinga i tak opisał reakcję obdarowanego: "Chłopak wytrzeszcza oczy. Szylinga?... Ależ on nigdy nie miał razem tyle pieniędzy! Szylinga? (...) A jednak (jako wolny obywatel) ma Indie, Kanadę, Australię, pałace, ogrody! Straszne społeczne zagadnienie." 
Dziwił się, że kobiety chodzą po ulicach same, bez niczyjej ochrony. Dowiedział się jednak, że nie są zaczepiane, bo za to grozi kara więzienia. 

Sala w jednej z londyńskich szkół. Strój kobiety z czasów Sienkiewicza

Jego uwagę zwrócił żółty dom, w którym mieszkały same dziewczęta. Pisarz dowiedział się, że to kobiety dawniej pracujące na ulicy, którym dano szansę na lepsze życie. "Nie każą tu im pokutować za przeszłość, ale każą o niej zapomnieć. Otaczają je atmosferą czystą: pracy, pogody, spokoju i niewinności, a atmosfera ta obejmuje je i przesiąka w najbardziej zepsute serca. Potem uczą, dają umiejętność zarobku; potem znajdują zarobek i puszczają na świat." 
Spacerując nad Tamizą, żałował, że długa podróż, jaką miał przed sobą, nie pozwala mu dokładniej się przyjrzeć innym instytucjom dobroczynnym. 

Tamiza i London Bridge

Londyn nie zachwycił go specjalnie. Może z wyjątkiem kolei. Doceniał jej szybkość i nowoczesność.
O londyńskim metrze pisał: "Czym dla Paryża są omnibusy jeżdżące na wszystkie i we wszystkie strony, tym dla Londynu podziemne koleje żelazne. Rozchodzą się pod całym miastem; biegną pod domami, pod ulicami, pod Tamizą. Przychodzimy nad jakąś obszerną jamę w kamienicy, w której to jamie widać schody wiodące na dół; kupujemy bilety i zszedłszy kilkadziesiąt stopni, znajdujemy się na obszernej stacji kolei żelaznej.


Przelatujemy jak wicher od stacji do stacji; jedni wysiadają, drudzy wsiadają. Nie wiem, gdzie jesteśmy i gdzie wysiąść należy. Przez chwilę w szybach wagonu mignęło światło dzienne, potem znów ciemno i coraz duszniej, na koniec lokomotywa staje, wysiadamy i znów oddycham pełną piersią: jesteśmy na ulicy wśród białego dnia, sklepów, powozów, natłoku ludzi i deszczu."

Koleją żelazną dostał się do Liverpoolu, a stamtąd statkiem do Nowego Jorku. Ale to już całkiem inna historia...

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ciekawe miał życie Henryk Sienkiewicz. Właśnie kończę o nim książkę. Drugi tom "Podróży literackich".

      Usuń
  2. Rewelacyjnie dla mnie!!!!
    Jak zwykle jestem pełna podziwu dla Twoich tekstów. Rozumiem, że tekst będzie się znajdował w nowej książce.?
    Przypomniałam sobie własne wędrówki po Loncdynie wiele lat temu.

    I znowu do siebie zapraszam.
    I pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tekst ten będzie stanowił część rozdziału w nowej książce (w trochę zmienionej formie).

      Usuń
  3. Z okazji Wielkanocy życzę udanej sprzedaży książki o Mickiewiczu i wszelkiej pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i również życzę wszystkiego dobrego na święta:)

      Usuń
  4. Fajne spostrzeżenia HS o kobietach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedzialem , że z tego Sienkiewicza taki podroznik...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Podróżował przez całe swoje dorosłe życie bardzo intensywnie:)

      Usuń
  6. O tym, że Sienkiewicz podróżował. Miałam okazję być w Bretanii i z brzegu widziałam niewielką wysepkę Costaeres, na której podobno pracował nad "Krzyżakami". Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Może przyjrzy się Pani dacie zbudowania hotelu? To śmieszny błąd,ale jednak razi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie. Głupie przeoczenie. Dziękuję za uwagę. Już poprawiam:)

      Usuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)