piątek, 6 września 2019

Mickiewicz w Odessie

17 lutego/1 marca 1825 roku trzech filomatów, skazanych na "osiedlenie się w oddalonych od Polski guberniach" przybyło z Petersburga do Odessy. Adam Mickiewicz, Franciszek Malewski i Józef Jeżowski. Ten pierwszy miał tu rozpocząć pracę jako nauczyciel w Liceum Richelieu. Jednak nigdy do tego nie doszło, bo car postanowił skierować trzech wygnańców do którejś z wewnętrznych guberni Rosji. Sprawa się przeciągała i zanim zarządzono o ich dalszym losie, spędzili w Odessie prawie dziewięć miesięcy (Malewski krócej). Pracy jednak nie dostali, jedynie zapewniono im skromny pobyt w budynku szkoły. 


Patron liceum kojarzy nam się zapewne ze słynnym kardynałem Richelieu, ale to nie on. Armand Emmanuel Sophie Septemanie du Plessis, książę de Richelieu był francuskim politykiem okresu restauracji i walczył w armii Imperium Rosyjskiego podczas najazdu Napoleona na Rosję. Za swoje zasługi został generał-gubernatorem noworosyjsko-besarabskim. Przeprowadził w tym regionie meliorację gruntów, a Odessa za jego rządów stała się pierwszym portem Morza Czarnego. W okresie, kiedy Richelieu zarządzał tym miastem, liczba mieszkańców wzrosła z 8 tysięcy w 1804 roku do 35 tysięcy w 1813 roku. Był poliglotą, znał też język polski.

Budynek dawnego liceum im. Richelieu przy ul. Deribasowskiej
Dziś w budynku dawnego liceum jego imienia mieszczą się sklepy i mieszkania prywatne. Jest tablica upamiętniająca pobyt naszego wieszcza w tym miejscu. Bardzo trudno było zrobić zdjęcie bez ludzi, bo to główny deptak Odessy. Latem tłumy przewijają się tu zarówno w ciągu dnia jak i nocą. Tutaj właśnie powstawały sonety z cyklu odeskiego oraz zamysł i pierwsze fragmenty Konrada Wallenroda. Tu także Mickiewicz zajmował się tłumaczeniem z włoskiego dwóch sonetów Petrarki oraz dwóch ustępów z Boskiej komedii Dantego.


Już za czasów Mickiewicza Odessa była wielkim centrum handlowym, zamieszkałym przez ponad czterdzieści tysięcy ludzi różnych narodowości. Większość stanowili... Polacy, Włosi, Grecy i Francuzi! Mogli więc nasi przybysze obracać się w kręgu rodaków. Przyjmowani byli (zwłaszcza Mickiewicz) w salonach Branickich, Rzewuskich, Potockich, Zaleskich, Sobańskich... Można powiedzieć, że poeta spędzał tam czas całkiem przyjemnie, mimo że regularnie donoszono rosyjskim władzom o przebiegu jego pobytu. 


Zapewne bywał też na spektaklach. Dzisiejszy budynek Teatru Opery i Baletu nie jest jednak tym, który mógł odwiedzać. Tamten spłonął w pożarze w 1873 roku. Obecny, wzniesiony w latach 80. XIX wieku miał być wysadzony przez Niemców w 1944 roku. Na szczęście jednak stróż teatralny, Polak nazwiskiem Wiśniewski (imienia nigdzie nie mogłam znaleźć), rozbroił instalację i do wybuchu nie doszło. Powinni mu powiesić na tym gmachu tablicę pamiątkową, a nie znają nawet jego imienia...


Warto wybrać się do tej opery, nawet jeśli nie jest się pasjonatem tego typu dzieł, dla widoku wnętrza budynku. Zwłaszcza że bilet można już kupić za równowartość naszych 8 (ośmiu!) złotych. Jeśli chcecie zaszaleć, można wybrać najdroższą lożę za 50 zł, ale wtedy należy to zrobić wcześniej. W dniu spektaklu były już tylko najtańsze bilety, ale jak widać na zdjęciach, nie były to złe miejsca.


Trafiliśmy na balet Don Kichote, który niewiele miał wspólnego z treścią utworu Cervantesa, ale balety podobno tak mają. Nie znam się. W każdym razie było na co popatrzeć. Przepiękna sala, dekoracje i oczywiście taniec artystów. Nawet młodzież chciała zostać do końca. Ale wróćmy do Mickiewicza.

pałac gen. Witta

Do polskich salonów w Odessie wprowadzili poetę państwo Zalescy, poznani przez niego nieco wcześniej w Pustowarówce. Bywał także w pałacu generała Jana Józefowicza Witta, którego kochanka Karolina Sobańska opiekowała się Mickiewiczem podczas jego pobytu w Odessie i na Krymie. Opieka ta polegała na rozkochaniu go w sobie i donoszeniu władzom rosyjskim o każdym jego kroku. Dodajmy, że Karolina była  rodzoną siostrą Eweliny Hańskiej (wielkiej miłości Balzaka) oraz pisarza Henryka Rzewuskiego.


Naprzeciwko pałacu Witta jest dziś Muzeum Literatury. Warto tam zajrzeć ze względu na piękne aranżacje wnętrz, ekspozycji, ale przede wszystkim zobaczymy kącik poświęcony Mickiewiczowi. Stoi tam szafa z pierwszymi wydaniami jego dzieł, zdjęciami, pamiątkami. Jest na co popatrzeć.


Wszystkie sale są bardzo interesujące. Każda przedstawia inny okres w dziejach literatury. Mnie najbardziej podobała się ekspozycja romantyzmu, ale ciekawe były naprawdę wszystkie. Bilet kosztował jakieś grosze, podobnie jak do opery. To chyba jeszcze pozostałość po Związku Radzieckim, w którym kultura miała być dla wszystkich dostępna.


Mickiewicz korzystał z zaproszeń zarówno polskich jak i rosyjskich arystokratów, którzy chętnie przyjmowali znanego już wtedy poetę. Ale nie szukał tylko rozrywki. O tym, że spotkania te nie miały charakteru wyłącznie towarzyskiego świadczą słowa Karola Kaczkowskiego: "Widywaliśmy się ukradkiem bojąc się, abyśmy sobie wzajemnie biedy nie narobili". Odessa była bowiem wówczas jednym z ośrodków opozycji. Z tego zresztą względu car zabronił Mickiewiczowi nauczać w tamtejszym liceum.


Szczególnie lubił poeta spędzać czas w domu państwa Zaleskich. Pani Joanna darzyła go głębokim uczuciem i nieba by mu przychyliła, żeby tylko był częstym gościem w jej salonie. Zachowały się listy, z których możemy poznać kilka szczegółów jego pobytu u Zaleskich. Czytamy w nich: "Jedna z dam, z lekka przegrywając akordy, prosiła Mickiewicza, aby usiadł przy niej, przy fortepianie, i pieśń do jej wtóru zaśpiewał. (...) Na podany więc temat zaczął wielki wieszcz śpiewając improwizować; a śpiewając pieśń sielankową najbardziej lubił nutę starej Karpińskiego sielanki: Już miesiąc zeszedł." Sielanka ta jest znana pod tytułem "Laura i Filon". 


Mickiewicz miał powodzenie u dam w Odessie, szczególny związek łączył go jednak ze wspomnianą wyżej Karoliną Sobańską. Jej dedykował kilka napisanych wtedy utworów. Między innymi część sonetów czy piękny wiersz Pożegnanie. Do D. D. Inicjały oznaczają tajemniczą Donnę Giovannę (jak u Boccaccia czy Dantego) i nie wszyscy historycy literatury zajmujący się biografią wieszcza zgadzają się, że chodzi o Sobańską. 
Dwa tygodnie przed opuszczeniem Odessy Mickiewicz napisał Dumania na dzień odjazdu, w których gorzko stwierdzał: 
...roje pięknych niewiast spotykałem co dzień. 
Chcą mnie poznać - dlaczego? - że jestem przychodzień!
Lećmy! szczęściem zostały pióra do powrotu:
Lećmy i nigdy odtąd nie zniżajmy lotu!

Pomnik wieszcza stoi przy placu Aleksandryjskim
Adam Mickiewicz opuścił Odessę 12/24 listopada 1825 roku i udał się do Moskwy. Kilka miesięcy później ukażą się jego sonety odeskie (razem z bardziej znanymi krymskimi), które są jednymi z najpiękniejszych wierszy miłosnych w naszej literaturze.
Syn poety, Władysław, pisał: "Bolesne Adam wywiózł z Odessy doświadczenie. Tam się przekonał, że jak miłość jest dla pewnych istot jedynie zabawą towarzyską, tak dla drugich patryotyzm bywa tylko powierzchownym pokostem. Opisując później nieznane mu salony warszawskie, Mickiewicz miał na myśli różne typy przeważnie w Odessie widziane".

27 komentarzy:

  1. Bardzo interesujące zwiedzania śladami Mickiewicza

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała wycieczka.:) Bardzo dziękuję za wirtualne zwiedzanie i cenną dawkę wiedzy. Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, kochliwy był pan Adaś, i to bardzo :))A Odessa robi niesamowite wrażenie, choć jest to młode miasto.
    Opera w Odessie ma swoje tajemnice - śpiewające i płaczące duchy, przechadzający się duch rzezimieszka i bandyty Mishka Yaponchik, który to kochał przedstawienia operowe.
    Jest także legenda, która ma prawie 150 lat, mówiąca, że lustra w holu opery spełniają życzenia, a jeśli stanie się przed lustrem i przez trzy minuty nie drgnie się, to nasza młodość i uroda przez trzy lata nie zmieni się. Warto spróbować!
    Strony rosyjskie podają, że budynek opery uratowała Rosjanka, która była kochanką Niemca, i to ona namówiła okupanta by nie wysadzać budynku opery. Jak widać co kraj, to własna wersja historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że tego nie wiedziałam, będąc w Odessie. Dziękuję za informacje:)

      Usuń
  4. Dziękuję za przedstawienie kolejnych miejsc związanych z Mickiewiczem.Ciekawostki pamiątki z nim związane przybliżają tę postać.Patrzymy już nie tylko jak na wieszcza,ale jak na człowieka z krwi i kości.Podziwiam Twój zapał i wytrwałość.Pozdrawiam B

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to mi właśnie chodzi, żeby przybliżać te posągowe postacie. Dzięki za odwiedziny:)

      Usuń
  5. Zgadzam się absolutnie !! Adaś pięknie w sonetach o miłości pisał...;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się z Tobą wędruje. Bardzo spodobała mi się Odessa, a opera jest przepiękna. To, że Mickiewicz kochliwy był jako student mówił nam dyrektor Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie i widać tak mu zostało. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko jako student. Chyba przez całe życie:) Pozdrawiam również.

      Usuń
  7. Tyle ciekawych rzeczy, i o mieście i o wieszczu. Z przyjemnością przeczytałam. Zapytam jeszcze o praktyczna sprawę: czy obecnie w Odessie można czuc się komfortowo, szczególnie jakby tam się wybrała pojedyncza Polka,kobieta ww średnimi wieku:)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Jest bezpiecznie, ja tak się przynajmniej czułam. Wracaliśmy wieczorami, czasami szłam tylko z koleżanką i nie czułyśmy zagrożenia.

      Usuń
  8. Fajny pomnik Adama

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że pomimo napisania wspaniałej książki o Adamie Mickiewiczu .... nadal podążasz Jego śladami.
    Gratuluję i dziękuję.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się złożyło:) Gdybym wcześniej wiedziała, że pojadę do Odessy, wstrzymałabym się z publikacją tej książki. Jeśli się sprzeda, zrobię dodruk już z Odessą:)

      Usuń
  10. Agnieszko bardzo piękny post. Odessa jest pięknym miastem. Zachwycił mnie Teatr Opery i Baletu, chociaż jest tam jeszcze sporo zniszczonych pałaców.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przykład pałac Woroncowa był w remoncie, więc nie było jak zrobić zdjęcia. A tam także Mickiewicz bywał. Pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Nazywam się Adam Mickiewicz. Bardzo interesujący blog. Czasami zastanawiałem się, czy nie przeanalizować mojego drzewa genealogicznego, może pochodzę od słynnego poety?�� Wiersze pisałem, głównie dla żony�� Pozdrawiam Adam Mickiewicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeanalizować koniecznie! Choć to nazwisko było popularne wśród Polaków na Litwie. Swoją drogą podziwiam odwagę Pana rodziców za nadanie Panu tego imienia:) Pozdrawiam serdecznie.
      Ps. Gdyby chciał Pan zapoznać się z książką o podróżach śladami wieszcza, proszę do mnie napisać na az44@wp.pl

      Usuń
  12. Jak zawsze przepiękna opowieść, dziękuję. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)