piątek, 5 sierpnia 2022

W Złotym Potoku Krasińskich

Niewielka miejscowość w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, zwana Złotym Potokiem, należała od połowy XIX wieku do rodziny Krasińskich. Ojciec naszego poety, generał Wincenty Krasiński, kupił ten  majątek i uratował przed całkowitym zniszczeniem. 


W 1856 roku na jego polecenie zbudowany został pałac w stylu klasycystycznym, a sąsiadujący z nim dworek z 1829 roku przeznaczono dla jego syna Zygmunta. Ten jednak był tu tylko raz i pobyt ten zakończył się dla niego tragicznie. 


Wakacje 1857 roku zapowiadały się fascynująco. Zygmunt i Eliza Krasińscy spędzali je z czwórką swoich dzieci: chłopcami Władysławem i Zygmuntem juniorem oraz dziewczynkami Marią i Elizą. Poeta jak nigdy wcześniej poświęcał swym potomkom (głownie synom) dużo uwagi. Z powodu choroby guwernera, przejął nawet jego obowiązki. Wspólne spacery, przejażdżki konne, łowienie ryb, a nade wszystko rozmowy o literaturze, powodowały zacieśnianie więzów rodzinnych. Pani Krasińska wreszcie miała to, o czym marzyła - zadowolonego męża u boku i szczęśliwe dzieci.


Nie trwało to jednak długo. Pod koniec sierpnia najmłodsza córka Eliza zachorowała. W gardle utworzył się wrzód, którego lekarze nie potrafili wyleczyć. Dziecko udusiło się 12 września. Pogrzebem zajął się dziadek Wincenty. Dziewczynkę pochowano w miejscowym kościele pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela w obecności najbliższej rodziny. 


Zrozpaczony ojciec ułożył inskrypcję nagrobną, którą można przeczytać na żeliwnych drzwiach krypty Krasińskich. 


Tragedia spowodowała chwilowe rozbicie rodziny. Zygmunt wyjechał do Drezna, Eliza z teściem i dziećmi do Warszawy. Jednak wspólna rozpacz połączyła wkrótce małżonków. Nigdy już nie powrócili do Złotego Potoku, a pochowana tam ich córka jest jedyną osoba z tej rodziny, która nie spoczywa w krypcie opinogórskiej.


Maria, starsza córka poety, wyszła za mąż za hrabiego Edwarda Raczyńskiego (jego syn z drugiego małżeństwa został później prezydentem RP na uchodźstwie) i otrzymała w posagu między innymi Złoty Potok. Odtąd pałac Krasińskich stał się pałacem Raczyńskich. 


Pani Raczyńska sprowadziła tu wiele sprzętów, były wśród nich cenne meble, obrazy (w tym portrety rodziców), srebra i dziewięćdziesiąt pięć pozycji biżuterii. Lubiła przesiadywać nad malowniczym stawem Irydion, który swą nazwę zawdzięczał jej ojcu. Z okien pałacu rozciągał się przepiękny widok na ogród i tenże staw. Dziś pałac zamknięty na cztery spusty jest przedmiotem procesu sądowego między spadkobiercami magnatów a państwem polskim. 


Można zwiedzać dworek, w którym Zygmunt Krasiński spędził swoje jedne z nielicznych poświęcone dzieciom i żonie wakacje, tak tragicznie zakończone. Niestety nie pokażę Wam wnętrz, ponieważ zabroniono mi robić zdjęć eksponatów, a co dopiero je publikować. O zgodę powinnam się zwrócić do muzeum w Częstochowie. 


Nie żałujcie jednak, bo romantyzmowi i rodzinie Krasińskich poświęcone są zaledwie dwie, prawie puste izby. Kilka obrazów, ze dwa stoliki, generalnie słabo. W pozostałych trzech pokojach można zobaczyć wystawę czasową: fotografie żołnierzy z bitwy pod Janowem 1939 roku. Wielkie rozczarowanie. Chętnych odsyłam na stronę Wikipedii i Muzeum Regionalnego im. Zygmunta Krasińskiego. 


Na szczęście Złoty Potok ofiarowuje dużo więcej atrakcji, więc powrócę do niego w kolejnym poście. A zainteresowanych historią Marii z Krasińskich Raczyńskiej odsyłam do ciekawej książki Magdaleny Jastrzębskiej, którą właśnie czytam.

 

34 komentarze:

  1. Szkoda, że istnieje jeszcze wiele miejsc, które nie potrafią naprawdę przekazać tego co powinny - pamięci (ekspozycje są szczątkowe i robione byle jak)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.

      Usuń
  2. Byliśmy tam dawno w 2005 roku, wtedy jeszcze w pałacu mieściła się szkoła ale można było zwiedzać jakąś wystawę przyrodniczą. W dworku byliśmy również, wtedy zdjęcia można było robić. Nawet posiadam takowe, ale na zdjęciach jest moja rodzina a takich nie publikuję. Szkoda, że po takim czasie zamiast być lepiej jest gorzej. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia zrobiłam komórką dla siebie. Ale dziwne, że nie zależy im na reklamie. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. Smutna historia, która rozegrała się w tak pięknym miejscu... Z niecierpliwością czekam na kolejny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe informacje 👍 pozdrawiam serdecznie 💐

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejne ciekawe miejsce warte zobaczenia. Szkoda, że wiąże się ze smutną przeszłością. Takie jest życie. Dzięki Twoim informacjom można pogłębić wiedzę o poecie. Pozdrawiam podróżniczka

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam przed kilku laty i też byłam zawiedziona...

    OdpowiedzUsuń
  7. Od poprzedniego wpisu wyskakują mi reklamy na twoim blogu :( i nieco rozpraszają lekturę.
    Zakaz robienia zdjęć w muzeach, na wystawach czy świątyniach zawsze mnie irytuje, bowiem dzięki temu lepiej zapamiętuję to co oglądałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, włączyły się reklamy. Poobserwuję, jak to działa i wyłączę. Przepraszam za te niedogodności.

      Usuń
    2. Spoko, chyba idzie się do nich przyzwyczaić, w końcu teraz pojawiają się wszędzie, aż w końcu przestaje się je dostrzegać.W Złotym Potoku nie byłam więc się nie wypowiem, ale ponieważ planów na najdłuższe wakacje życia mam multum mam nadzieję na zjechanie Polski wzdłuż o wszerz.

      Usuń
    3. Trzymam kciuki za te plany:) Jak będziesz w Płocku, to zapraszam na kawę/herbatę.

      Usuń
  8. Mam wielki sentyment do Złotego Potoku. Miejsce z ogromnym potencjałem, ale... od lat jest tam tak samo - pałac zamknięty, dworek działa jak może na swe możliwości, a park... malowniczy, ale też zaniedbany. Wielka szkoda. Cóż powiedziałaby na to teraz pani na Złotym Potoku - Maria Beatrix?

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na te inne atrakcje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. jak będę w tamtych okolicach to koniecznie odwiedzę ten Złoty Potok ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdy my byliśmy w dworku to jeszcze można było robić zdjęcia. Złoty Potok jest przepiękny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia właściwie można robić, zwłaszcza ekspozycji tymczasowej. Nie można tylko publikować fotek ekspozycji stałej, dotyczącej Krasińskich, a na tych mi tylko zależało.

      Usuń
  12. Dobrze, że Twoje teksty nigdy nie rozczarowują...;o)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem zaskoczona, że w dworku nie można robić zdjęć. W czasie mojej wizyty nie było z tym żadnego problemu.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem się pojawił, jak zapytałam czy mogę napisać o tej wizycie na blogu. Dziwne, że nie chcą darmowej reklamy.

      Usuń
  14. trasa "zajazdu" na Złoty potok już powoli kiełkuje na moich mapach. W tym roku, pewnie już nie damy rady, ale jak Bóg da to w przyszłym jak najchętniej

    OdpowiedzUsuń
  15. Po wojnie w Dworku Krasińskich mieszkali nauczyciele Technikum Rolniczego, które miało siedzibę w Pałacu Raczyńskich. Trochę to skomplikowane i często ludzie nie mogą zrozumieć koligacji Krasińskich z Raczyńskimi, ale Ty je doskonale wyjaśniłaś :) . Pozdrawiam
    https://windmillshunter.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno zrozumieć, jeśli nie wie się o ślubie Marii Krasińskiej z Raczyńskim. A nie jest to wiedza powszechna:)

      Usuń
  16. Co ciekawe, gdy pierwszy raz odwiedziłem muzeum w 1997 roku, ekspozycja była... dużo lepsza i bogatsza niż obecnie! Mam też na starych kasetach VHS jakiś telewizyjny film dokumentalny z lat 90. o tym muzeum. Wynika z tego, że muzeum zamiast się rozwijać, to się zwija :/ Szkoda! Ale wszystko chyba zależy od włodarzy takich miejsc. Bo miejsce jest piękne, tylko niestety źle "zaopiekowane".

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)