Kochani, mały jubileusz: piszę właśnie 100. post!
Za nami noc świętojańska, dziś imieniny Jana, więc czas na ostatnią część podróży szlakiem ojca naszej literatury - Zwoleń.
Za nami noc świętojańska, dziś imieniny Jana, więc czas na ostatnią część podróży szlakiem ojca naszej literatury - Zwoleń.
| Mapa Mazowsza z zaznaczonym na czerwono Zwoleniem. |
Prawa miejskie otrzymał od króla Władysława Jagiełły w 1425 roku. Trzeba przyznać, że informacje dla mieszkańców i turystów są pięknie podane.
W Zwoleniu upamiętniono Jana Kochanowskiego nazywając centralny plac jego imieniem oraz stawiając dwa pomniki poety, oba dłuta Władysława Jani (rzeźbiarza z Warszawy, autora pomnika w Sycynie, który widzieliście w poście sprzed dwóch tygodni).
| Pomnik poety na rynku w Zwoleniu odsłonięty w 1961 r. |
Pierwszy znajduje się w pobliżu ratusza. Powstał z inicjatywy mieszkańców, którzy już w 1956 r. utworzyli Społeczny Komitet Budowy Pomnika Jana Kochanowskiego. Komitet rozpoczął swą działalność od zmiany nazwy placu Feliksa Dzierżyńskiego na Plac Jana Kochanowskiego.
| Fragment "Pieśni XIX" Kochanowskiego, wyryty na powyższym pomniku. |
Drugi pomnik został ufundowany przez Komitet Rodzicielski zwoleńskiego gimnazjum. Przedstawia Mistrza Jana trzymającego na ręce Urszulkę. Odsłonięty został dwadzieścia lat później – w 1981 r. Stoi na placu przed szkołą od strony ul. Kościelnej, w bliskim sąsiedztwie kościoła z nekropolią Kochanowskich .
Warto zajrzeć również tam. Centrum Regionalne zostało utworzone w 2012 roku na bazie wybudowanej w 1992 roku starej plebanii Kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego. W ramach muzealnej ekspozycji, mieszczącej się w czterech salach wystawienniczych, prezentowane są zbiory sakralne oraz historyczne i regionalne, przekazane przez Fundację Rodziny Kochanowskich oraz prywatnych kolekcjonerów i parafian, wcześnie eksponowane m.in. w Muzeum Regionalnym w Zwoleniu.
| http://www.parafiakrzyza.zwolen.com.pl/centrum/index.html |
Wśród eksponatów zobaczyć można m.in. pochodzący z 1661 roku kielich Hieronima Kochanowskiego - bratanka poety, XVII-wieczne ornaty oraz pochodzące z XVIII wieku monstrancje, kielichy liturgiczne, księgi oraz obrazy.
Mnie szczególnie zainteresowało to popiersie, znane z podręczników szkolnych.
Jeszcze bardziej przykuło moją uwagę drzewo genealogiczne rodziny Kochanowskich namalowane na ścianie.
Bardzo cenną rzeczą jest XVIII -wieczne wydanie "Kazań" Piotra Skargi, żyjącego w tym samym stuleciu, co Jan z Czarnolasu.
Wychodząc z Centrum zobaczymy kościół i kaplicę przedpogrzebową.
| Kaplica przedpogrzebowa wybudowana w 1901 roku. |
Kościół ten budowano za czasów Jana Kochanowskiego, na miejscu drewnianego, który spłonął. Poeta pełnił wtedy funkcję proboszcza tej parafii (od 1566 r.), posiadał bowiem niższe święcenia.
| Parafia Rzymskokatolicka pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego w Zwoleniu. Miejsce spoczynku Jana Kochanowskiego. |
W kościele po lewej stronie jest kaplica Kochanowskich inaczej zwana kaplicą św. Franciszka. Została wybudowana w 1610 roku, a ufundował ją bratanek czarnoleskiego poety – Adam Kochanowski, sędzia ziemi lubelskiej.
Ściany zdobią cytaty z "Pieśni XXV" Jana z Czarnolasu.
Na środku kaplicy oryginał popiersia Kochanowskiego, którego kopię widzieliśmy w Centrum Regionalnym. Po prawej stronie popiersia umieszczone zostało epitafium rodziców Jana: Piotra Kochanowskiego (zm. 1547 r.) i Anny z Białaczowskich (zm. 1557 r.). Pierwotnie epitafium przytwierdzone było do jednej ze ścian prezbiterium. Z lewej strony upamiętnienie Adama Kochanowskiego - fundatora kaplicy.
Pod posadzką znajduje się krypta. Pomysł pochówku Jana Kochanowskiego w kościele zwoleńskim wyszedł od niego samego. Pochował on w podziemiach swoich rodziców i wystawił im nagrobek.
Ciekawostką wartą tu wspomnienia jest to, że poeta nie ma głowy, gdyż 29 kwietnia 1791 roku Tadeusz Czacki wszedł do grobu Kochanowskich, znalazł trumnę Jana i zabrał z niej czaszkę. Po około pięciu latach przekazał czaszkę w darze księżnej Izabeli Czartoryskiej. Aktualnie jest ona przechowywana w zbiorach muzeum Czartoryskich w Krakowie.
| Marmurowy sarkofag zawiera szczątki poety i jego rodziny, złożone ostatecznie w 1984 roku. |
"...nie umrę ani mię czarnemi
Styks niewesoła zamknie odnogami swemi."
("Pieśń XXIV")
Dziękuję za ten post. Dowiedziałam się wielu rzeczy o Janie Kochanowskim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Bardzo się cieszę. Pozdrawiam :)
Usuńfirlej i kochanowski,niewątpliwie poeta wiele firlejowi zawdzięczał,ale kiedy sobie przypominam fragment"odprawy...":
OdpowiedzUsuńWy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie,
A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie,
Wy, mówię, którym, ludzi paść poruczono
I zwierzchności nad stadem bożym zwierzono,
Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,
Żeście miejsce zasiedli Boże na ziemi,
Z którego macie nie tak swe własne rzeczy
Jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy...",
a potem osobę wojewody krakowskiego i marszałka wielkiego koronnego,to myślę,że nie zawsze było im po drodze,firlej umiał dbać o własne interesy,stawiał je na pierwszym miejscu,powiedziałabym nawet,że był warchołem,na sejm elekcyjny w 1573 roku przyprowadził wojsko i armaty,gdyby to było w jakimś innym kraju,to zapłaciłby za to gardłem,ale w polsce uszło mu to na sucho-anna
Jestem pod wrażeniem Pani wiedzy.
UsuńZawsze podobał mi się wierszyk J. Lieberta:
OdpowiedzUsuńWonna lipa czarnoleska
Gęsto niebem przetykana,
Pyszna w gwarze i królewska –
Oto lutnia mistrza Jana,
Lira, której miodu siła,
Na trzy wieki Polskę spiła.
Pozdrowienia od ardioli. Jestem u córki i korzystam z innego laptopa.
Nie znałam tego wiersza. Dziękuję!
UsuńBardzo dziękuje za wszystkie wiadomości. Już nie mogę doczekać się kiedy zostanie otwarte Muzeum Czartoryskich w Krakowie, wtedy może zobaczę czaszkę poety .
OdpowiedzUsuńJan Kochanowski wielokrotnie bywał na zamku Tenczyn.
Pozdrawiam serdecznie:)
Muszę zatem pojechać do Tenczyna:) Pozdrawiam.
UsuńPiękne zwieńczenie "trylogii" o Kochanowskim. Dobrze się czyta i zawsze jakąś ciekawostkę można dla siebie wyłowić.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńCiekawa wycieczka :) Jak zawsze z resztą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję. Ściskam Cię Aguś!
UsuńTaka mnie myśl naszła, czy Kochanowskiego się jeszcze przerabia w szkole? Może o tym wspominaliśmy wczesniej-ale zrzucmy to na Karb mojej niepamięci (brzmi ładniej niż sklerozy). Teraz jak czytam sobie niektóre fraszki, trny czy natrafiamy na cytat z Kochanowskiego tak wiele wydaje mi się znajomych, a czy nasze dzieci, a może wnuki będą jeszcze je potrafily rozpoznać. Bardzo lubię odwiedzać nekropolie, z tym większa przyjemnością odbylam wraz z tobą pielgrzymkę do miejsca spoczynku ojca literatury polskiej ( jednego z ojców)
OdpowiedzUsuńW gimnazjum są w spisie lektur fraszki, w liceum pieśni i treny. Ale coraz trudniej zainteresować młodych poezją Kochanowskiego. Innego ojca naszej literatury - Reja, już się prawie nie omawia. Nie mówiąc o Biernacie z Lublina:(
UsuńDla mnie Kochanowski zawsze był "smutnym Ojcem" Orszulki...;o)
OdpowiedzUsuńA dla mnie bardziej epikurejczykiem:)
UsuńPiękny cykl o Kochanowskim.
OdpowiedzUsuńTylu rzeczy się dowiedziałam.
No i gratuluję Ci tej SETKI.
Życzę dalszych sukcesów w prowadzeniu tak wartościowego bloga.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję :)
UsuńNice to see your blog again. Very interesting, as always. I enjoy it.
OdpowiedzUsuńGreeting from Spain
Hola Ferni! Greetings from Saint-Petersburg:)
UsuńKolejnych 100 postów równie ciekawych życzy Ewelina.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Te sto powstawało przez dwa i pół roku. Nie wiem, czy tyle wytrwam:)
Usuńbardzo fajny wpis, choć osobiście od Kochanowskiego wolę Leśmiana :)
OdpowiedzUsuńA ja Mickiewicza:)
UsuńSuper wpis! Dobrze się ogląda człowieka który robi coś z pasji.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń