POLECAM

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Kaliskie lata Marii Konopnickiej

Maria Konopnicka z domu Wasiłowska zamieszkała z rodziną w Kaliszu, kiedy miała siedem lat. Jej ojciec otrzymał w tutejszym trybunale posadę prawnika. Był też pierwszym nauczycielem swoich czterech córek i syna. Zapoznawał ich z poezją Kochanowskiego, Karpińskiego i Mickiewicza (zakazanego wówczas przez rosyjskie władze), co po latach Maria wspominała ze wzruszeniem.

Mieszkali w pałacu Puławskich (wcześniej Puchalskich) przy placu Kilińskiego 4. Pierwsze pięć lat pobytu w Kaliszu upływało Marii w miarę beztrosko. Dopiero śmierć matki w marcu 1854 roku zmieniła rodzinną atmosferę. Odtąd „dom sierocy”, jak pisała później, był „prawie zakonnym domem, nie przyjmowano w nim i nie oddawano żadnych wizyt, nie prowadzano żadnych wesołych światowych rozmów, a spacery, na które nas ojciec prowadził, miały za cel zwykły – cmentarz”.

W kancelarii ojca poznała swego męża, Jarosława Konopnickiego. Zasięgał porad prawnych w sprawach gospodarskich, zarządzał bowiem kilkoma majątkami ziemskimi. Spodobała mu się dwanaście lat młodsza od niego córka prawnika i poprosił o jej rękę. Był wysoki, przystojny, wesoły, a co najważniejsze, pochodził z szanowanej ziemiańskiej rodziny i nie oczekiwał posagu, został więc zaakceptowany jako zięć. Maria była nim oczarowana. Po ślubie, który odbył się w kościele św. Mikołaja 10 września 1862, przyjechał po nią ze służbą dwoma powozami, z mnóstwem kwiatów i drogimi bombonierkami. Zabrał ją do Bronowa, gdzie gospodarował u boku starego ojca, Wawrzyńca Konopnickiego.

Kalisz pamięta o pisarce. W październiku 1969 roku na skwerze przy gmachu Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza ustawiono jej pomnik dłuta Stanisława Horno-Popławskiego. Na budynku, w którym mieszkała, możemy zobaczyć tablicę pamiątkową z wizerunkiem Konopnickiej. 

Więcej o Kaliszu w życiu i twórczości autorki Roty będzie można przeczytać w siódmej części Podróży literackich, która ukaże się w przyszłym miesiącu.

24 komentarze:

  1. Bardzo interesujące miejsca odkrywasz i dzielisz się nimi za co Ci dziękuję :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękny pomnik. Wygląda naprawdę rewelacyjnie. Na pewno odwiedzę.

    Odwiedź Blog: http://korekprodejna.cz/kategorie/korkove-role

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna książka już wkrótce? Super! Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle coś o czym nie wiedziałem, no cóż nie jestem silny w życiorysach pisarskich. Ale zawsze z wielką chęcią nadrabiam to czego nie nauczyłem się w szkole.

    OdpowiedzUsuń
  5. O tym, że Maria Dąbrowska miała związki z Kaliszem i nawet znalazło to miejsce w jej twórczości - wiedziałem. Szkoda, jednak że nie znalazłem tych miejsc będąc w Kaliszu. Nie wiem kiedy będę miał okazję poznać je osobiście dlatego lubię czytać Twojego bloga. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To świetna informacja, w maju będzie 180-ta rocznica urodzin poetki. Zapowiada się ciekawa lektura. 👍
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Właśnie na tę rocznicę chcę zdążyć:)

      Usuń
  7. Absolutnie wybitna Polka. Zasługuje na najwyższe uznanie.

    Mój Blog: https://korkgeschaft.de/kategorien/korkunterlage

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przyjemnością czytam twojego bloga. O kaliskich śladach pisarki nie wiedziałam.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  9. No to podczas kolejnej wizyty w Kaliszu będę miała czego szukać. Cieszę się, że wychodzi książka o Konopnickiej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że mój blog inspiruje:) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Zawsze dowiaduję się tutaj wielu ciekawych rzeczy o których pewnie nie miałabym pojęcia, gdyby nie Twój blog. Aż mam ochotę "wnikać" głębiej w życiorysy postaci, które są bohaterami Twoich wpisów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super:) Dzięki takim komentarzom chce mi się dalej prowadzić ten blog. Dziękuję:)

      Usuń
  11. To ja się już w kolejce po książkę ustawiam...;o)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)