POLECAM

piątek, 25 kwietnia 2014

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu

W związku z kanonizacją Jana Pawła II przypomniałam sobie o swoich podróżach do Rzymu.
Byłam tam dwukrotnie. Po raz pierwszy jako nastolatka z rodzicami i bratem jeszcze w XX wieku, drugi raz w 2009 roku. Zdjęcia z tej pierwszej wyprawy są fatalnej jakości, nie było wersji cyfrowej, więc można tylko zrobić fotki ze starych odbitek.

Pamiętam, że trzeba było stać w długiej kolejce, żeby dostać się do Watykanu. Dziś tych barierek i kolejek nie ma.

Jan Paweł II w każdą środę wychodził do ludzi na Placu św. Piotra lub (jak tu) w Auli Pawła VI

Oj, słabe te zdjęcia, ale cóż, to było w ubiegłym stuleciu...
Poza tym tłum ludzi i emocje nie pozwalały skupić się na dobrym ujęciu.

Papież jaki młody jeszcze...


Druga moja bytność w Watykanie odbyła się już za Benedykta XVI. 
Podróże te były także literackie, bowiem odwiedziłam miejsca związane z "Quo vadis", a Rzym to też miasto wielkich pisarzy, ale o tym kiedy indziej. Dziś skupię się na Watykanie i osobie Jana Pawła II, też pisarza przecież.



Młody Karol Wojtyła fascynował się twórczością Jana Kochanowskiego, odzwierciedla to jego zbiór wierszy Renesansowy psałterz. Potem bliska mu była literatura romantyczna, zwłaszcza Cypriana Norwida i Juliusza Słowackiego.


Karol Wojtyła z kołnierzykiem a la Słowacki

Badając poglądy Andrzeja Towiańskiego nabrałam przekonania, że Jan Paweł II znał je, w dużej części podzielał i nawet wdrażał.  Myślę tu o odnowie Kościoła, ekumenizmie, stosunku do Żydów. Nie przypadkiem te idee są zbieżne u obu z nich. Karol Wojtyła jako student polonistyki na UJ uczył się u profesora Stanisława Pigonia, zafascynowanego towianizmem, ale to temat bardzo złożony, nie na ten post. Zainteresowanych odsyłam na towianizm.blogspot.com

Wróćmy do Watykanu.

Widok dobrze nam znany z telewizji - Bazylika św. Piotra

W tym oknie Jan Paweł II pojawiał się przez ponad 26 lat!


Watykanu strzeże gwardia szwajcarska. Przystojne chłopaki:)
Pytam o drogę do Muzeum Watykańskiego, które naprawdę warto odwiedzić.

Początki kolekcji związane są ze zbiorem dzieł zgromadzonych
 przez papieży Sykstusa IV
 i Juliusza II, czyli sięgają XV wieku. 

Powiększane były podczas pontyfikatów kolejnych następców św. Piotra.
Udostępnione zostały publiczności już (dopiero?) w 1787
 w celu pogłębienia znajomości sztuki i kultury.

Zdjęcie nie oddaje uroku tych schodów :(

Ani tej posadzki:((

Tym bardziej tego wnętrza...

W tejże Kaplicy Sykstyńskiej Karol Wojtyła stał się Janem Pawłem II. Na ścianie Sąd ostateczny Michała Anioła, a ja przyglądam się umieszczonemu na suficie Stworzeniu Adama
(zdjęcie fatalne, bo robione z ukrycia, nie wolno tam fotografować)
Wychodzimy z muzeum i wracamy do Bazyliki św. Piotra

Tu kolejne dzieło Michała Anioła - Pieta

Zaś w tym miejscu, w podziemiach podobno znajduje się grób św. Piotra
Komu wysłałam tę kartkę? Nie pamiętam...


                                    Rzym to nie tylko chluba Kościoła, ale też miejsca dla niego wstydliwe

Giordano Bruno na tym placu w roku 1600 został spalony za swoje poglądy,
 nieakceptowane wtedy przez Kościół



Czesław Miłosz pisał: W Rzymie na Campo di Fiori 
                     Kosze oliwek i cytryn...


Tu na tym właśnie placu 
Spalono Giordana Bruna, 
Kat płomień stosu zażegnął 
W kole ciekawej gawiedzi. 
A ledwo płomień przygasnął, 
Znów pełne były tawerny, 
Kosze oliwek i cytryn 
Nieśli przekupnie na głowach. 


Papież dopiero w 2004 roku oficjalnie przeprosił za Inkwizycję.
W liście skierowanym do autorów 800-stronicowego opracowania dotyczącego historii Inkwizycji podkreślił znaczenie badań umożliwiających Kościołowi "wyrażenie skruchy za błędy popełnione
 w służbie prawdy poprzez uciekanie się do nieewangelicznych metod". 

A to już Koloseum 


Kiedyś działy się tu ponoć rzeczy straszne...

Teraz odprawia się tu Drogę Krzyżową w Wielki Piątek


Po starożytnym Rzymie zostały ruiny, ale też kultura!


Po naszym papieżu także nie tylko ten grób...

10 komentarzy:

  1. Może i te zdjęcia pierwsze kiepskiej jakości, ale za to mają w sobie klimat z tamtych lat...
    Piękne wspomnienia ze wspaniałym człowiekiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że się w ogóle zachowały. Minęło już ponad 20 lat!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia, zdjęciami ale za to wspomnienia zostały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hola Agni, me ha gustado mucho tu post de hoy. Las fotos antiguas, del siglo pasado como tú dices, tienen mucho valor.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz byłam na Drodze Krzyżowej w Koloseum. W 2000 roku. Całę Triduum Paschalne byłam w Rzymie. Niezapomniane przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzym zawsze i wszędzie w każdej postaci. To pierwsze miejsce na ziemi, które tak zachwyciło i oczarowało, że wracam tam niemal co roku. A zdjęcia (choć takie, a nie inne) oddają klimat tamtych czasów. Kiedy ja byłam po raz pierwszy w 93 r. (zeszłego wieku) na plac świętego Piotra wchodziło się bez przeszkód, tak więc nie wiedziałam o granicy celnej. Dziś po zamachach terrorystycznych są to wykrywacze metalu. Piękne zdjęcie pod Campo dei fiori:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te barierki nigdy nie były granicą między państwem włoskim a Watykanem ;) To po prostu sposób kontroli (prześwietlanie toreb, plecaków i ludzi), podobny jak na lotniskach, aby nie wnieść na teren Watykanu, ale tak naprawdę do Bazyliki, żadnej broni i materiałów wybuchowych. Te obostrzenia to tylko reakcja na zniszczenie np.Piety przez szaleńca z młotkiem w latach 70tych, czy na ewentualnośc zamachu na dobra kultury chrześcijańskiej. Granicy w typowym znaczeniu nigdy tam nie było.

      Usuń
  7. Gwoli ścisłości, Koloseum nigdy nie było miejscem martyrologii chrześcijan. Ta niezgodna z prawdą historyczną "wiedza " ma swoje korzenie w fikcji literackiej stworzonej przez Sienkiewicza, a później poprzez malarstwo Siemiradzkiego i innych, kolejnych "zawiadowców" naszej wyobraźni.

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)