sobota, 26 marca 2022

Dąbrowska w Kaliszu

Maria Dąbrowska przyjechała po raz pierwszy do Kalisza zimą 1901 roku. Miała wtedy 11 lat i rodzice przywieźli ją z pobliskiego Russowa, gdzie mieszkali, do teatru na sztukę Jaś i Małgosia. Po wakacjach, w tym samym roku rozpoczęła naukę w prywatnej szkole Heleny Semadeniowej w Kaliszu i zamieszkała przy alei Józefiny (dziś al. Wolności) u wujostwa Gałczyńskich, krewnych matki. Polubiła to miasto. Rok później przeniosła się do internatu szkoły na ulicę Babiną. Pisała, że jej pierwsze lata szkolne były "najwznioślejszą sielanką". Miała szczęście do nauczycieli. Panie uczące języków zaborców były to "łagodne, dobre osoby, raczej zażenowane swą przynależnością do rasy panującej". 

Sytuacja się zmieniła, kiedy Maria, po ukończeniu szkoły Semadeniowej, przeszła do rządowego gimnazjum żeńskiego. "Nie chciano mnie tu niczego nauczyć, chciano mnie na każdym kroku jedynie upokorzyć" - pisała po latach. Po strajku szkolnym, który miał miejsce w lutym 1905 roku,  Maria nie wróciła już do szkoły, uczyła się prywatnie, by w kolejnym roku szkolnym zostać uczennicą pensji Pauliny Hawelke w Warszawie. Odtąd będzie odwiedzać Kalisz sporadycznie, przyjeżdżając do wujostwa Gałczyńskich. U nich właśnie poznała swojego męża.

Kamienica przy ul. Kościuszki 22 kupiona przez rodziców pisarki w 1905 roku
 i sprzedana pięć lat później

Marian Dąbrowski przyjechał do Kalisza z ramienia PPS, aby prowadzić agitację wśród robotników i inteligencji. W roku szkolnym 1910-11 Maria otrzymała posadę nauczycielki geografii w dawnej szkole pani Semadeniowej, którą teraz prowadziła Wanda Motylewska. Szkoła znajdowała się przy ul. Nowoogrodowej (dziś Kościuszki). Mieszkała wtedy znów u krewnych matki. Odwiedzali ją uczniowie z najstarszych klas, z którymi stworzyła organizację na wzór filomatów. Współpracowała z Towarzystwem Kursów im. Adama Asnyka, gdzie wygłosiła swój pierwszy w życiu odczyt na akademii zorganizowanej ku czci Marii Konopnickiej. Zatytułowała go "pieśniarka ludu i dzieci". Pod koniec roku wyjechała na studia do Brukseli i wzięła tam ślub. 

Medaliony na kaliskiej Starówce: Asnyk, Konopnicka, Szloc-Rogoziński, Dąbrowska

Po śmierci ojca pisarki, jej matka zamieszkała w Kaliszu. Latem 1914 roku, na wieść o zbliżającej się wojnie, Maria odwiedziła matkę i była świadkiem bombardowania miasta. Uciekała z niego wozem do Kutna, aby stamtąd pociągiem dotrzeć się do Warszawy. Kolejne odwiedziny Kalisza nastąpiły w 1923 roku, kiedy to Maria chciała pokazać mężowi ukochane miasto. Swoje rozczarowanie jego stanem opisała w Dzienniku: "Wszystko, co powinno ulec zmianie przetrwało, a prawie wszystko, co powinno przetrwać, znikło na zawsze". 

Górnośląska 15. Tu mieszkała matka pisarki i tu zastała Dąbrowską I wojna światowa.

Dziesięć lat później Dąbrowska zawitała do Kalisza w związku ze swoją twórczością. W maju 1933 roku w Towarzystwie Muzycznym czytała nieogłoszone jeszcze drukiem fragmenty Nocy i dni. Nie miała wtedy wielu słuchaczy. W lutym 1948 roku na podobnym, spotkaniu teatr był "wypełniony po brzegi". W 1960 roku pisarka wzięła udział w uroczystościach Osiemnastu wiekach Kalisza i otrzymała honorowe obywatelstwo miasta. Do redakcji "Ziemi Kaliskiej" w 1957 roku pisała: "Jestem dzieckiem ziemi kaliskiej. Z jej okolic i z samego Kalisza czerpałam natchnienie do moich książek: Uśmiech dzieciństwa, Ludzie stamtąd oraz Noce i dnie. Ta ziemia kształtowała moje poczucie artystyczne, styl i język mojej całej twórczości".

Osiedle Kaliniec

Na cześć pisarki jedno z kaliskich osiedli nazwano Kalińcem. Informuje o tym tablica pamiątkowa umieszczona na domu z numerem 57 przy ul. Górnośląskiej. Przy tejże ulicy pod numerem 15 mieszkała Ludomira Szumska. Tu więc Marię zastała I wojna światowa. Był to wtedy jeden z dwu domów w tej odległej od śródmieścia dzielnicy, otoczony ogrodami i pustymi placami. 

Kaliniec, czyli Kalisz zajmuje wiele uwagi w Nocach i dniach. Idąc jednym z najstarszych parków publicznych, dojdziemy do stawu zwanego Kogutkiem. Tu najstarsza córka Niechciców jeździła na łyżwach. Była uczennicą szkoły Semadeniowej, jak autorka powieści. Mieszkanie owdowiałej pani Barbary znajdowało się przy placu Świętojańskim. Opisywany przez Dąbrowską dom spłonął w 1914 roku, ale otoczenie niewiele się zmieniło. 

Po raz ostatni zaproszę Państwa do Kalisza na początku kwietnia :)

poniedziałek, 14 marca 2022

Kalisz Adama Asnyka

Uwielbiam poezję Asnyka. Znam na pamięć całe fragmenty sonetów "Nad głębiami", "Do młodych", "Daremne żale", "Jednego serca"... Kiedyś uczono tego w szkole. Dziś rzadko wspomina się o tym znakomitym poecie, który próbował pogodzić pokolenie romantyków i pozytywistów, bo rozumiał i tych, i tych. 

Ratusz w Kaliszu

Urodził się 11 września 1838 roku w Kaliszu, był więc jednym z najmłodszych romantyków lub, jak kto woli, najstarszym z pozytywistów, którzy przychodzili na świat w latach czterdziestych. Jego ojciec, Kazimierz, za udział w powstaniu listopadowym był zesłany w głąb Rosji. Po powrocie ożenił się z Konstancją Zagórowską i osiadł w Kaliszu. 


Mieszkali przy ulicy Zamkowej, gdzie pan Kazimierz założył księgarnię z czytelnią, handlował też skórami i suknem. Przypomina mi Wokulskiego, który po udziale w powstaniu i powrocie z zesłania, stał się kupcem. Matka poświęciła się wychowaniu jedynaka, uczyła go czytać, pisać i liczyć oraz gry na fortepianie. Później zatrudniła pedagoga, który przygotował Adama do czwartej klasy. Szkoła, do której chodził, to obecnie liceum jego imienia.


Uczył się bardzo dobrze. Co rok otrzymywał nagrody i wyróżnienia, mimo że opuszczał lekcje z powodu słabego zdrowia. Z tego też względu nie poszedł od razu na studia. Pozostał w Kaliszu jeszcze trzy lata, w czasie których uczył się języków, botaniki i chemii oraz aplikował w sądzie "dla obeznania się trochę z prawem". W niedziele lubił pływać łódką po Prośnie.


Nie miał powodzenia u kobiet, bo był zbyt szczupły, nieśmiały i nie potrafił tańczyć. Aktorka Helena Modrzejewska wspominała jednak, że oczy miał śliczne. W 1856 roku, kiedy ukończył lat osiemnaście, opuścił Kalisz i udał się na studia do Warszawy. Po upadku powstania styczniowego, jako członek Rządu Narodowego nie miał wstępu do zaboru rosyjskiego, nie mógł więc wrócić do rodzinnego miasta i osiadł w Krakowie. 


Kaliszanie pamiętają o Asnyku. Na placu Konstytucji stoi jego pomnik, a w katedrze pod wezwaniem św. Mikołaja, gdzie został ochrzczony, zobaczymy tablicę pamiątkową. 


Rodzinnemu miastu poświęcił Asnyk wiersz pod takim właśnie tytułem. Oto jego fragmenty:

Droga mnie wiodła do starego grodu,
Otoczonego ramionami Prosny...
Tam, wśród alei kasztanowych chłodu,
Czerpałem tchnienie pierwszej życia wiosny,
Co w cudowności szatę obleka,
Jak sen zstępuje i jak sen ucieka.
(...)
Ach! z tym ogniskiem dusza moja - zrosła
I brała z niego macierzyńskie ciepło
Zanim daleko fala mnie uniosła
Na brzeg, co dłonią pochwyciłem skrzepłą
Więc gdy te domy i serca obaczę
Jak dziecko ręce wyciągam i płaczę.

(Rodzinnemu miastu)

piątek, 4 marca 2022

Narcyza Żmichowska w Rzeczycy. Urodzinowo

Dokładnie dwieście trzy lata temu przyszła na świat mało znana dziś pisarka, jedna z pierwszych kobiet tworzących literaturę, Narcyza Żmichowska. Nazywana jest matką polskiego feminizmu, bo była jedną z pierwszych bojowniczek o prawa kobiet. Imię podobno nadał jej ojciec na cześć symbolu Rewolucji Francuskiej.

źródło: Wikipedia

Wychowana na warszawskich pensjach od siódmego roku życia, Narcyza trafiła do Instytutu Rządowego Wychowania Panien, gdzie przygotowano ją do zawodu nauczycielki. Otrzymała pracę w domu Konstantego i Anieli Zamoyskich, z którymi wyjechała do Francji. Tam przebywał jej brat Erazm, który zetknął ją z demokratycznymi grupami patriotycznymi. Dokształcała się w Bibliotece Narodowej w Paryżu, gdzie kobietom nie wolno było wchodzić. Kiedy Zamoyscy zwolnili ją z pracy, ścięła włosy i wzorem George Sand zaczęła palić cygara. W 1839 roku, wbrew konwenansom zabraniającym młodej pannie podróżować samotnie, wróciła sama do Warszawy. W 1845 roku założyła własną pensję dla dziewcząt przy ulicy Miodowej. Uważała, że kobiety muszą być wychowywane na osoby samodzielne i świadome. Takie, która potrafią same podejmować decyzje, angażować się w życie publiczne i przyczyniać się do walki o niepodległość ojczyzny. Była jednak przeciwna upodabnianiu się przedstawicielek płci pięknej do mężczyzn. Jej zdaniem kobiety miały być wierne swojej naturze - matczynej i opiekuńczej.


W latach 1842-45 Narcyza Żmichowska mieszkała w Rzeczycy. Prowadziła tu nielegalną szkołę dla dziewcząt. Kładła nacisk na ich samodzielne myślenie i przygotowanie do świadomego życia w społeczeństwie. Tu też pisała swoją jedyną ukończoną powieść "Poganka". Tytułowa bohaterka bawi się uczuciem zakochanego w niej Beniamina. Książka nie jest długa, można ją przeczytać tutaj: poganka.wolnelektury


W powstającym właśnie muzeum w Rzeczycy ma się znaleźć miejsce również dla Narcyzy Żmichowskiej. Chętnie tam zajrzę, kiedy tylko prace zostaną ukończone. Na razie budynek wygląda tak, jak na poniższym zdjęciu. W środku pusto. No chyba że coś się zmieniło od jesieni ubiegłego roku. Jeśli tak, piszcie:)