Polski renesans to przede wszystkim Jan Kochanowski. Pisałam o nim już kilkakrotnie, ale w lubelskim poście też nie może go zabraknąć. Po raz pierwszy przybył do tego miasta prawdopodobnie jako siedemnastolatek, kiedy po śmierci ojca trzeba było załatwiać sprawy spadkowe. Był zatem w miejscu, gdzie stoi teraz ten budynek.
Siedziba Trybunału Koronnego, wzniesiona na Rynku Starego Miasta w Lublinie, zastąpiła dawny drewniany ratusz, spalony w 1389 roku. Początkowo pełniła funkcję miejskiego ratusza, a od 1578 roku mieścił się tam Trybunał Koronny dla szlachty z Małopolski.
Wiemy też, że w 1569 Jan Kochanowski uczestniczył w sejmie lubelskim. Prawdopodobnie mieszkał wtedy w tej kamienicy na Rynku pod numerem 19, na której jest teraz jego wizerunek i cytat z "Pieśni XXIV".
O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie,
I róznego mieszkańcy świata Anglikowie;
Mnie Niemiec i waleczny Hiszpan, mnie poznają,
Którzy głęboki strumień Tybrowy pijają.
Pod każdym z ośmiu okien przedstawione zostały sceny z życia poety, odbywające się w różnych miejscach, Czarnolesie, Królewcu, Warszawie, Krakowie, Padwie, Paryżu, Lublinie.
Na sąsiedniej kamienicy, która należała do wspomnianego w poprzednim poście Sebastiana Klonowica, również ujrzymy portret Kochanowskiego. Lublin uczcił go także pomnikiem, który można zobaczyć przy ulicy Narutowicza. Odsłonięty 27 września 1931 przez Janusza Jędrzejewicza na Rynku, przed gmachem Trybunału, został rozebrany w 1941 roku, aby przetrwał wojnę. W obecnym miejscu stoi od 1951 r.
Został pochowany w Zwoleniu, o czym pisałam tutaj:
http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/Zwolen
Skoro Jan Kochanowski uczestniczył w sejmie, na którym ustanowiono unię lubelską, to dlaczego nie ma go na obrazie Jana Matejki? Są za to osoby, których w ogóle nie było wtedy w Lublinie, na przykład Anna Jagiellonka czy zmarły dziewięć lat przed unią Jan Łaski.
No cóż, artysta miał swoją wizję tego historycznego wydarzenia, a można ją oglądać w zamku lubelskim. O samym obrazie Matejki pt. "Unia lubelska" możecie poczytać w Wikipedii, zwrócę tylko uwagę na jedną osobę.
Otóż ubrana na czarno brodata postać po prawej stronie to Andrzej Frycz Modrzewski, autor dzieła "O naprawie Rzeczypospolitej". Ceniony w swoich czasach pisarz, którego większość myśli jest aktualna do dziś.
Na przykład postulat zniesienia celibatu albo godnego wynagradzania nauczycieli... Jako przeciwnik wojny twierdził, że "żadne z niej korzyści nie są tak wielkie, aby mogły jej szkodom dorównać".
Modrzewski postulował zwołanie powszechnego soboru, który przywróciłby jedność chrześcijaństwu i otworzył Kościół na ludzi świeckich. Karcił kapłanów za rozpustne życie i obłudę wśród chrześcijan: "Wielu jawnie w nieczystości i występku żyjąc, przystępują w przepisanym czasie do spowiedzi i pomimo że poprawy żadnej w nich nie widać, bez trudności rozgrzeszenie otrzymują, do kommunji bywają dopuszczani" (pisownia oryginalna). Nic dziwnego, że Kościół zabronił publikacji tej części pracy.
Fasadę kamienicy przy Rynku 10 zdobi medalion z portretem Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Postacie symboliczne towarzyszące poecie znajdują się między pierwszym a drugim piętrem.
Niżej znajdziemy cytat z dzieła „O naprawie Rzeczpospolitej”:
A iżby wojny wieść nigdy nie było potrzeba,
przeto pokój najwiedzej ile bądź może
ze wszystkimi ludźmi postronnemi ma być zachowan.
(pisownia oryginalna)
Dlaczego akurat na tej kamienicy? Czy ktoś wie?