niedziela, 21 lutego 2021

Dzień Języka Ojczystego

22 lata temu UNESCO ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, aby chronić różnorodność językową jako dziedzictwo kulturowe. Prawie połowa obecnych na świecie języków jest zagrożona wyginięciem. Nasz na szczęście do nich nie należy, ale przeżył już czasy, gdy starano się go wyprzeć, rusyfikując i germanizując Polaków. Dziś anglicyzacja nie zagraża aż tak polszczyźnie, ale zmienia ją bardzo. 

Lekcja on-line w Szkole Polskiej w Dublinie


Tak się złożyło, że mogłam o tym porozmawiać z Polakami, których drugim, a często pierwszym językiem jest angielski. Zostałam zaproszona do Szkoły Polskiej w Dublinie https://www.szkolasen.com oraz do Szkoły Polskiej przy Ambasadzie RP w Waszyngtonie https://waszyngton.orpeg.pl

Lekcja w Szkole Polskiej w Waszyngtonie

To były urocze spotkania. Dzieci pytały mnie przede wszystkim o moje podróże. Pięknie mówiły po polsku, choć niektóre z nich nigdy nie były w naszym kraju, bo ich rodziny już od kilku pokoleń są za oceanem. 

Relacje z tych spotkań można znaleźć na Facebooku. Mam nadzieję, że będę częstym gościem w szkołach polonijnych, nie tylko w krajach anglojęzycznych. 

poniedziałek, 15 lutego 2021

O pierwszej polskiej studentce i pisarce zarazem

Dobiega końca semestralna sesja na uczelniach. Studenci za chwilę będą mogli odpocząć:) Może zatem warto przypomnieć historię pierwszej polskiej studentki - kobiety, która "ośmieliła się uczyć" w czasach średniowiecza. Tak się składa, że odwiedziłam ostatnio miejscowość, z której podobno pochodziła. 

Dobrzyń nad Wisłą leży zaledwie 40 km od mojego miejsca zamieszkania, ale nigdy tam nie byłam. Przejeżdżałam przez niego zapewne kilkakrotnie, jadąc gdzieś dalej w tamtą stronę, ale nie zatrzymywałam się i nie zwiedzałam tego starego grodu. Z niego prawdopodobnie pochodziła Nawojka. Była córką burmistrza Dobrzynia i już w domu zdobyła podstawowe wykształcenie. Nie mogła jednak w tych czasach (XV wiek) dalej się uczyć, będąc kobietą. Według legendy chciano ją wydać za mąż za niemiłego jej sercu kupca, więc uciekła po kryjomu z miasta w dniu planowanego ślubu. Dotarła do Krakowa i przebrawszy się za mężczyznę, została przyjęta w poczet żaków Akademii Krakowskiej jako Andrzej z Dobrzynia (inna wersja mówi o Jakubie).

Kiedy w 1417 roku po trzech latach studiów przygotowywała się do złożenia końcowych egzaminów bakalarskich, została zdemaskowana przez syna wójta z Gniezna, rozpoczynającego w tym czasie naukę w Akademii Krakowskiej. Według innej wersji Nawojka zachorowała i lekarz, który ją badał, ujawnił mistyfikację. Istnieje też wersja głosząca, iż jej płeć ujawniła się podczas polewania się wodą w Lany Poniedziałek, kiedy jej mokre ubranie odsłoniło kobiece kształty.

Nawojkę postawiono przed sądem biskupim. Stosu uniknęła dzięki znakomitym świadectwom nauki i moralności wystawionym przez profesorów. Zamkniętą w celi klasztornej tak długo umoralniano, że sama uwierzywszy w swój grzech, stała się autorką średniowiecznego arcydzieła noszącego nazwę „Modlitewnik Nawojki”, w którym napisała między innymi takie słowa: „Ja grzeszna Nawojka przepraszam swego Stwórcę, że ośmieliłam się uczyć”.  Tym samym stała się pierwszą polską pisarką, o której wiemy. Potem podobno prowadziła szkołę nowicjatu, a po latach została przełożoną klasztoru. Także cieszcie się dziewczyny, że nie żyjecie w średniowieczu i zamiast narzekać na egzaminy, doceńcie fakt, że możecie się uczyć.

Dziś miasto Nawojki chyba o niej nie pamięta. Przynajmniej nie widać tego w Dobrzyniu. Kilka lat temu prasa pisała o planach postawienia pomnika pierwszej studentki w centrum miasta, ale na razie nie doszło do realizacji tych zamierzeń. Szkoda. Byłaby to może jakaś atrakcja w tym sennym miasteczku. Takim bowiem wydało mi się, może ze względu na zimę. Jedyną atrakcją jest jego położenie nad tzw. Jeziorem Włocławskim. 

Jest to  sztuczne jezioro na środkowej Wiśle, powstałe w 1970 r. ze spiętrzenia wód na zaporze wodnej we Włocławku. Rozciąga się w górę rzeki aż do Płocka. Zbiornik Włocławski jest największym pod względem powierzchni sztucznym zbiornikiem w Polsce. Ponieważ skarpa w Dobrzyniu jest bardzo wysoka (chyba najwyższa nad Wisłą), widoki są prześliczne, zwłaszcza w piękną pogodę. Niestety trafiłam na niefotogeniczną aurę, tym bardziej może zachęcę Was, żebyście wybrali się tam latem. 

piątek, 5 lutego 2021

Rocznicowo

Siedem lat minęło, odkąd zaczęłam tworzyć ten blog. Robię to regularnie, bez przerwy, choć pandemia pozbawia mnie wielu wyjazdów i w związku z tym często zastanawiam się, czy jeszcze ma to sens. Wasza obecność tutaj daje mi siłę i wiarę w to, że jednak ma. 

Nowym Czytelnikom wyjaśniam, że każdą rocznicę blogowania ilustruję adekwatnym
 do wieku urodzinowym zdjęciem mojego dorosłego już syna, za jego pozwoleniem

W ciągu tych siedmiu lat blog miał ponad czterysta dwa tysiące odsłon. Aktualnie zamieszczonych jest 265 postów. Początkowo publikowałam cztery w miesiącu, a od sześciu lat regularnie trzy. Będę się starała utrzymać tę częstotliwość, o ile te wszystkie lockdowny nie uniemożliwią mi tego. Mam na szczęście zapas podróży, o których jeszcze nie pisałam, ale i to się kiedyś skończy. 

W tym trudnym 2020 roku udało mi się wyjechać do Wiednia i zrealizować kilka krótkich wędrówek po kraju. Wydałam dwie kolejne książki, więc nie był to czas stracony.  Piszę następną. Mam nadzieję, że ukaże się jeszcze w tym roku. O kim tym razem? Zgadujcie:) Pierwsza osoba, która poda w komentarzu imię i nazwisko bohatera piątej części "Podróży literackich", otrzyma ją w prezencie. Wiecie, że dotrzymuję obietnic.

A na razie polecam poprzednie części, których sprzedaż umożliwi wydanie kolejnych. Moim celem jest cykl dwunastu książek, bo na tyle mam materiału. Tak więc nie poddaję się! 😀