Kto wie, gdzie był malinowy chruśniak, opisany w erotyku Bolesława Leśmiana? Już odpowiadam: w miasteczku Iłża, na północnym krańcu Wyżyny Kieleckiej. Stamtąd pochodziła matka poety - Emma Sunderland. Tam też mieszkała jego ciotka Gustawa, do której przyjeżdżał na wakacje.
Podzamcze 38 w Iłży, dom ciotki Leśmiana, w którym poeta spędzał wakacje |
Mieszkał wtedy w domu ciotki na Podzamczu 38, za nim właśnie był malinowy chruśniak, w którym spędzał upojne chwile ze swą ukochaną. A była nią Teodora Lebenthal, zwana Dorą. Zanim jednak opowiem o tym romansie, kilka słów o domu Sunderlandów. W miejscu, gdzie jest obecnie, w II połowie XVIII wieku zbudowano spichlerz, który w XIX wieku stał się własnością pradziadka poety od strony matki - Lewiego Selig Suderlanda. Przybył on do Iłży z Anglii, aby z inspiracji Stanisława Staszica założyć fabrykę fajansu. Jego wnuk Seweryn (wuj poety) wyremontował budynek, dając mu współczesny wygląd. Po upadku fabryki i pożarze w 1903 roku obiekt przystosowano wyłącznie do celów mieszkalnych. Sunderlandowie sprzedali go w roku 1956. Obecnie mieszka tu kilka rodzin.
Bolesław Leśmian przyjechał do Iłży po raz pierwszy w 1902 roku. Wtedy zakochał się w swojej kuzynce Celinie, ale największą miłością jego życia okazała się poznana piętnaście lat później jej koleżanka - Teodora Lebenthal. Ten właśnie zakazany związek żonatego już wtedy poety utrwalony został na kartach tomiku "Łąka", w cyklu erotyków "W malinowym chruśniaku". Romans trwał do śmierci Leśmiana, a Dora do końca życia wspominała czas spędzony z poetą.
Warto wspomnieć, że była to jak na owe czasy, niezwykła kobieta. Studiowała medycynę w Paryżu, prowadziła w Warszawie gabinet dermatologiczny, a kiedy Leśmian popadł w kłopoty finansowe z powodu nieuczciwości swego zastępcy na stanowisku rejenta (który zdefraudował pokaźną sumę), Dora sprzedała mieszkanie, żeby uratować ukochanego przed więzieniem. Przeżyła go o pięć lat. Zmarła w Iłży, zaraziwszy się od pacjenta w szpitalu, gdzie pracowała, tyfusem.
Iłżeckiemu ogrodowi ciotki poświęcił Leśmian kilka wierszy. Oto fragment jednego z nich:
Taka cisza w ogrodzie, że się jej nie oprze
Żaden szelest, co chętnie taje w niej i ginie.
Czerwieniasta wiewiórka skacze po sośninie,
Żółty motyl się chwieje na żółtawym koprze.
W centrum Iłży w 2017 roku otwarto Izbę Bolesława Leśmiana. Mieści się na pierwszym piętrze budynku przy Placu 11 Listopada 2, nad Punktem Informacji Turystycznej. Jest tam ekspozycja tematyczna, inspirowana opisami mieszkań Leśmianów (w Hrubieszowie, Zamościu i przy ulicy Marszałkowskiej 17 w Warszawie), dzięki której możemy wyobrazić sobie codzienne życie poety i jego rodziny.
W trzech pomieszczeniach znajdziemy około trzystu eksponatów. Salon wypełniają oryginalne meble z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Jest wśród nich kredens z przedwojenną szklaną zastawą, damska toaletka z biżuterią i przyborami do pielęgnacji urody, stół, na którym leżą albumy z rodzinnymi zdjęciami. Moją uwagę przykuła zwłaszcza genealogia poety.
Bogate archiwum ofiarowane przez panią Krystynę Brzechwę, córkę autora "Akademii pana Kleksa" (brata stryjecznego Leśmiana), zawiera cenne dokumenty, listy, fotografie i obrazy relacjonujące historię przodków i krewnych poety, zasymilowanych Żydów polskich, zasłużonych dla rozwoju naszej gospodarki i kultury. Pocztówki przedstawiające miejsca licznych przeprowadzek i podróży Leśmianów pomagają odtworzyć zmienne koleje losu najbliższej rodziny pisarza.
W gabinecie - miejscu pracy Leśmiana - zobaczymy maszynę do pisania, ulubione pióro poety, dokumenty notarialne, zdjęcia, a nawet filiżankę z kawą i popielniczkę z papierosami - dwa nałogi pisarza. Ekspozycja zawiera też egzemplarze „Chimery” i „Skamandra” z pierwodrukami utworów Leśmiana, pierwsze wydania jego tomów poetyckich. Na ścianach wiszą obrazy Celiny Sunderland, fotografie i odznaczenia gospodarza izby.
Niezwykłym zaskoczeniem jest widok samego Leśmiana. Jak żywy spogląda w okno z nostalgią, jakby chciał dostrzec w nim dawne, dobre czasy...
Do Iłży muszę jeszcze wrócić, bo krótkiego zimowego dnia nie zdążyłam zwiedzić znajdującego się tam zamku, u podnóża którego rozciągał się Leśmianowski malinowy chruśniak.
Pisząc ten tekst, korzystałam ze strony http://www.ilza.turystyka.pl/izba-boleslawa-lesmiana-w-ilzy/