czwartek, 25 sierpnia 2022

Nowy "Mickiewicz"


 Właśnie otrzymałam drugie wydanie "Mickiewicza", czyli pierwszej części "Podróży literackich". Uzupełniłam je o trzy wyprawy, które odbyłam już po pierwszej publikacji. Są to: Odessa, Akerman i Kraków.


Cała seria liczy siedem książek. 
Polecam serdecznie 🤓
Zamówienia składamy na az44@wp.pl

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Złotopotockie skarby

Z nazwą Złotego Potoku wiąże się legenda, według której słynny pan Twardowski jednym skinieniem sprawił, że płynący tu potok zaczął błyszczeć od grudek złota. Stąd też czarnoksiężnik wyruszył na swoim kogucie na Księżyc, a skałę, od której kogut odbił się, nazwano "Bramą Twardowskiego". 

"Brama Twardowskiego"

Nazwę tę nadał jej podobno Zygmunt Krasiński, przechadzający się po tych lasach w 1857 roku. Sto lat później utworzono tu rezerwat. Spotkamy w nim inne elementy przyrody, którym poeta nadawał imiona. Na przykład stawy "Zygmunt" i "Elżbieta" na cześć dzieci Krasińskich. Mamy też staw o wdzięcznej nazwie "Sen Nocy Letniej", to także pomysł poety, zaczerpnięty z Szekspira.

Staw "Sen Nocy Letniej"

Stawy rozlewają się na rzece Wiercicy, w której pływają między innymi pstrągi. Zięć Zygmunta Krasińskiego, Edward Raczyński, założył tu pstrągarnię, która istnieje do dziś. Jeśli będziecie w tych okolicach, udajcie się tam na obiad.


Koniecznie trzeba odnaleźć "Źródło Spełnionych Marzeń", czyli miejsce, gdzie podziemne wody wypływają na powierzchnię w sposób skoncentrowany. Ich temperatura wynosi tu około ośmiu stopni Celsjusza. 
"Źródło Spełnionych Marzeń"

Nie będę pisać o wszystkich skarbach rezerwatu, bo można sobie o nich poczytać na innych stronach w sieci. Pokażę Wam za to zabytkowy kościół, o którym wspomniałam w poprzednim poście, a który wart jest większej uwagi. Ostatnio zamieściłam jego zdjęcie z zewnątrz, dziś więc wejdziemy do środka. 

Parafia pw. św. Jana Chrzciciela w Złotym Potoku. 

Tu zostało pochowane najmłodsze dziecko Zygmunta Krasińskiego, czteroletnia Elżbieta. W tej samej kaplicy spoczywają: wnuk poety Karol i jego dzieci, czyli prawnuki autora Nie-Boskiej komedii.

Kaplica grobowa Krasińskich

Kaplicę do średniowiecznego kościoła dobudowano na polecenie generała Wincentego Krasińskiego, ojca poety. Znajduje się ona naprzeciwko barokowej kaplicy Matki Bożej, ufundowanej przez Koniecpolskich (ówczesnych właścicieli Złotego Potoku) w XVII wieku. 


Jan Koniecpolski był fundatorem organów w I połowie XVII wieku, zaś Stanisław Koniecpolski w tym samym czasie ufundował ołtarz główny, na którym widnieje obraz przedstawiający scenę chrztu Jezusa.

Ołtarz główny i balustrady z herbami Krasińskich 

Pomiędzy prezbiterium a nawą kościoła znajduje się XIX-wieczna balustrada z herbami Krasińskich. Ołtarz główny odnowiono na polecenie Edwarda Raczyńskiego (zięcia poety) i jego syna Karola. 
Niezwykle cenną rzeczą jest antependium, czyli bogato zdobiona zasłona mensy ołtarza. Wykonano je w rzymskim warsztacie mistrzów niemieckich na początku XIX wieku. Przedstawia scenę z aniołami adorującymi lilię – symbol niewinności Matki Bożej. Z Rzymu przywiozła je do Złotego Potoku Eliza Krasińska, żona poety. 

Antependium w ołtarzu głównym

Wiele skarbów kryje jeszcze ta świątynia. Jeśli się do niej wybierzecie, możecie liczyć na życzliwość księdza proboszcza Ryszarda Marciniaka. Opowie Wam o historii kościoła i jego najcenniejszych zbiorach. 

piątek, 5 sierpnia 2022

W Złotym Potoku Krasińskich

Niewielka miejscowość w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, zwana Złotym Potokiem, należała od połowy XIX wieku do rodziny Krasińskich. Ojciec naszego poety, generał Wincenty Krasiński, kupił ten  majątek i uratował przed całkowitym zniszczeniem. 


W 1856 roku na jego polecenie zbudowany został pałac w stylu klasycystycznym, a sąsiadujący z nim dworek z 1829 roku przeznaczono dla jego syna Zygmunta. Ten jednak był tu tylko raz i pobyt ten zakończył się dla niego tragicznie. 


Wakacje 1857 roku zapowiadały się fascynująco. Zygmunt i Eliza Krasińscy spędzali je z czwórką swoich dzieci: chłopcami Władysławem i Zygmuntem juniorem oraz dziewczynkami Marią i Elizą. Poeta jak nigdy wcześniej poświęcał swym potomkom (głownie synom) dużo uwagi. Z powodu choroby guwernera, przejął nawet jego obowiązki. Wspólne spacery, przejażdżki konne, łowienie ryb, a nade wszystko rozmowy o literaturze, powodowały zacieśnianie więzów rodzinnych. Pani Krasińska wreszcie miała to, o czym marzyła - zadowolonego męża u boku i szczęśliwe dzieci.


Nie trwało to jednak długo. Pod koniec sierpnia najmłodsza córka Eliza zachorowała. W gardle utworzył się wrzód, którego lekarze nie potrafili wyleczyć. Dziecko udusiło się 12 września. Pogrzebem zajął się dziadek Wincenty. Dziewczynkę pochowano w miejscowym kościele pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela w obecności najbliższej rodziny. 


Zrozpaczony ojciec ułożył inskrypcję nagrobną, którą można przeczytać na żeliwnych drzwiach krypty Krasińskich. 


Tragedia spowodowała chwilowe rozbicie rodziny. Zygmunt wyjechał do Drezna, Eliza z teściem i dziećmi do Warszawy. Jednak wspólna rozpacz połączyła wkrótce małżonków. Nigdy już nie powrócili do Złotego Potoku, a pochowana tam ich córka jest jedyną osoba z tej rodziny, która nie spoczywa w krypcie opinogórskiej.


Maria, starsza córka poety, wyszła za mąż za hrabiego Edwarda Raczyńskiego (jego syn z drugiego małżeństwa został później prezydentem RP na uchodźstwie) i otrzymała w posagu między innymi Złoty Potok. Odtąd pałac Krasińskich stał się pałacem Raczyńskich. 


Pani Raczyńska sprowadziła tu wiele sprzętów, były wśród nich cenne meble, obrazy (w tym portrety rodziców), srebra i dziewięćdziesiąt pięć pozycji biżuterii. Lubiła przesiadywać nad malowniczym stawem Irydion, który swą nazwę zawdzięczał jej ojcu. Z okien pałacu rozciągał się przepiękny widok na ogród i tenże staw. Dziś pałac zamknięty na cztery spusty jest przedmiotem procesu sądowego między spadkobiercami magnatów a państwem polskim. 


Można zwiedzać dworek, w którym Zygmunt Krasiński spędził swoje jedne z nielicznych poświęcone dzieciom i żonie wakacje, tak tragicznie zakończone. Niestety nie pokażę Wam wnętrz, ponieważ zabroniono mi robić zdjęć eksponatów, a co dopiero je publikować. O zgodę powinnam się zwrócić do muzeum w Częstochowie. 


Nie żałujcie jednak, bo romantyzmowi i rodzinie Krasińskich poświęcone są zaledwie dwie, prawie puste izby. Kilka obrazów, ze dwa stoliki, generalnie słabo. W pozostałych trzech pokojach można zobaczyć wystawę czasową: fotografie żołnierzy z bitwy pod Janowem 1939 roku. Wielkie rozczarowanie. Chętnych odsyłam na stronę Wikipedii i Muzeum Regionalnego im. Zygmunta Krasińskiego. 


Na szczęście Złoty Potok ofiarowuje dużo więcej atrakcji, więc powrócę do niego w kolejnym poście. A zainteresowanych historią Marii z Krasińskich Raczyńskiej odsyłam do ciekawej książki Magdaleny Jastrzębskiej, którą właśnie czytam.