środa, 22 listopada 2023

"Znachor" w czterech odsłonach

Powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z roku 1937 pod tytułem Znachor doczekała się już trzeciej ekranizacji. Pierwszą wyreżyserował Michał Waszyński kilka miesięcy po ukazaniu się książki. Doborowa obsada najlepszych polskich aktorów międzywojnia (Kazimierz Junosza-Stępowski jako profesor Wilczur, Elżbieta Barszczewska w podwójnej roli żony i córki profesora, Witold Zacharewicz, Mieczysława Ćwiklińska i inni)  zapewniła filmowi sukces. 

Trzej odtwórcy roli znachora (https://stare-kino.pl)

Po raz drugi Znachorem zajął się Jerzy Hoffman. Jego ekranizacja z 1981 roku jest klasykiem polskiej kinematografii, zapewne też dzięki licznym powtórkom telewizyjnym w okresach świątecznych. Cudowny Jerzy Bińczycki, wcielający się w postać Rafała Wilczura, to główna siła napędowa filmu, w którym partnerują mu młodziutka Anna Dymna, a także m.in. Tomasz Stockinger, Bernard Ładysz, Artur Barciś, Andrzej Kopiczyński, Jerzy Trela, Piotr Fronczewski.

Jerzy Bińczycki i Artur Barciś
(screen z YouTube/Akademia Polskiego Filmu)

I wreszcie trzecia adaptacja, z tego roku, w reżyserii Michała Gazdy, w której tytułową postać zagrał Leszek Lichota. Na ekranie widzimy też m.in. Marię Kowalską, Mikołaja Grabowskiego, Izabelę Kunę, Roberta Gonerę, Ewę Szykulską czy Macieja Damięckiego. Jest także Artur Barciś, który czterdzieści dwa lata temu grał u Hoffmana młodego Wasylka, syna Prokopa, teraz zaś kamerdynera państwa Czyńskich.

Artur Barciś jako kamerdyner (screen: oficjalny zwiastun Netflixa)

Ekranizacje mają swoje prawa i twórcy filmu mogą puścić wodze fantazji, ale to, co zrobiono z pierwowzorem w najnowszej produkcji, przechodzi ludzkie pojęcie. Weźmy pod uwagę tylko kilka scen. W książce i pierwszych jej adaptacjach żona profesora Wilczura opuszcza go w ich rocznicę ślubu. W najnowszej wersji Znachora, nie wiedzieć czemu, są to urodziny ich córki. Dorosła już Marysia Wilczurówna nie pracuje, jak Bóg przykazał (a Dołęga-Mostowicz opisał) w sklepiku pani Szkopkowej, ale jest kelnerką w żydowskiej karczmie. Tu poznaje zarówno znachora jak i Leszka Czyńskiego. A pracę w owej karczmie załatwia jej przyjaciel z dzieciństwa, Michał, którego nijak nie można znaleźć ani w książce, ani w poprzednich adaptacjach. Mało tego, zastępuje on Wasylka, któremu Wilczur nastawia nogi (co stanowi jedną z kluczowych scen), a który w ogóle nie pojawia się w tej najnowszej wersji. 
 
Maria Kowalska jako Marysia Wilczurówna (screen: oficjalny zwiastun Netflixa)

Marysia jawi się nam jako zadziorna, XXI-wieczna feministka, do tego przeciwna znachorskim poczynaniom Antoniego Kosiby, nie zaś skromna, dobrze wychowana dziewczyna, jaką była u Dołęgi-Mostowicza, Waszyńskiego i Hoffmana. Podobnie Zonia, wiejska kobieta, której zaloty znachor odrzuca (świetnie zagrana przez Bożenę Dykiel w Hoffmanowej wersji), tu staje się uwodzącą go bezwstydną Zośką, a w końcu jego żoną. O wulgarnej w filmie Anno Domini 2023 hrabinie Czyńskiej nawet mi się nie chce wspominać. 

Leszek Lichota (znachor) i Anna Szymańczyk (Zośka)

Tadeusz Dołęga-Mostowicz z pietyzmem opisał proces znachora. Badano nawet, jakich słów używa Kosiba, żeby stwierdzić czy jest prostym chłopem, czy też mógł być człowiekiem wykształconym, który stracił pamięć. Tu mamy jakąś parodię procesu. Rozbudowany przez twórców najnowszego filmu wątek doktora Dobranieckiego przynosi niesmak i nieprawdziwy obraz relacji obu lekarzy. 
Mogłabym tak wyliczać jeszcze długo, ale powiem tylko, że najbardziej mi brakowało sceny, w której Leszek rozsypuje przed Marysią ścięte z ogrodu rodziców róże. Zamiast tej najbardziej romantycznej ze wszystkich chyba scen polskiego kina (tylko nenufary zbierane przez Toliboskiego w ekranizacji Nocy i dni mogą z nią konkurować) jest jakaś mizerna karykatura tego fragmentu, przeniesiona do warszawskiego mieszkania Marysi. 

Maria Kowalska jako Marysia Wilczurówna (screen: oficjalny zwiastun Netflixa)

Gwoździem do trumny jest dla mnie scena końcowa – dwa wesela (Marysi z hrabią Czyńskim i profesora Wilczura z niepiśmienną babą) w wiejskiej chacie. Jprd, jak mówi młodzież. Brak słów. 
Żeby tak wszystkiego nie krytykować, dodam na koniec, że według mnie Leszek Lichota podołał roli, a nie miał lekko. Trudno bowiem było sobie wyobrazić innego znachora niż niezapomniany, kochany, wspaniały Jerzy Bińczycki. Film z jego udziałem był najbardziej wierny książce.

źródło: https://rozrywka.radiozet.pl

Kto nie czytał książki i nie zna poprzednich wersji filmowych, pewnie będzie zadowolony z najnowszej. Ja, niestety, nie zaliczam się do tego grona. 

piątek, 10 listopada 2023

Święto miłośników romantyzmu

Za nami Romantykon III, czyli trzecie ogólnopolskie spotkanie ludzi kochających romantyzm. Wszystkie dotąd odbyły się w Warszawie, ale w tym roku po raz pierwszy w Muzeum Literatury na Starówce. I niech już tak zostanie:) Co prawda sala pękała w szwach, ale daliśmy radę!


Tegoroczny Romantykon był poświęcony Dziadom Mickiewicza w 200. rocznicę akcji dramatu. Pierwsza prelegentka, Marta Nowicka, mówiła o Dziadach w perspektywie "multi-kulti".


Po niej Mikołaj Kołyszko "biesiadował ze zmarłymi na Litwie, Rusi Czarnej i na świecie".


Milena Chylińska zaprezentowała Dziady Juliusza Słowackiego. Tak! To nie pomyłka! Drugi wieszcz poprawiał po Mickiewiczu nie tylko ten dramat, ale i inne utwory. 


Dorota Ponińska mówiła o prawdziwych losach bohaterów III części Dziadów. Zaraz potem Jarosław Mikołajewski przedstawił nam swoje przemyślenia na temat Mickiewicza. 


Aneta Korycińska (Baba od polskiego) prezentowała, jak to dawniej karmiono i kąpano dusze.


Ja zaś zastanawiałam się nad interpretacjami symbolu Męża 44.


Oddałam mikrofon profesorowi Wiesławowi Rzońcy, który mówił o wielkiej metafizyce w Dziadach.


Przed przerwą obiadową wysłuchaliśmy jeszcze Roberta Kowalskiego, którym przedstawił nam upiory i wampiry w literaturze romantycznej. 


Ta prelekcja łączyła się tematycznie rozmową Roberta z Grzegorzem Uzdańskim, autorem książki "Wypiór". 


Wieczorem dołączyli do nas aktorzy, odtwórcy głównych ról w nowym filmie "Niepewność" - Nikodem Rozbicki (Adam Mickiewicz) i Aleksandra Piotrowska (Maryla Wereszczakówna). 


Premiera tego filmu już za dwa miesiące. Nie mogę się doczekać! Odtwórcy roli Mickiewicza ofiarowałam swoją książkę o podróżach śladami wieszcza.


Wysłuchaliśmy koncertu Marcina Skaby, który przepięknie zinterpretował ballady Mickiewicza. 


Między tymi wydarzeniami można było zapoznać się z wystawą czasową poświęconą Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi.

Całodzienne spotkanie zakończyło wspólne czytanie Dziadów. 


Wyszliśmy z Muzeum Literatury po 20.00, czując niedosyt. Na szczęście kolejny Romantykon już za rok!

środa, 1 listopada 2023

Romantykon III

Już w tę sobotę trzecie spotkanie miłośników romantyzmu w Warszawie, czyli Romantykon! Widzimy się tym razem w Muzeum Literatury na Starówce. Z okazji przypadającej w tym roku 200. rocznicy procesu filomatów, skupimy się na Mickiewiczowskich Dziadach.


Jak widać na powyższym plakacie, będę miała swoje "pięć minut". Zapraszam zatem, w imieniu organizatorów, wszystkich, których zainteresuje to wydarzenie. Bilety w cenie 30 zł można kupić online. Wystarczy wejść na stronę https://buycoffee.to/romantykonkonwent i "postawić kawę", a mailem otrzymacie potwierdzenie zapisania na listę gości. 
Na miejscu będzie można za darmo zwiedzić Muzeum Literatury i zakupić książki, w tym moje. 


O wcześniejszych Romantykonach pisałam tu:
Przybywajcie!