W 2015 roku byłam w Szetejniach, gdzie przyszedł na świat nasz noblista. Dziś przypada 110. rocznica jego urodzin, to dobra okazja, żeby odświeżyć wspomnienia.
Czesław Miłosz urodził się dziedzicznym majątku matki, Weroniki z Kunatów Miłoszowej, położonym nad Niewiażą, w powiecie kowieńskim, guberni kowieńskiej Imperium Rosyjskiego. Było to w roku 1911, jeszcze w czasie zaborów.
Jego "kraj lat dziecinnych" znajdował się tu, w dolinie Issy. Owa Issa w rzeczywistości nazywa się Niewiaża i jest szóstą co do wielkości rzeką Litwy, dopływem Niemna. Dziś Szetejnie są maleńką wioską, podobnie jak ponad sto lat temu. W 1913 r. rodzina Miłoszów przeprowadziła się do Krasnojarska - ojciec poety, inżynier, został oddelegowany do prac w głębi imperium. Wrócili w 1918 roku po odzyskaniu niepodległości. Potem losy rzuciły przyszłego noblistę w świat. Szetejnie zobaczył dopiero pod koniec życia, w roku 1992. Odwiedził wtedy rodzinne strony z okazji nadania mu doktoratu honoris causa Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie i honorowego obywatelstwa Litwy.
Z rodzinnego dworu dziadków nie zostało nic. Rozebrała go władza radziecka w latach 60. XX wieku. Została tylko ruina spichlerza i resztki parku. Żeby choć w części zrekompensować stratę i uhonorować poetę, w 1997 roku Litwini podarowali Miłoszowi, jako prawowitemu spadkobiercy, akt własności Szetejni. Poeta zrzekł się jednak praw do majątku i przekazał je Fundacji Miejsc Rodzinnych Czesława Miłosza. Dzięki temu odbudowano spichlerz dworski, w którym w lipcu 1999 roku w obecności noblisty otwarto Centrum Kulturalne im. Czesława Miłosza. Można je zwiedzać po uprzednim umówieniu się przez telefon. Nie wiedziałam tego w roku 2015 i pojechałam w ciemno. Wszystko było zamknięte i żadnej żywej duszy, aby zapytać o cokolwiek.
Na szczęście wiele wyjaśniały tablice. Chociażby rzeźbę Magdaleny, jednej z bohaterek powieści "Dolina Issy".
Na pamiątkę ostatniego pobytu poety w 1999 roku posadzono dąb w miejscu, gdzie stał dwór Miłoszów. Niezwykła cisza tego miejsca zachęca do refleksji o ludziach niegdyś tam mieszkających, wywiezionych przez Rosjan do syberyjskiej tajgi. Czesław Miłosz zapisał w "Abecadle": Nie zachowały się na mapach nawet nazwy ludnych przecież ówczesnych skupisk ludzkich tej ponurej dzisiaj równiny".
Mogła mu się wydać ponurą, skoro pamiętał ją pełną gwaru, rozmów, śpiewu kobiet i hałasu dzieci. Wracał do czasów dzieciństwa m.in. w powieści "Dolina Issy", poemacie "Świat", w wierszach ze zbiorów "Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada", "Kronikach", "Na brzegu rzeki", w esejach "Rodzinna Europa" oraz "Szukanie Ojczyzny".
Jeśli będziecie przejazdem, można wstąpić na chwilę. Wybierać się tam jednak specjalnie nie ma po co.