poniedziałek, 28 listopada 2022

O Konopnickiej w Płocku

Na zakończenie Roku Konopnickiej w pięknej sali Towarzystwa Naukowego Płockiego miałam przyjemność mówić o swoich podróżach śladami autorki Roty

Zaprosiła mnie pani dr Wioletta Żórawska, przewodnicząca Sekcji Nauk Humanistycznych TNP. Zdjęcia są autorstwa pana Macieja Wróbla.


Skupiłam się na ciekawostkach z biografii pisarki, a ilustracją do nich były zdjęcia miejsc, w których owe elementy biograficzne zaistniały. Począwszy od Suwałk, gdzie Maria przyszła na świat, poprzez Kalisz, Bronów, Szczawnicę, Warszawę, Arkadię, Kraków, Zurych, Wiedeń, Paryż, Niceę, Żarnowiec i wiele innych miejsc, aż po Lwów, gdzie pisarka zmarła i została pochowana.


W ciągu godziny zdążyłam opowiedzieć mniej więcej połowę tego, co jest w mojej książce o Konopnickiej. Goście chętnie po nią sięgali, podobnie jak po pozostałe tytuły z serii Podróże literackie.


Po wykładzie rozgorzała dyskusja na temat związku Konopnickiej z Marią Dulębianką. Prym wiodła pani Małgorzata Ogonowska, polonistka, a jej adwersarzem był pan Adam Kotkiewicz, antykwariusz. 


Uwielbiam takie spotkania. Jeśli ktoś chciałby mnie zaprosić na wykład (może być też online) o jednym z bohaterów moich książek lub zakupić Podróże literackie bezpośrednio u mnie z dedykacją, podaję mail: az44@wp.pl 

wtorek, 15 listopada 2022

Ateny okiem Sienkiewicza

Dziś przypada 106. rocznica śmierci Henryka Sienkiewicza. Za oknem zimno, przenieśmy się zatem do słonecznej Grecji, żeby zobaczyć, jakie wrażenie zrobiły na pisarzu Ateny. Był w tym mieście przy okazji większej podróży, którą odbył w 1885 roku. Razem z dziennikarzem Antonim Zaleskim i malarzem Kazimierzem Pochwalskim zwiedził wtedy nie tylko Grecję, ale też Włochy i Turcję.

Kika fragmentów wspomnień Sienkiewicza opublikowanych w 1905 roku pod tytułem Wycieczka do Aten pokaże, jak pisarz zapamiętał stolicę Grecji.

"Naprzód, to nieprawda, że w Atenach widzi się o tyle zieloność, o ile podadzą sałatę na obiad. Może właśnie dlatego, że w kraju jej mało, miasto wysiliło się, aby swoje ulice i place ocienić drzewami. Wjeżdżałem do miasta koło Akropolu i Olimpijonu, przez bulwar panhelleński, który jest jedną zieloną wstęgą. Pieprzowe drzewa, o jasno-zielonych delikatnych listkach, przypominają wierzby płaczące i nadają tej drodze wiosenny, majowy pozór. Wszędy widzisz ogrody, w nich palmy, czarne dęby, kaktusy i aloesy. Prawda, że wszystko to okryte jest szarym pyłem, idącym od skał i ruin, jakby te umarłe zabytki chciały mówić każdej żyjącej istocie: „prochem jesteś i w proch się obrócisz“ — można tu jednak już dziś znaleźć wszędzie cień i chłód".

"Zresztą miasto jest jasne, schludne i zupełnie europejskie, ale budujące się pod łatwo zrozumiałym wpływem i na wzór dawnych porządków architekturalnych greckich, co mu nadaje pyszny pozór. Wszędzie spostrzegasz kolumny doryckie, jońskie i korynckie; fryzy, które począł rzeźbić człowiek, a dorzeźbia słońce".

"Idzie się wężowatą drogą, pod górę, zarośniętą agawami i kaktusami. Przed sobą i nad sobą widzisz tylko olbrzymi mur, szary, pokruszony, który częściowo tylko jest zabytkiem helleńskim, częściowo zaś wznosili go łacinnicy, lub nawet Turcy. Z poza zrębu wyglądają trójkątne szczyty i wydłużone przecznice świątyń. Pusto było, gdym szedł; naokoło ani żywej duszy, bo godzina była południowa i upał, pomimo, iż poczęły się już pierwsze dnie listopada. W bocznej bramie drzemie stary weteran, mijasz go, przechodzisz obok domu, przy którym nagromadzono stosy marmurowych obłamków. Droga zakręca się raz jeszcze, wchodzisz schodami na górę i jesteś w Propyleach, przez które obejmujesz okiem całe szczytowe płaskowzgórze".

"W pierwszej chwili również wszystko ci jedno, że Parthenon jest zbudowany w czystym stylu doryckim, Erechteion i Nike Apteros są jońskie, a w Propyleach znajdują się kolumny obydwóch porządków. Wiedziałeś to już przed przybyciem do Aten. Tu wieje na cię przede wszystkiem ogólny duch, a raczej gieniusz dawnej Hellady — i tchnienia tego rozpraszać, ani analizować nie chcesz".

"Atena umiała też sobie wybrać miejsce na stolicę, bo cóż to za tło dla tych świątyń i posągów! Z jednej strony widać morze, które w tem przeźroczem powietrzu wydaje się tuż; z drugiej całą Attykę, jak na dłoni: góry Hymetu, dalej Pentelikon, na północ Parnes, a ku południo-zachodowi, ku cieśninie salamińskiej, Dafni. Nad wszystkiem niebo ciągle pogodne i orły, których krakanie przerywa do dziś dnia ciszę na Akropolu".

"W samem mieście i w jego okolicach jest jeszcze nieco zabytków godnych uwagi, jako to: stoa Adriana, stoa Attala, Agora, wieża wiatrów, mała kapliczka Lisikrata, łuk Adriana i pomnik Filopaposa, wreszcie odkryty przed niedawnemi czasy cmentarz Hagia Triada, na którym można widzieć kilka pięknych, nawet bardzo pięknych grobowców. Ale nie usiłuję dać opisu ruin, zdaję tylko sprawę z wrażeń, więc zatrzymałem się głównie na Akropolu, który najsilniej przemawia do duszy, bo streszcza w sobie wszystko, co najpiękniejszego wydała cywilizacya helleńska w zakresie sztuki plastycznej i całą potęgę greckiego gieniuszu." (pisownia oryginalna)

 "...bądźmy pewni, że gdyby nie owo olbrzymie credit, które na rachunek Grecyi zapisała cywilizacya, gdyby nie jej sława i czyny, gdyby nie pieśni Homera, nie wspomnienia Maratonu i Salaminy, nie te ruiny akropolskich arcydzieł, baszowie do tej pory mieliby swoje haremy w Erechteionie, a ze szczytów Akropolis powiewałaby chorągiew proroka. Więc gdy powiem, że Grecyę dzisiejszą odbudowali Homer, Milcyades, Leonidas, Temistokles, Fidias, Perikles i inni bohaterowie lub gieniusze tej miary, nie będzie to figurą retoryczną, ale dziejową prawdą. Pracując dla sławy swego narodu, pracowali, nie wiedząc o tem, dla jego odrodzenia — i tacy nieśmiertelni agenci sprawili, że Grecya żyje".

Jeśli ktoś chciałby zobaczyć miejsce, gdzie 106 lat temu zmarł Henryk Sienkiewicz, zapraszam pod ten link:  http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/search/label/Vevey

piątek, 4 listopada 2022

Romantykon II

W ubiegłym tygodniu uczestniczyłam w konwencie miłośników romantyzmu, czyli Romantykonie. Po raz drugi spotkaliśmy się w Dzielnicowym Ośrodku Kultury na warszawskim Ursynowie. Tematem przewodnim były tym razem Ballady i romanse Adama Mickiewicza, wszak w tym roku przypada 200. rocznica ich publikacji. Zebrali się sami pasjonaci 😀

Organizatorzy i prelegenci Romantykonu II

Przez cały dzień można było posłuchać o romantyzmie i romantykach, porozmawiać z ludźmi interesującymi się tą epoką, a także kupić dotyczącą jej książkę, komiks, plakat itp. 

Mikołaj Kołyszko

Mikołaj Kołyszko opowiadał o inspiracji Mickiewicza wierzeniami ludowymi, podaniami i o ich twórczej reinterpretacji. Rozpoczął cykl prelekcji przeplatanych dyskusjami i przerwami kawowymi.

Milena Chilińska

Milena Chilińska zaprezentowała Ballady i romanse Mickiewicza w malarstwie i grafice, zwłaszcza XIX wieku.

Aneta Korycińska

Aneta Korycińska (Baba od polskiego) mówiła o epilogach i epigonach Ballad i romansów, czyli próbach dopisania zakończeń do utworów Mickiewicza oraz o ich naśladownictwie.

Weronika Elertowska

Weronika Elertowska z Instytutu Adama Mickiewicza prezentowała projekty związane z Rokiem Romantyzmu.

Marta Nowicka

Marta Nowicka zapoznała nas z fenomenem popularności Ballad i romansów i dopatrywała się w nim przemyślanej strategii marketingowej. 

Robert Kowalski

Robert Kowalski (Paryskie salony romantyków) poświęcił swoją prelekcję postaci świtezianki w kontekście mitologicznym i folklorystycznym.

Agnieszka Zielińska

Ja zaś miałam przyjemność zestawić obrazy jeziora Świteź widzianego oczami Mickiewicza oraz moimi.
Prelekcje były bardzo ciekawe, prezentowane z humorem i zakończyły się wspólnym czytaniem Ballad i romansów oraz wyborem najlepszego przebrania. Zapomniałam bowiem wspomnieć, że niektórzy miłośnicy romantyzmu poprzebierali się za postacie związane z tym okresem lub literaturą romantyczną. 


Tu na przykład stoję wśród świtezianek 😀


Tu zaś z kobietą w żałobie po Polsce oraz z powstańcem.


Pierwsze miejsce zdobył rycerz, ukrywający się pod pseudonimem Dezmolad.

Z niecierpliwością czekam na kolejny Romantykon. Miłośnicy pozytywizmu powinni wziąć z nas przykład. Chętnie dołączę do Pozytywikonu, bo ja, niczym Wokulski: sercem romantyk, rozumem pozytywista 😀