Z tą małą miejscowością w województwie łódzkim związane są losy Jędrzeja Kitowicza, XVIII-wiecznego kronikarza, autora "Pamiętników". Sam o sobie napisał we wstępie do nich:
Pospolicie niemal każdy, zaczynający czytać jaką książkę, ciekawym jest wiedzieć autora.... Z takowej uwagi czyniąc zadość czytelnikowi, donoszę mu, iż jestem rodowity Polak. Prosto ze szkół udawszy się na dworską służbę, a potem do konfederacyi krajowej, a nakoniec do duchownego stanu. Niemal całe życie na publice strawiwszy i zawsze między ludźmi najpierwszymi w kraju mieszczący się, wszystko com w tych pamiętnikach napisał, albom oczami własnemi na to patrzał, albo z ust bardzo wiary godnych nieodzwłocznie słyszał, a w wielu okolicznościach samemu się znajdował: przeto pismu memu wiara bez bojaźni zawodu może być dana.
Jędrzej Kitowicz (Wikipedia) |
Jeszcze ciekawszy jest jego "Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III". Czytamy tam między innymi:
Ubogie matki i proste chłopianki dzieciom pchały toż samo w gębę, co same jadły. Groch, kapustę, kluski przeżuwając wprzód w swojej gębie i studząc dmuchaniem. Niektóre matki jaki trunek piły, na przykład gorzałkę, takiego i dziecięciu kosztować podawały, mając to uprzedzenie, że gdy takiego trunku kosztować będzie z dzieciństwa, potem gdy dorośnie, brzydzić się im będzie. Ale to wielka nieprawda, wyrastali z takich dzieci głownie pijacy i pijaczki.
Rozmaite były kary szkolne dla tych, co się uczyć nie chcieli albo swawolę jaką popełnili: niedopuszczenie jedzenia obiadu, klęczenie albo plagi. Bito w rękę rózga brzozową albo dyscypliną rzemienną, a na ciało kańczukową plagą uderzając trzy na najwięcej piętnaście razy wedle przewinienia (...) A gdy się jeszcze uczyć nie chcieli, wkładano im na głowę słomianą koronę i oprowadzano po całej szkole. Ale do tej ostatniej i nieznośnej hańby ledwo kiedy przychodziło.
Pierwsi Pijarowie jakieś około roku 1749 odważyli się wydrukować w jednym kalendarzyku niektóre kawałki z Kopernika, że sie ziemia obraca a słońce stoi. Czego ledwie dostrzegli Jezuici nie omieszkali nie tylko swoich rozumów (...) użyć przeciwko Pijarom, ale tez inne zakony przeciw nim podburzyć.
Wakacye od nauki rocznej trwały od świętego Ignacego do świętego Idziego, to jest od ostatniego dnia lipca do pierwszego września.
W biegu szkolnych nauk były dwa dni w każdym tygodniu studentom na rekreacyą (...) a te dni były wtorek i czwartek (...) Zabawy na rekreacyi zwyczajne były: piłka i palcat. Piłka był to kłębek z wełny lub z pakuł, tęgo po wierzchu niciami osnuty, potem skórą obszyty, niektórzy kładli w sam środek piłki chrząstkę rybią lub cielęca dla większej sprężystości. Ta piłka używana była (...) do uderzania o ziemię, do łapania jej w powietrzu, do wyrzucania jej jak najdalej i uganiania się za nią całymi partyami. Drugą zabawą były kije, zwane palcatami, w które pojedynkowali się studenci. Ten sposób był potrzebny dla stanu osobliwie szlacheckiego jako wprawiający młódź do zręcznego w swoim czasie używania szabli...
Dzieła Kitowicza zostały napisane w Rzeczycy, gdzie autor przez dwadzieścia trzy lata był proboszczem parafii św. Katarzyny. We wsi powstaje właśnie muzeum, które będzie upamiętniać nie tylko jego. Do Rzeczycy wrócimy w następnym poście, bo warto:)