Zupełnie przypadkiem znalazłam się tego lata w Inowłodzu. Przejazdem po prostu. Nie wiedziałam o istnieniu tam nawet zamku, a co dopiero pobycie w nim Juliana Tuwima.
Poszperałam, poczytałam i już wiem, że Tuwim przyjeżdżał do Inowłodza (jeszcze jako dziecko) z matka i siostrą. Na początku XX wieku miejscowość ta była bowiem "stacją klimatyczną", czy "letniskiem", jak to dawniej mówiono, do którego zjeżdżano głównie z Łodzi i Warszawy.
W jednym z listów z 1848 roku poeta pisał: Przez szereg lat od 1907 aż do roku 1914 – spędzałem w Inowłodzu wakacje, napisałem tam wczesne moje wiersze, przeżywałem pierwsze serdeczne burze i bunty. Tam poznałem lud polski, chłopa i jego nędzę. W tym pięknym letnisku nad Pilicą, które miejscowa ludność nazywała „fabryką” pokochałem krajobraz i przyrodę polską, której żadne cuda zagraniczne nie dorównują. Przekonałem się o tym, gdy w latach 1939–1945 objechałem kawał świata. Byłem we Francji, Portugalii, Brazylii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a wszędzie tęskniłem za Inowłodzem. Dałem temu wyraz w napisanym na uchodźstwie poemacie „Kwiaty Polskie”, których pierwsza część rozgrywa się w Inowłodzu, druga w Łodzi, a trzecia w Warszawie.
List ten, przesłany do Szkoły Podstawowej w Inowłodzu zapoczątkował kilkuletnią korespondencję. Nie ograniczono się jednak tylko do niej. Były spotkania z poetą, prezenty, pomoc finansowa ze strony Tuwima, aż wreszcie nadanie szkole jego imienia.
Wróćmy jednak do zamku zbudowanego za czasów Kazimierza Wielkiego, czyli w XIV wieku. Pełnił funkcję ochronną komory celnej, znajdującej się na brodzie pilickim, leżącym na szlaku handlowym ze Lwowa przez Sandomierz do Torunia. Dziś można zobaczyć tylko ruiny, bowiem został zniszczony przez Szwedów w czasie słynnego potopu. Na szczęście obiekt jest objęty planem rekonstrukcji.
W średniowiecznym zamku pamiętają o poecie. Jedno z pomieszczeń jest poświęcone właśnie jemu i jego związkom z Inowłodzem. Znajdziemy tam listy Tuwima, pisane na maszynie, którą znają już tylko ci, co pamiętają czasy przedkomputerowe.
Takie letnisko. Jedno słowo: Wypisz - wymaluj - Soplicowo - napisał Tuwim o Inowłodzu w "Kwiatach polskich". Wybierzcie się tam latem:)