Minęła kolejna rocznica urodzin Juliusza Słowackiego. Przyszedł na świat 209 lat temu w Krzemieńcu, który dziś jest na Ukrainie. Udało mi się niedawno tam dotrzeć.
W oddali góra zamkowa, zwana Górą Bony i ruiny zamku |
Tam - pod okiem pamięci - pomiędzy gór szczytem
Piękne miasto wieżami wytryska
Z doliny, wąskim nieba nakrytej błękitem.
(...)
Tam stoi góra, Bony ochrzczona imieniem
Większa nad inne - miastu panująca cieniem;
Dom rodzinny Słowackiego. Dziś muzeum poety. |
Choć mieszkał w nim krótko, uważał za swoją małą ojczyznę i wracał do niej w swojej twórczości.
Popiersie wieszcza przed domem |
Miał zaledwie dwa lata, kiedy wraz z rodzicami zamieszkał w Wilnie. Jego ojciec otrzymał bowiem posadę profesora na uniwersytecie.
Pięcioletni Julek jako Amor namalowany przez Jana Rustema |
Niestety, jego wspaniale zapowiadająca się kariera zakończyła się 10 listopada 1814 roku, kiedy to Euzebiusz Słowacki umarł na gruźlicę. Dwa miesiące przed śmiercią spisał testament, dzięki któremu żona i syn mieli dostatnie życie. Jednak oprócz majątku, przekazał Juliuszowi również gruźlicę.
Wnętrze muzeum krzemienieckiego |
W 1814 roku wdowa z synem wróciła do Krzemieńca i zamieszkała w domu swych rodziców, gdzie dziś znajduje się muzeum poety.
Salon w domu Słowackich z obrazem namalowanym przez Juliusza |
Nie zachowało się wiele oryginalnych rzeczy po rodzinie Słowackich. Przyjmuje się, że są to tylko trzy eksponaty: obraz namalowany przez Juliusza, pianino jego matki i makatka własnoręcznie przez nią wykonana.
Pianino matki poety |
Wdowieństwo pięknej pani Salomei nie trwało długo. Już w 1818 roku starał się o nią również profesor Uniwersytetu Wileńskiego August Bécu i został przyjęty. Ślub odbył się w tym samym kościele, gdzie ochrzczono Juliusza. Dziewięcioletni Julek (z matką i jej nowym mężem) znów przeniósł się do Wilna.
Makatka pani Salomei |
Licząc z grubsza, można powiedzieć, że poeta mieszkał w Krzemieńcu zaledwie sześć lat, z czego dwóch pierwszych nie pamiętał. Mimo to właśnie krzemieniecki dom, a nie wileński, uznawał za swój dom rodzinny.
Krzemieniec upamiętnił swego poetę pomnikiem przed domem-muzeum oraz epitafium w kościele pw. św. Stanisława Biskupa - jedynym na Wołyniu, którego Rosjanie nie zamknęli po wojnie.
Kościół parafialny pw. św. Stanisława Biskupa. |
Komuniści nie zniszczyli pomnika Słowackiego, gdyż dali się przekonać, że to poeta rewolucyjny.
Ołtarz główny w kościele pw. św. Stanisława Biskupa |
Epitafium poety, dłuta Wacława Szymanowskiego (autora pomnika Chopina w Łazienkach), zostało odsłonięte w setną rocznicę urodzin Słowackiego.
Epitafium Słowackiego z roku 1909. Rosjanie go nie zniszczyli, uznając poetę za piewcę rewolucji |
Warto wspomnieć też o Gimnazjum Wołyńskim (od 1819 r. nosiło nazwę Liceum Krzemienieckiego), do którego uczęszczał Juliusz Słowacki, ale go nie ukończył z powodu przeprowadzki do Wilna.
Kościół pw. św. Ignacego Loyoli i Stanisława Kostki i zabudowania klasztorne jezuitów z XVIII w., obecnie Sobór Przemienienia Pańskiego. Tu ochrzczono Juliusza 5 września 1809 r. |
Szkoła ta, założona na początku XIX wieku przez Tadeusza Czackiego w siedzibie dawnego Kolegium Jezuickiego, odegrała ważną rolę w rozwoju polskiej kultury na Wołyniu. Jej biblioteka, oparta na księgozbiorze króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, liczyła 50 tysięcy woluminów, co na ówczesne czasy było liczbą imponującą.
Liceum Krzemienieckie w gmachu dawnych zabudowań klasztornych jezuitów |
Nauczali tu między innymi Joachim Lelewel, Aleksander Mickiewicz (brat Adama) i Euzebiusz Słowacki (ojciec Juliusza). Ten ostatni, w czasie, kiedy poeta przyszedł na świat, wygłosił odczyt "O potrzebie wykładu nauk w języku narodowym".
Gmach liceum wymaga remontu |
Znani uczniowie tej szkoły (oprócz Słowackiego) to między innymi: Antoni Malczewski - poeta romantyczny, pierwszy Polak, który wszedł na Mont Blanc; Gustaw Olizar – polski hrabia, publicysta, poeta, pamiętnikarz, czy też Stanisław Worcell – polski działacz polityczny, publicysta, powstaniec listopadowy, którego pamiętam ze szkolnego podręcznika do historii.
Suplement, opisujący moje zaskoczenie w Krzemieńcu, znajdziecie tu:
http://towianizm.blogspot.com