poniedziałek, 22 stycznia 2018

Schopenhauer w Gdańsku

Tryptyk gdański zakończę Arthurem Schopenhauerem. W tymże mieście urodził się bowiem ten niemiecki filozof. Za miesiąc minie 230 lat od tego wydarzenia, ale Gdańsk pamięta o swoim sławnym krajanie.


Na kamienicy, w której się urodził, widnieje tablica z informacją o tym fakcie w czterech językach. Adres? Proszę bardzo: Św. Ducha 45/47


Z okien miał widok na piękną świątynię pod wezwaniem św. Mikołaja. Kościół Katolicki nie do końca zgodziłby się jednak z istotą jego filozofii. W skrócie rzecz ujmując, wg Schopenhauera świat jest naszym wyobrażeniem, a życie wiąże się nieuchronnie z cierpieniem. Będący pod wpływem buddyzmu filozof, doszedł do wniosku, że ludzie mają bezpośredni dostęp tylko do jednego rodzaju bytu rzeczywistego – do własnego wnętrza, do najbardziej pierwotnych odczuć i emocji. 


O jego ciekawych teoriach możecie sobie przeczytać gdzie indziej, więc przytoczę tylko moje ulubione cytaty z Schopenhauera i opowiem, co jeszcze można zobaczyć w Gdańsku w związku z tym filozofem.


Jest jeden aspekt, pod którym zwierzęta przewyższają człowieka – ich łagodne, spokojne cieszenie się chwilą obecną.
("Metafizyka życia i śmierci", przeł. Józef Marzęcki)

Można napić się dobrego piwa w knajpce używającej jego nazwiska jako swego szyldu. 

Prawdziwy honor naruszyć może nie to, czego się doznaje, lecz tylko to, co się czyni, każdemu bowiem może się przytrafić wszystko. ("Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów" niem. Die eristische Dialektik, tłum. Tadeusz Kotarbiński)

Wchodząc, ujrzymy neon z najbardziej znanym zdaniem Schopenhauera.
Pod nim kilka książek. Niestety dzieł filozofa brak.
Proszę dać znać, jak przybędą.

Etyka i moralność nie zależą od takiej czy innej religii. To tylko religie przywłaszczają sobie pewne pojęcia moralne, obowiązujące w danym środowisku: sankcjonują je i głoszą.

Podobizna filozofa cieszy odwiedzających
Zdrowy rozsądek może zastąpić prawie każdy stopień wykształcenia, lecz żadne wykształcenie zdrowego rozsądku.

A rysunek jego psa jest prawdziwą niespodzianką

Pewna gromada jeżozwierzy skupiła się w zimowy dzień możliwie blisko siebie, aby wzajemnym ciepłem uchronić się przed zamarznięciem. Wkrótce jednak odczuły nawzajem swe igły, co je znowu od siebie oddaliło. Kiedy potrzeba ogrzania się zbliżyła je znowu, powtórzyło się to drugie zło, tak że szarpało je między sobą jedno i drugie cierpienie, póki nie znalazły umiarkowanej odległości, w której najlepiej mogły znieść jedno i drugie. W ten sposób potrzeba towarzystwa, wyrastająca z pustki i monotonii własnego wnętrza, spędza ludzi razem, ale ich liczne odstręczające właściwości i nieznośne wady znowu ich od siebie odpychają.

piątek, 12 stycznia 2018

Gdańszczanin Jan Dantyszek

Urodzony w Gdańsku w drugiej połowie XV wieku Jan Dantyszek był cenionym w swoich czasach dyplomatą i pisarzem. Dziś całkiem zapomniany, ma w swoim dorobku bardzo ciekawe teksty. Kilka fragmentów zamieszczę, bo ich przesłanie, mino upływu wieków, wcale się nie zdeaktualizowało.
Po łacinie ”Dantiscus” znaczyło gdańszczanin, okraszę więc tekst zdjęciami z jego rodzinnego miasta.



Unikaj próżnowania, żądna wiedzy młodzi,
     Jeśli żyć pragniesz dłużej, niż trwa bieg twych lat!
Gdy wiosna na twej twarzy, gdy młode jagody
     Jeszcze są bez zarostu i wre w żyłach krew, 
Już poczynaj majestat czcić czcigodnych wieszczów 
Kształć się w pięknych naukach, pomnikach mądrości,
     Ucz tego, co ukryte w głębi mądrych ksiąg! (...)
(Jan Dantyszek "Do młodzieży")


Nie służ dziecku, bo w rannej wypieszczone wiośnie,
     Zapomni twoich zasług, gdy w lata urośnie. (...)
Nie idź w starca, kobiety i dziecka rozkazy:
     A jeśliś niezależny, szczęśliwyś sto razy!
("Daremna służba")


Po trzech dniach często i ryba cuchnie, i gość, 
Jeśli ryba nie jest w soli, a gość nie jest przyjacielem. 


Gospodarz niech zawsze będzie wesoły jak Hektor, 
Jak Hiob cierpliwy i jak Sybilla mądry.
("Gość")


Na koniec coś dla piwoszy:

Niechaj ten o winie śpiewa 
Kto nie zaznał między nami 
Napoju nad napojami 
Przymiotów piwa... 

wtorek, 2 stycznia 2018

Gdańskie Wzgórze Mickiewicza

Nowy Rok przywitałam w Gdańsku. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, z Mickiewiczem w tle:) 
I choć wieszcz nigdy nie był w tym mieście, jedna z dzielnic jest poświęcona jemu i jego twórczości.


Dobrze się składa, że rok 2018 zaczynam takim postem, ponieważ w tym roku będziemy obchodzić 220. rocznicę urodzin poety. 


Na ponad pięćdziesięciu hektarach rozciąga się Wzgórze Mickiewicza, zwane również osiedlem "Pana Tadeusza". Jest to kompleks ośmiuset domków jednorodzinnych. Nazwy ulic związane są z twórczością wieszcza, a stojący tam jego pomnik, do niedawna zdewastowany, przeszedł właśnie renowację. 


Teren wokół pomnika będzie niedługo zagospodarowany. Ma to być miejsce do odpoczynku i przyjemnego spaceru. Chyba z ciekawości wybiorę się tam latem, żeby to zobaczyć.


Jak wspomniałam, ulice nawiązują do twórczości Mickiewicza, głównie "Pana Tadeusza". Taką nazwę nosi również pensjonat.


Niestety, w środku nie znajdziemy niczego, co mogłoby się kojarzyć z epopeją lub jej autorem. Szkoda. 


Na pocieszenie można zobaczyć obrazy namalowane przez właścicielkę pensjonatu, panią Teresę Zdzienicką-Sędłak. Może kiedyś da się namówić na soplicowski dworek czy portret wieszcza...


Dzieła pani Teresy można oglądać na stronie http://teresasedlak.art.pl/galeria.html
Z tarasu pensjonatu rozciąga się widok na Gdańsk. Kolejny post również poświęcę temu miastu. Niespodzianek będzie więcej:)


Dobrego roku wszystkim życzę!