W miniony weekend wybrałam się do Kutna na Festiwal Róż. Lubię te kwiaty, jak zresztą prawie wszystkie, a odkąd mam działkę, szukam roślin, które by ją ozdobiły. Róże nadają się do tego idealnie. Nie jest to może temat na ten blog, ale można go powiązać z literaturą. Wszak róży w poezji i prozie ci u nas dostatek, jakby powiedział Sienkiewicz (którego zresztą w Kutnie "spotkałam", o czym za chwilę).
Park Traugutta w Kutnie przez trzy dni tonął w różach. Chciałoby się powiedzieć: pachniał różami, ale nie byłaby to prawda, bo większość współczesnych róż nie pachnie 😞
Pomiędzy nimi stoi pomnik Bolesława Wituszyńskiego, który w latach 50. XX wieku założył gospodarstwo ogrodnicze znane później nie tylko w kraju, ale i za granicą. Wyhodował cztery własne odmiany róż, które nazwał: Kutno, Marylka, Kopernik, Leszek. Ta ostania na cześć syna, z którym zainicjował kutnowskie wystawy róż. Obaj ukwiecali parki, skwery i ronda. Dzisiejsze święto róży kontynuuje rozpoczętą przez nich tradycję.
Krzewów było tyle, że nie wiedziałam, na co się zdecydować. Ostatecznie wybrałam trzy drobnokwiatowe, rabatowe, z których pożytek mają pszczoły. Róże bowiem nie wydzielają nektaru, ale z niektórych pszczoły mają pyłek.
Spośród wszystkich mi znanych wierszy o różach, wybrałam zapomniany barokowy utwór Daniela Naborowskiego, którego kunszt niezmiennie podziwiam. Wiersz jest bardzo długi, więc ograniczę się do fragmentów:
Godna rymu jest róża: sam Tytan, gdy wschodzi,
różaną twarz podaje, lubo też zachodzi,
różane lice kryje w oceańskie morze;
różane są tak ranne, jak wieczorne zorze (...)
Róża nam wyraziła nasze krótkie lata,
bo z słońcem na świat wschodzi, z słońcem schodzi z świata,
i w to nieunoszone zwierciadło patrzajcie,
a czasu – póki płynie – radzę, zażywajcie;
potem godzina minie. Gdy kwiatu nie stało,
starej twarzy już będzie z paciorki przystało.
Że między ciernie roście, ma róża przyganę,
skąd, chciwie ją szczypiącym, czyni w palcu ranę;
lecz próżno – tak mieć chciała bogini miłości,
aby żółć przymieszana była do słodkości
i rozkosz sama nigdy, lecz z troską na poły:
tak miód wespół i żądło mają w sobie pszczoły. (...)
Nie tylko pszczoły mają z róż pożytek. Oprócz piękna, dostarczają nam płatków, które można dodawać do kosmetyków, a nawet lemoniady. Intrygujący smak, powiedziałabym...
Na kutnowskim placu Wolności, zwanym od niedawna betonozą, ze względu na ilość wylanego tam betonu i znikomej ilości zieleni, zobaczymy ciekawą ekspozycję. Sto jedenaście postaci, miejsc i faktów związanych z Kutnem umieszczono na największej ponoć infografice historycznej na świecie.
I tu właśnie spotkałam Henryka Sienkiewicza 😃 Pisarz gościł w Kutnie w 1904 roku, czyli jeszcze przed otrzymaniem Nagrody Nobla, ale już jako znany autor większości swoich dzieł. Na ekspozycji widzimy go obok Feliksa i Walentyny Mniewskich, właścicieli Kutna, zasłużonych dla tego miasta.
Powiedzieć, że kocham Kutno, to byłaby przesada. Ale mam tam przyjaciół, do których chętnie wracam. Oni zapewne kochają swoje miasto, no może lubią 😉