Przemierzając Litwę szlakiem Sienkiewiczowskim, odwiedziłam Kiejdany - dawną siedzibę Radziwiłłów, opisaną m.in. w "Potopie". Dziś dość senne, nieco wyludnione miasteczko.
Mości panowie, otwórzcie oczy, Kiejdany już widać! - krzyczał do śpiących Zagłoby i Skrzetuskiego Michał Wołodyjowski w I tomie "Potopu". Podążali wtedy na zaproszenie księcia Janusza Radziwiłła, nie przeczuwając, że ten stanie po stronie Szwedów.
Kiejdany? Gdzie? - pytał zaspany Zagłoba.
Zacne jakieś miasto - rzekł Skrzetuski.
Bardzo zacne - odpowiedział Wołodyjowski - i po dniu jeszcze lepiej się waszmościowie o tym przekonacie.
O zacności tego miasta nie miałam okazji się przekonać, będąc tam zaledwie kilka godzin. Nie zachowało się nic ze świetności dziedzictwa Radziwiłłów. Ich pałac został wysadzony w powietrze w 1944 roku. Pozostały urocze kamieniczki i kilka zabytkowych kościołów. Zobaczcie sami.
Opustoszałe kamienice w centrum miasta. Z okien zamiast mieszkańców wyglądają namalowane postacie. Pomysł ciekawy, ale zrobił na mnie przygnębiające wrażenie.
Do podręczników historii Kiejdany trafiły jako miejsce układu zawartego w roku 1655 pomiędzy Radziwiłłami a królem szwedzkim Karolem X Gustawem. Sienkiewicz w "Potopie" przedstawił księcia Janusza jako zdrajcę, który kierował się tylko chęcią władzy. W rzeczywistości Janusz Radziwiłł był wierny królowi Janowi Kazimierzowi i Rzeczypospolitej do czasu, kiedy nasz władca pozostawił go samego w obliczu nadciągającej ze wschodu moskiewskiej nawałnicy. Szukając sprzymierzeńca do walki z Moskalami, Radziwiłł podpisał pakt z szwedzkim monarchą.
Zabytkowy kościół karmelitów |
Dla Polaków jest więc zdrajcą, ale dla Litwinów bohaterem. Dlatego postawiono mu pomnik na rynku w Kiejdanach.
Pomnik Radziwiłła na rynku w Kiejdanach |
Przyglądam się temu pomnikowi ze wszystkich stron, bo dziwny jakiś:) |
Książę Janusz Radziwiłł zmarł w Tykocinie (o czym pisałam tu: Tykocin), ale został pochowany w Kiejdanach w zborze luterańskim, był bowiem tego wyznania. Sienkiewicz pisał, że Kiejdany to stolica heretyków ze wszystkiej Żmudzi, którzy tu pod osłoną Radziwiłłów bezpiecznie swoje gusła i praktyki zabobonne odprawiają. ( "Potop", t. I, rozdz. 12)
Zbór luterański, miejsce pochówku Radziwiłłów |
- Dziwno mi to, że piorun tego zboru nie zapalił - rzekł Zagłoba.
- Jakbyś waść wiedział, że się to zdarzyło - odparł Wołodyjowski - Tu w podziemiach leży ojciec księcia Bogusława, Janusz, ten, który do rokoszu przeciw Zygmuntowi III należał. Własny hajduk mu czaszkę rozpłatał, i tak zginął marnie, jak i żył grzesznie. (j.w.)
Ołtarz w zborze luterańskim |
Pięknie rzeźbiona ambona - jedyna dekoracja w tej świątyni |
Wejście do krypty Radziwiłłów |
Nie takie zbawienie miał na myśli pułkownik Wołodyjowski, jakie zaproponował im wkrótce książę Janusz. Jak się szybko bohaterowie "Potopu" przekonali, płonne były ich nadzieje związane z Radziwiłłami.
W środku trumna księcia Janusza |
Dla jednych zdrajcy, dla innych patrioci Radziwiłłowie nie zaznali spokoju po śmierci. W 1944 roku komuniści zamienili zbór luterański w salę sportową. Szczątki dawnych władców wyrzucono pod murem zboru. Cudem ocalały niektóre.
Na zdjęciach wiszących w zborze można zobaczyć zabalsamowane zwłoki księcia Janusza. Niekompletne. Oszczędzę Wam tego widoku.
Tutaj dobrze widać czym był komunizm. Przykre i przerażające. Ciekawe, co dziewczyny z tego zdjęcia poniżej myślą sobie dziś o tym, gdzie grały. Czy mają świadomość? Czy wtedy miały?
Zdjęcie z wnętrza zboru luterańskiego zamienionego przez komunistów na salę sportową. Mecz koszykówki z 1983 r. |
Dziwne to miasto, które ma podobno około 30 tysięcy mieszkańców, a latem na starówce można było spotkać zaledwie kilka osób. Jakże to tak? - zapytałby Sienkiewicz...