sobota, 23 września 2023

U Kuncewiczów w Kazimierzu Dolnym

Zapewne nie raz, nie dwa byliście w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. To popularne miejsce wypadu na weekend. Wiedzieliście, że można tam odwiedzić dom autorki "Cudzoziemki", Marii Kuncewiczowej i jej męża Jerzego? 


Dom ten, zwany również willą „Pod wiewiórką", znajduje się przy ul. Małachowskiego 19. Powstał 1936 roku z przeznaczeniem na miejsce letniskowe Kuncewiczów. W czasie II wojny światowej zajmowali go najpierw Niemcy, później Rosjanie, którzy zniszczyli wyposażenie budynku. Pisarka z rodziną przebywała wówczas na emigracji. 

Autentyczny klucz państwa Kuncewiczów do ich domu

Po wojnie był tu ośrodek wczasowy i kolonijny dla dzieci pracowników Urzędu Bezpieczeństwa. Dopiero w latach 60. Kuncewiczowie wrócili do Polski i odzyskali swoją własność. Zorganizowali w niej miejsce spotkań literatów, malarzy i innych ludzi sztuki. Pan Jerzy zmarł w 1984 roku, ale jego żona nie opuściła willi. Kontynuowała ich wspólną działalność aż do śmierci w roku 1989. 


Trzy lata później jej syn Witold stworzył Fundację Kuncewiczów, której celem było utrwalanie pamięci i dorobku światopoglądowego i literackiego Marii i Jerzego Kuncewiczów poprzez wielopłaszczyznowe działania w kierunku zbliżenia międzynarodowego, prowadzenie działalności na rzecz promocji Kazimierza Dolnego, jego historii i zabytków, upowszechnianie kultury i sztuki.


W roku 2005, z inicjatywy wolontariuszy Fundacji Kuncewiczów oraz utworzonego Stowarzyszenia Kuncewiczówka, Sejmik Województwa Lubelskiego podjął uchwałę o wykupieniu całej nieruchomości i przekazaniu jej Muzeum Nadwiślańskiemu, jako placówce podległej Urzędowi Marszałkowskiemu. Witold Kuncewicz ofiarował nowemu użytkownikowi wyposażenie domu i znajdujące się ruchomości.


Obecnie działa tu oddział literacki Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, poświęcony Kuncewiczom. Zachowano wnętrza wraz z ich oryginalnym wyposażeniem, więc zwiedzający ma wrażenie pobytu we wciąż zamieszkałym, tętniącym życiem miejscu. 


W willi "Pod Wiewiórką" są dwa pokoje gościnne udostępniane turystom. Naprawdę warto tam zajrzeć. Zostałam niezwykle mile przyjęta, a wizyta uświadomiła mi, jak mało wiedziałam o historii tego miejsca i jego mieszkańcach. 


Dom Kuncewiczów zaprasza: https://mnkd.pl/dom-kuncewiczow/

Warto też wybrać się na cmentarz, gdzie pochowani są państwo Kuncewiczowie. Kilka minut spacerkiem od ich domu. Mieszkańcy Kazimierza wskażą drogę, a grób jest łatwo dostrzegalny przy głównej alei.  


niedziela, 10 września 2023

Narodowe Czytanie 2023

Wczoraj odbyła się już 12. edycja Narodowego Czytania, wydarzenia inicjowanego co roku przez Kancelarię Prezydenta RP. W moim mieście zorganizowała je Książnica Płocka w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa 2023 „Żywe dziedzictwo – tradycje od pokoleń”. 

W tym roku przypadła 160. rocznica wybuchu powstania styczniowego i stąd wybór lektury pokazującej, że powstanie było „efektem tego romantycznego ducha, który wtedy się rodził, tej (…) niezgody na niewolę, na tyranię, tego pragnienia wolności, które tak bardzo rozgorzało wtedy w Polakach, zwłaszcza w ludziach młodego pokolenia”.

Elżbieta Dobroń- wicedyrektor Książnicy i Mariusz Pogonowski, aktor prowadzący imprezę

Miałam przyjemność słuchać fragmentów "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej w pięknej scenerii ogrodów Książnicy. Czytali je włodarze Płocka, ludzie piastujący wysokie stanowiska, ale też młodzież, między innymi z mojej szkoły, Zespołu Szkół Centrum Edukacji im. Ignacego Łukasiewicza.

Nie będę szczegółowo wymieniać uczestników, bo zrobiły to już inne portale. Dla mnie ważniejszy był klimat, jak stworzyły panie z Książnicy. Były tam elementy dworku szlacheckiego oraz wiejskiej chaty. Zadbano nawet o wodę z cytryną dla wszystkich zebranych w ten upalny dzień. Aranżacja miejsca, stroje, w których czytano XIX-wieczną powieść, sprawiły, że przeniosłam się myślami do Bohatyrowicz i Korczyna. 

Byłam tam  przecież nie tylko oczami wyobraźni, podczas lektury książki, ale osobiście odwiedziłam te miejsca w 2012 roku. Tak się składa, że właśnie wtedy zainicjowano Narodowe Czytanie, w które co roku włącza się Książnica Płocka.

Za rok będziemy czytać "Kordiana" Słowackiego. Może do tego czasu skończę ósmą część "Podróży literackich", poświęconą właśnie temu poecie. Trzymajcie kciuki:)

poniedziałek, 4 września 2023

Pomnik Słowackiego w Miłosławiu

214 lat temu urodził się Juliusz Słowacki. Dziś jednak nie o nim, ale o jego pomniku. Otóż nie tak dawno przejeżdżałam przez Miłosław. Właścicielem tej wielkopolskiej miejscowości był w XIX wieku Józef Kościelski, wielki miłośnik poety. W 1899 roku ufundował pierwszy na ziemiach polskich monument Słowackiego. 

Pozwolenie na jego pobudowanie w swoim prywatnym parku musiał otrzymać od władz w Berlinie. Starania trwały kilka miesięcy, aż wreszcie w 90. rocznicę urodzin poety pomnik został odsłonięty. Jego autor, Władysław Marcinkowski, tak pisał o swoim dziele: Trzeba ten pomnik oglądać wieczorem, na tle dębów i świerków, przy oświetleniu księżyca, w uroczym ustroniu miłosławskiego parku, aby się przekonać, że go owiewa dziwny czar poezji i smętku, pod którego wrażeniem człowiek mimo woli wzdycha i szeptem powtarza „Smutno mi Boże”.

Córka fundatora, Katarzyna Kościelska, pozowała artyście do postaci przytulonej do stóp cokołu, symbolu prostej dziewczyny z ludu. We wrześniu 1899 roku na odsłonięcie pomnika zjechało się ponad trzysta osób ze wszystkich trzech zaborów. Wśród nich był Henryk Sienkiewicz, który wygłosił patriotyczną mowę. Pisarz poznał wtedy Marię Radziejewską, czwartą z pięciu kobiet swego życia, które miały na imię Maria. 

Miłosławski pomnik Słowackiego przetrwał do czasów współczesnych. W okresie II wojny światowej zdemontowano jedynie popiersie poety, które przetrwało wojnę, schowane w piwnicy pobliskiego folwarku. Po zakończeniu wojny trafiło na dawne miejsce.

Poeta nigdy nie był w Miłosławiu, ale w czasie Wiosny Ludów już bardzo chory przyjechał do Wielkopolski i zatrzymał się w Poznaniu. Cieszył się jak dziecko na wieść o zwycięstwie polskiego oddziału pod Miłosławiem 30 kwietnia 1848 roku. Tydzień później został zmuszony przez władze pruskie do opuszczenia Wielkopolski. Rok później już nie żył. 

Warto zobaczyć jego miłosławski pomnik. Stoi w pięknym dużym parku, w którym znajdują się liczne stawy, trzy wyspy, cztery kanały, nad którymi przerzucono mostki, a także sieć dróżek spacerowych. Ozdobą parku są aleje, wśród nich grabowo-lipowa, prowadząca do drewnianego krzyża i grabowa wiodąca w kierunku pomnika Słowackiego. W dawnym pałacu Kościelskich (na terenie parku) mieściło się między innymi gimnazjum im. Juliusza Słowackiego, a obecnie jest tu Zespół Szkolno-Przedszkolny. Uczniom i pracownikom tej placówki życzę dobrego roku szkolnego.