niedziela, 22 grudnia 2019

Wesołych świąt!


Ubrałam właśnie choinkę. W mojej rodzinie robiło się to w Wigilię rano, ale tego dnia nie będę miała na to czasu, więc jest już gotowa. Z roku na rok ubywa bombek, które odziedziczyłam po babci. Niektóre z nich są starsze ode mnie... Jedna dziś rozpadła mi się w rękach. Zostały tylko trzy, mimo wszystko powiesiłam, niech babcia będzie z nami tak symbolicznie...


Trudno poczuć atmosferę świąt w ten pochmurny, deszczowy dzień. Na przekór aurze spróbujmy jednak przeżyć Boże Narodzenie baśniowo. Życzę Wam spokoju, radości, dobroci. Odpocznijcie od codziennych spraw. Spróbujcie zrobić coś, na co na zwykle nie macie czasu. 


Niech Wasza uwaga nie skupia się głównie na jedzeniu i prezentach. Pamiętajcie, że nie to jest istotą tych świąt. Najpiękniej to oddał Adam Mickiewicz: 

Wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie,
Lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie.

A na nowy rok zdążę Wam jeszcze pożyczyć;)

czwartek, 12 grudnia 2019

Gustaw Herling-Grudziński w Płocku

Z okazji kończącego się właśnie roku Gustawa Herlinga-Grudzińskiego (w setną rocznicę jego urodzin) Książnica Płocka zorganizowała wystawę poświęconą temu pisarzowi. Starszemu pokoleniu może być on kompletnie nieznany, bo do roku 1989 zakazany w Polsce. Dopiero od niespełna trzydziestu lat czyta się jego "Inny świat" w szkole, więc ci, którzy kończyli ją wcześniej, mogli w ogóle nie zetknąć się z jego twórczością. 


Herling-Grudziński urodził się w Kielcach, zmarł w Neapolu. Nie będę tu pisać jego życiorysu, bo ten łatwo znaleźć w internecie. Wspomnę tylko, że miał dwadzieścia lat, jak wybuchła II wojna światowa i został skazany na pięć lat łagru za "szpiegostwo", to znaczy za nazwisko podobne do Göringa - niemieckiego oficera, prawej ręki Hitlera oraz za posiadanie oficerskich butów. Wiemy, że Rosjanie potrafili skazać człowieka na śmierć za jeszcze bardziej absurdalne "winy". 


Zastanawia podwójne nazwisko pisarza. Za granicą znany jest wyłącznie pod jednym - Herling. Skąd wziął się zatem Grudziński? Według legendy rodzinnej drugi człon nazwiska był, jak mówił pisarz Zdzisławowi Kudelskiemu, "rezultatem faktu, że mój pradziadek czy prapradziadek był w oddziałach Czachowskiego w lasach kieleckich w czasie powstania styczniowego. Tam mu to drugie nazwisko nadano, ale ja nigdy nie natrafiłem na żadne ślady czy dowody tego twierdzenia, także muszę to uznać za legendę, coś w rodzaju rodzinnego mitu". Jednak podtrzymywał to nazwisko. Może dlatego, że brzmiało bardziej po polsku niż to pierwsze?


Zakazany był w ojczyźnie z prostej przyczyny. Więzień łagrów, który opisał, jak wygląda w nich życie, który cudem i w ostatniej chwili (był już w trupiarni) wydostał się stamtąd i wstąpił do Armii Andersa, walczył pod Monte Cassino i pozostał we Włoszech, nie mógł być znany w PRL.  Dziś, na szczęście, jego "Inny świat" jest na liście lektur, a instytucje kulturalne robią o nim wystawy oraz prelekcje. W jednej z nich uczestniczyłam niedawno z moimi uczniami.


Autorką wystawy jest pani Ewa Lilianna Matusiak. Zobaczyliśmy bogatą w archiwalne fotografie,  działającą na wyobraźnię prezentację historycznych fotografii ze zbiorów Archiwum Państwowego w Gdańsku i Muzeum Mazowieckiego w Płocku oraz afiszy niemieckich władz okupacyjnych z 1939 roku ze zbiorów Archiwum Państwowego w Płocku. Wysłuchaliśmy także niezwykle ciekawej opowieści o Herlingu i czasach jego młodości.


Uczniom naprawdę podobała się ta lekcja. Pani Matusiak potrafiła przemówić do ich wyobraźni, podkreślając, że pisarz był w ich wieku, gdy wybuchła wojna. Miał plany takie jak oni - dalej się kształcić, znaleźć pracę, założyć rodzinę... W jednej chwili znalazł się w innym świecie, takim, którego się nie spodziewał i z którego cudem ocalał. I który na szczęście opisał, ku przestrodze następnym pokoleniom. Mam nadzieję, że moi uczniowie przeczytają tę książkę.


piątek, 6 grudnia 2019

Mikołajkowo

Mamy grudzień - prezentów czas. Najpierw 6 grudnia św. Mikołaj zostawia je grzecznym dzieciom w bucie, kapciach czy gdzie tam chce. Trzy tygodnie później zjawia się raz jeszcze, aby podłożyć prezent pod choinkę. W sklepach wystawy kuszą nas ze wszystkich stron, a my zastanawiamy się, co wybrać, żeby bliskim sprawić przyjemność. 


Wśród licznych propozycji rozważcie, proszę, książkę. Taki prezent każe zastanowić się nam, co dana osoba lubi, czym się interesuje, jakie ma pasje. Czytanie jest dla mózgu tym, czym dla żołądka jedzenie. 
Jeśli uznacie, że książki są dobrym prezentem pod choinkę, to polecam swoje:)


Zamawiajcie pod adresem az44@wp.pl, a otrzymacie książkę z dedykacją i zakładkę ręcznie robioną w prezencie:) Zakładek mam tylko pięć! Zapraszam do składania zamówień:)
A tu znajdziecie najnowszą recenzję moich książek: https://gordyjka.blogspot.com/2019/12/jednym-tchem.html?showComment=1575794037353&m=1#c1908410764981559535