piątek, 1 sierpnia 2014

Warszawa '44 w prozie

1 sierpnia 1944 roku, 70 lat temu, rozpoczęło się Powstanie Warszawskie, po którym Niemcy zrównali Warszawę z ziemią. Nie mogę więc dziś nie pisać o naszej stolicy. 



Mur przy Pomniku Powstania Warszawskiego na Placu Krasińskich

Chodziłam ostatnio śladami pamiątek po Powstaniu, II wojnie... Jak dobrze, że ktoś o to zadbał dla następnych pokoleń. W centrum miasta na każdym kroku jakiś ślad po tamtych czasach. W Warszawie mieszkali wtedy m.in. Maria Dąbrowska, Zofia Nałkowska, Czesław Miłosz, Jan Twardowski, Miron Białoszewski, Krzysztof Kamil Baczyński, Tadeusz Gajcy, Tadeusz Borowski i wielu innych znanych literatów. W ten sierpniowy czas im właśnie, świadkom tamtych wydarzeń, oddam głos w kolejnych postach.



Warszawa po Powstaniu... (Kadr z filmu "Pianista" w reż. R. Polańskiego)



Wspomniana w poprzednim wpisie Maria Dąbrowska mieszkała w stolicy w latach 1917-56. Powstanie przeżyła w Warszawie na Polnej 40 (dziś mieści się tam muzeum jej imienia). Od 1914 r. do śmierci (w roku 1965) pisała dziennik. 

1 VIII 1944 Wtorek. 
Całą noc deszcz taki, jakby z nieba wodę wiadrami lał. (...) Rano zupełna cisza - armat z frontu  nie słychać - o dziesiątej dziwne syreny fabryczne na odwołanie alarmu (...) O 5tej zaczęła się strzelanina koło nas. Zeszliśmy do piwnicy, ale zorientowawszy się, że to walki uliczne - wróciliśmy na górę.


Symbol Polski Walczącej upamiętniający barykadę na jednej z kamienic na Starówce



2 VIII 1944 Środa
Jemy śniadanie śród huku armat i trzasku karabinów maszynowych (...) A także śród nieustannego szumu deszczu (...) Dom odcięty od miasta i wiadomości szalenie skąpo przeciekają. (...)

3 VIII 1944 Czwartek
(...) Wczoraj wieczorem bitwa rozgorzała na dobre. Słychać też dalekie armaty z frontu.(...)

6 VIII 1944 Niedziela
(...) Wszyscy komentują łajdacką postawę Moskali - którzy umyślnie zatrzymali swoje wejście do W-wy, aby Niemcy mogli nas grzebać. (...) Zapewne Stalin używa tego jako atutu wobec Mikołajczyka - albo dasz połowę Polski, albo nie wejdę do Warszawy. (...)

8 VIII 1944 Wtorek
(...) Od wczoraj W-wa jest już bez światła i bez gazu. Ale to mniejsza, byleby woda była - a ta wciąż jeszcze jest.

15 VIII 1944 Wtorek
(...) Dziś jest pierwszy dzień bez wody - to pogłębia grozę sytuacji. 
...pocisk z tanku znów zawadził o nasz dom, tak że wszędzie posypały się tynki i cegły. (...)






To był ostatni dzień, w którym Dąbrowska opisywała na bieżąco, co się działo w czasie Powstania Warszawskiego.  Wróciła do notowania dopiero 29 grudnia 1944:
Od czasu, kiedy przerwałam te notatki los Polski i mój osobisty zapadł w tragedię, przechodzącą najbardziej makabryczną wyobraźnię. 
...nie mam odpowiednich słów, by wyrazić moją rozpacz i żałość.

21 września płonęła kamienica, w której mieszkała. Pomagając w gaszeniu, spadła ze schodów i złamała prawą rękę. Dwa dni później młodsza siostra pisarki, Jadwiga Szumska, nauczycielka języka polskiego, została poważnie ranna, niosąc pomoc powstańcom jako sanitariuszka i łączniczka. Zmarła 6 października 1944, w dniu 55. urodzin Marii Dąbrowskiej.


Pomnik, postawiony w hołdzie polskim nauczycielom, można zobaczyć, idąc z Biblioteki Uniwersyteckiej w stronę kampusu UW

Warszawa zburzona całkowicie - Jadzia nie żyje - dom mój ukochany utracony - spod tych nieszczęść nie mogę się dźwignąć. - Tymi słowy kończy Dąbrowska swoje zapiski dotyczące Powstania Warszawskiego. Wróciła potem do swego domu na Polnej i mieszkała w nim jeszcze prawie 20 lat.


Maria Dąbrowska na balkonie mieszkania przy ul. Polnej 40.
Po upadku Powstania Warszawskiego zostawiła na drzwiach karteczkę:
"Właściciel mieszkania-Maria Dąbrowska, powieściopisarka polska, prosi o poszanowanie
jej dorobku literackiego i rzeczy. 2 X 1944". Szabrownicy nie uszanowali prośby i okradli mieszkanie.(http://wyborcza.pl/alehistoria/1,127745,12134538,Noce_i_dnie_Marii_Dabrowskiej_.html)

Czesław Miłosz w 1944 roku także mieszkał w Warszawie. Przeniósł się do niej, kiedy sowieci zajęli jego rodzinne Wilno. 


Czesław Miłosz w czasie II wojny światowej.
(źródło: http://www.milosz.pl/galeria)


Pracował jako woźny w Bibliotece Uniwersyteckiej i uczestniczył w podziemnym życiu literackim okupowanej Warszawy.

Gmach dawnej BUW, gdzie pracował Miłosz w 1944 roku




Płyta w kampusie Uniwersytetu Warszawskiego
 poświęcona pamięci Profesorów UW, narażających
życie dla nauki i kultury polskiej i zamordowanych
 w czasie II wojny światowej


Po upadku Powstania Warszawskiego wyjechał do Krakowa, a stamtąd na Zachód. Osiem lat po wojnie wydał we Francji "Zniewolony umysł", zbiór esejów, w których znajdziemy także wypowiedzi dotyczące Powstania. Oto niektóre z nich:

Komunizm walczył z faszyzmem, a między dwie moce dostali się Polacy ze swoją etyką, nie opartą na niczym prócz wierności. (...) Dla Niemców powstańcy nie byli nawet wrogiem; byli niższą rasą, którą należał zniszczyć. Dla Rosjan byli "polskimi faszystami".

 (...) Powstanie Warszawskie było łabędzim śpiewem polskiej inteligencji... 

Wiedzieli, że nie ma nadziei zwycięstwa i że ich śmierć jest tylko gestem w obliczu obojętnego świata. 



Pomnik Powstania Warszawskiego na Placu Krasińskich





... było to powstanie rywali w walce o władzę. (...) Miasto, które było centrum oporu zarówno przeciwko Niemcom, jak Rosji, musiało być zniszczone. Oficerowie Czerwonej Armii oglądali przez lornetki bitwy uliczne za rzeką. Dymy pożarów przesłaniały pole widzenia. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu trwał tam bój i pożary wreszcie zlewały się w ścianę płomieni. (...) 
Ofiara z Warszawy powinna była być złożona.



Czesław Miłosz zmarł w sierpniu 2004 roku. To już 10 lat...


Inny pisarz, który przeżył Powstanie w stolicy jako cywil to Miron Białoszewski. Nie notował na bieżąco, jak autorka "Nocy i dni", dopiero po latach, napisał pamiętnik z tamtych dni.


1 sierpnia we wtorek 1944 roku było niesłonecznie, mokro, nie było za bardzo ciepło. 
W południe chyba wyszedłem na Chłodną (moja ulica wtedy, numer 40) i pamiętam, że było dużo tramwajów, samochodów, ludzi i że zaraz po wyjściu na rogu Żelaznej uświadomiłem sobie datę
— 1 sierpnia — i pomyślałem sobie chyba słowami: „1 sierpnia —święto słoneczników". —Tyle że to pamiętam odwrócony w Chłodną w stronę Kercelaka. A na jakim skojarzeniu słoneczniki? Bo że wtedy kwitną i nawet przekwitają, bo dojrzewają... I to, że byłem wtedy bardziej naiwny i sentymentalny, nie wycwaniony, po czemu i czasy były, naiwne, pierwotne, nieco beztroskie, romantyczne, podziemne, wojenne... 

Szukałam Chłodnej 40. Na miejscu dawnego budynku, w którym mieszkał Białoszewski, jest dziś Zespół Szkół Ekonomicznych


Każdego dnia się mówiło:
 Już dwunasty dzień powstania...
 Już trzynasty dzień powstania... 




Ten fragment pomnika przedstawia także cywilów w czasie Powstania Warszawskiego







I wydawało się, że już całe lata tego za nami, i co przed nami?, że nic innego nie było i nie będzie, tylko powstanie. Którego nie można było dłużej wytrzymać. Każdego dnia nie można było dłużej. Potem każdej nocy. Potem każdych dwóch godzin. Potem każdych piętnastu minut. Tak. Liczyło się czas bez przerwy. Nasłuchiwało się z powietrza albo macało ziemię, czy drży teraz, czy nie, gdzie oni są? ten wschodni front? gdzieś za Wisłą, ale gdzie?


Białoszewski w latach 60. (już w innym mieszkaniu - przy Placu Dąbrowskiego)


Wróćmy do powstania. Sierpniowego. Jak wtedy myśleliśmy. Że zostanie tak nazwane na wieki. W całej Polsce. Ale Polska już w Młocinach, już we Włochach była nie-Warszawą, żyła swoim życiem. Dla Polski Warszawa przede wszystkim paliła się. 


Te słowa zapisał w 1967 roku Miron Białoszewski w swoim "Pamiętniku z Powstania Warszawskiego". Wtedy, w '44 myślał, że będzie to ogólnopolskie Powstanie Sierpniowe. Okazało się jedynie (i aż!) Warszawskim...


Pamięci Bohaterów Warszawy w 50.  rocznicę wybuchu Powstania.

Program obchodów 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego znajdziecie tu: http://www.1944.pl/o_muzeum/news/program_obchodow_70_rocznicy_wybuchu_powstania_warszawskiego

Hołd Powstańcom oddali też moi licealiści: http://humaniscizsce.wordpress.com/


10 komentarzy:

  1. Chciałam dziś zamieścić urywki z Dziennika Dąbrowskiej o powstaniu :) W Warszawie rzeczywiście sporo tych miejsc pamięci o powstaniu. Na mnie największe wrażenie zrobiło Muzeum Powstania Warszawskiego. Muszę się doń wybrać podczas kolejnej wizyty w stolicy. Dobrze, że wciąż pamiętamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny spacer powstańczym traktem. Też zrobiłam przegląd książek/fragmentów poświęconych Powstaniu i chyba muszę wzbogacić biblioteczkę o nowe nabytki. Dziś pewnie wybiorę się na lokalne obchody...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy post! I pomysleć, ze Ci ludzie zyli przed wojna, przed powstaniem tak spokojnie, normalnie jak my. A potem takie straszne rzeczy. Potem ich dorobek życiowy, ich spokój ducha i nadziejawszystko to zniknęło...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za ten wspaniały spacer po powstańczej Warszawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również! Potrafisz zainspirować do tropienia wszelkich śladów literacko-historycznych w powiązaniu z zabytkami.
      Zginęli w Powstaniu: Baczyński, Gajcy, Stroiński, Mencel - wszyscy byli świetnie zapowiadającymi się poetami. Ten ostatni napisał:

      „Dopóki miłość będzie, dopóty wiara będzie zwyciężać świat. A miłości wystarczy – bo z Boga. Widzę swą małość wśród ludzi i czuję swą wielkość przez Boga".

      Usuń
    2. O poetach-powstańcach będzie następny post. Już w poniedziałek, w 70. rocznicę śmierci Baczyńskiego. Dziś miałby 93 lata, jak mój dziadek...

      Usuń
  5. Irena Jurgielewiczowa też była tam 1 sierpnia 1944 roku: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,127763,16396996.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały spacer po Warszawie, przyznam się, iż nie wiedziałam, że aż tyle pamiątek po powstaniu tam jest. Pięknie nam to pokazałaś. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. pamiętam z filmu Kanał A. Wajdy takie zdanie ..że por.Korabowi najbardziej dokucza brak codziennej kąpieli
    i potem kanał... i kąpiel non-stop i golgota a na końcu krata i Stokrotka niczym madonna z rannym , ślepym Korabem

    musieli zapłacić taką cenę byśmy My... no właśnie czy my godni jesteśmy ich poświęceniu

    bo my mali przy nich ...

    Grzegorz Pieńkowski

    OdpowiedzUsuń
  8. eh, powinnam się uczyć bardzo-medycznych-rzeczy, a błądzę po cudownych wpisach na tym blogu... ;)

    Białoszewskiego do poczytania zostawiam sobie jednak na czas po egzaminie. eh.

    jeszcze raz bardzo gratuluję świetnego pomysłu, pasji i zapału do realizacji podróżniczo-literackich marzeń! :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)