poniedziałek, 3 grudnia 2018

U Firlejów w Janowcu

Kiedy usłyszałam, że potężne ruiny w Janowcu to pozostałość po zamku rodziny Firlejów, natychmiast skojarzyłam to nazwisko z Janem Kochanowskim. Wszak znam jego fraszkę "Do Mikołaja Firleja".

Mało na tym, że moje fraszki masz pisane,

Lecz je chcesz, Mikołaju, mieć i drukowane;

Ku ćci czy hańbie mojej? — Cóż, nie wierzysz temu

Żeś i sam w nich? Ba, jesteś, już wierz słowu memu...

Postanowiłam zatem zwiedzić te ruiny siedziby mecenasów czarnoleskiego poety.


Majątek ziemski Piotra Kochanowskiego, ojca autora trenów, sąsiadował z dobrami Piotra Firleja, kasztelana chełmskiego i starosty radomskiego. Także rodziny znały się od dzieciństwa poety. Lata jego życia przypadają na okres największej świetności właścicieli Janowca. Po studiach przebywał na dworze Andrzeja Firleja, wojewody lubelskiego. Magnaci niejednokrotnie wpierali Kochanowskiego, ale ich kontakt nie ograniczał się tylko do mecenatu.


Poeta przyjaźnił się z synem i bratem Jana Firleja, wojewody krakowskiego. Obaj mieli na imię Mikołaj. Stąd nie zawsze wiadomo, któremu z nich dedykowany jest utwór. Bo o Mikołajach z domu Firlejów wspomina Kochanowski w swej twórczości kilkakrotnie. W jednym zaś utworze, który nosi tytuł "Fragment XV", poeta wymienia aż trzech Mikołajów o tym nazwisku.


Jest tam hetman wielki koronny (zmarły w 1526 r.), jego syn, który zginął w bitwie pod Sokalem w 1519 roku oraz wojewoda lubelski, wnuk wspomnianego hetmana. Także upodobanie Firlejów do imienia Mikołaj stwarza historykom literatury niemałe komplikacje. Owe "Fragmenta" to utwory wydane po śmierci Jana z Czarnolasu (wcześniej niepublikowane), dzięki Firlejom właśnie.


Poeta bywał na dworach swoich mecenasów, także w Janowcu. 2 lipca 1580 roku uczestniczył tam w uroczystości nadania ordynacji dla władz miejskich. Dwa tygodnie później w sąsiednim Kazimierzu Dolnym wziął udział w sądzie rozjemczym w sprawie nieumyślnego zabójstwa niejakiej Barbary Kańskiej. Gościł w tym czasie w murach janowickiego zamku.


Dziś, mimo ogromnych zniszczeń, można zobaczyć dawną świetność siedziby Firlejów. Jej budowę zapoczątkował w 1508 roku jeden z Mikołajów Firlejów, który później pełnił funkcję starosty kazimierskiego. W drugiej połowie XVI wieku pracami nad przebudową zamku kierował Santi Gucci, nadworny architekt Zygmunta Augusta i Stefana Batorego, projektant m.in. wspaniałego zamku w Baranowie Sandomierskim. 


W czasie potopu szwedzkiego siedziba Firlejów została ograbiona i spalona. Odbudowali ją kolejni właściciele - Lubomirscy. Nie miała jednak szczęścia do nowych panów, bowiem jeden z nich Jerzy Marcin Lubomirski przegrał ją w karty. Szczęśliwy wygrany ani jego następcy nie mogli utrzymać zamku, przez co zaczął on popadać w ruinę.


Stan ten trwał do roku 1931, kiedy to nowy właściciel, Leon Kozłowski, próbował ratować budowlę. Remonty przerwała wojna i trudne czasy powojenne. Dopiero w roku 1975 ruiny zostały zakupione przez Muzeum Nadwiślańskie. Stopniowo remontowane są coraz większą atrakcją turystyczną.


Wybierzcie się tam koniecznie, przebywając w Kazimierzu Dolnym lub w okolicach. A zwiedzając zamek, miejcie w pamięci, że gościł w nim przed wiekami nasz mistrz z Czarnolasu. Zaś pierwszym właścicielom tego miejsca zawdzięczamy znajomość jego twórczości.

PS. Na zamku w Janowcu kręcono adaptację "Lalki" Prusa. Odcinek, w którym bohaterowie przebywają w ruinach zamku w Zasławiu.

22 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe! U Ciebie zawsze mogę się 'rozruszać" polonistycznie, a i historycznie też. I to jest bardzo fajne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrząc na pozostałości po zamku pomyślałam, że to taki trochę włoski klimat. I proszę, skoro maczał w tym palce mój ukochany Santi Gucci, to wszystko jasne. Twój blog uświadamia mi, że zbyt słabo znam ojczystą literaturę. Co do poezji to chyba już się nie przekonam, ale muszę wrócić do prozy. Naszła mnie ostatnio taka myśl, aby poczytać Żeromskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeromski podejmował ważne tematy, ale jego język "nie zachwyca":) Co to jednak dla takich smakoszy literatury jak Ty... Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. No i znowu dowiedziałam się wielu bardzo ciekawych rzeczy. Znam wprawdzie zamek w Janowcu bardzo dobrze, bo bywam tam często przy okazji wizyt w Kazimierzu Dolnym... ale o tych związkach rodu Kochanowskich z rodem Firlejów nie wiedziałam.
    Bardzo Ci dziękuję Agnieszko.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lepiej tam pojechac latem. Ładniejsze zdjęcia wychodzą w słońcu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wtedy była mgła. Cieszę się, że w ogóle cokolwiek widać na tych zdjęciach:) Może kiedyś tam wrócę latem.

      Usuń
  5. Agnieszko, u Ciebie jak zawsze bardzo interesująco. Możny ród Firlejów przyjmował również Kochanowskiego na zamku Tęczyn, zwanym Małym Wawelem.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miejsce kiedyś odwiedziłem, teraz jestem bogatszy o powiązania zamku z mistrzem Janem.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak długo remontują ten zamek, a efekt lichy jak widać.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie zainteresowało zabójstwo Barbary Kańskiej. Czy wiadomo już kto zabił? Czyż to nie piękny punkt wyjścia do napisania kryminału osadzonego w pięknych czasach humanizmu?

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejne ciekawe miejsce, które trzeba odwiedzić
    Pozdrawiam adwentowo i życzę dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłem z żoną w Janowcu w sierpniu tego roku. Miejsce naprawdę robi wrażenie. Nam na szczęście dopisała pogoda, zdjęcia zrobiliśmy fantastyczne. Polecam każdemu tam wstąpić, czuć magię w powietrzu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny widok na zamek jest z drugiej strony Wisły z Mięćmierza

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)