Wspominam wakacje. Spędziłam je, jak zwykle, przemierzając szlaki literackie. Niespodzianką dla mnie okazało się w tym roku Leszno - miasto rodzinne Stanisława Grochowiaka. Jest to poeta mało już znany. W szkole mówi się o nim chyba jedynie w klasach humanistycznych i to niewiele.
![]() |
Tablica upamiętniająca miejsce urodzenia poety. |
Nazwisko Grochowiaka kojarzy nam się głównie z turpizmem, nurtem w literaturze eksponującym elementy brzydoty (łac. turpis - brzydki). Lektura większości jego wierszy nie należy do przyjemności, jednak warto się nad nimi zastanowić.
![]() |
Dom przy Nowym Rynku, w którym urodził się Stanisław Grochowiak |
Sielankowe dzieciństwo przerwał wybuch wojny w 1939 roku. Wtedy to rodzina została wysiedlona do Warszawy, a po upadku powstania mieszkała w Częstochowie. Wiosną 1945 roku powróciła do Leszna.
![]() |
Szkoła Podstawowa, do której uczęszczał Grochowiak |
W klasie piątej wielki wpływ wywarła na przyszłego poetę polonistka Stefania Szelanka. Wspominał ją z wdzięcznością. Grochowiak był zdolnym i systematycznym uczniem, nawet dorabiał sobie korepetycjami. Z powodzeniem uczył się gry na pianinie.
![]() |
Piękny ratusz na starówce w Lesznie |
Studiował polonistykę na Uniwersytecie Poznańskim, nie ukończył jej jednak z niejasnych powodów.
![]() |
Niedaleko ratusza Miejska Biblioteka Publiczna, w której mieści się pokój poświęcony poecie |
Pracował jako wychowawca w domu dziecka, urzędnik roszarni lnu, a po przeniesieniu się do Wrocławia dostał pracę we "Wrocławskim Tygodniku Katolickim". I pisał, pisał pisał...
27 listopada 1954 r. ożenił się z Anną Magdaleną Herman, z którą miał pięcioro dzieci. Zmieniał redakcje, imał się różnych zajęć, by zarobić na dużą rodzinę.
![]() |
Zdjęcie ślubne Anny i Stanisława Grochowiaków (w zbiorach MBP) |
Był nie tylko poetą, ale także prozaikiem i dramaturgiem. Do inscenizacji jego dzieł powstały wspaniałe plakaty, które można obejrzeć w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lesznie.
Jednak przede wszystkim pisał wiersze. Oddajmy mu zatem głos.
![]() |
Autograf Stanisława Grochowiaka z dedykacją dla czytelników |
"Ars poetica"
Godziny przy piórze – one leczą rany.
Nawet śmierć jest daleka, jak była w dzieciństwie.
Zwierzęta domowe śpią ufnie przy twoich stopach.
A płomień świecy
Nieruchomieje jak miecz czuwający.
Wszystko, co wokół – krzesła, książki, kwiaty
Ubierają się w odświętność, powagę i czoła
Wysokie. I oto – nikczemny –
Twarzą stajesz wobec świata, jak glob naprzeciw globu.
Oto wiesz na pewno: za twoją kotarą
Jest tylko ściana, nie ma Poloniuszy.
Oto czujesz bezpiecznie: w środku twojej dumy
Nie zagości karzeł, ani też pochlebca.
Oto szepczesz zaledwie,
Układając zgłoski –
A słyszysz: księżyc dźwiękiem odpowiada.
Godziny przy piórze – one leczą rany.
One też wstrzymują od ran zadawania.
Patrz: podniosłeś usta, by odpluć obelgę,
A stoisz – niby dziecko –
Z usty zdumionymi.
"Do S..."
Bunt nie przemija, bunt się ustatecznia;
Jest teraz w locie: dojrzałym, dokolnym,
Jakim kołują doświadczone orły.
Bunt się uskrzydla tak - jak udorzecznia.
Bo wpierw to było jakby piaskiem w oczy,
Turniejem chłopców na słonecznej plaży;
A teraz ciężki; teraz więcej waży.
Bunt się uskrzydla tak - jak w kamień toczy.
I pomyśl: czułość, ta świetlista kula,
Teraz dopiero w mym pobliżu płonie,
Luzując szczęki, łagodząc me dłonie.
Bunt się uskrzydla tak - jak się uczula.
"Czyści"
Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać
Ona ukleja najbogatsze formy
Ratuje kopciem
Ściany kostnicowe
W zziębłość posągów
Wkłada zapach mysi
Są bo na świecie ludzie tak wymyci
Że gdy przechodzą
Nawet pies nie warknie
Choć ani święci
Ani są też cisi
Miejska Biblioteka Publiczna im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie zaprasza:
http://www.mbpleszno.pl/