Dziś mija 90 lat od śmierci Stefana Żeromskiego, zapomnianego trochę, już tak niecenionego, jak za życia pisarza. Niedawno omawiałam z młodzieżą jego twórczość i z tej okazji pojechaliśmy do Warszawy tropić ślady autora "Przedwiośnia".
I tym razem towarzyszył nam warszawski przewodnik, pan Sebastian Łabęda. Jak zawsze ciekawie opowiadał o miejscach związanych z pisarzem. Nas zainteresowało szczególnie jedno - mieszkanie Żeromskiego w Zamku Królewskim.
Na co dzień jest zamknięte dla zwiedzających. Dzięki przewodnikowi mogliśmy je zobaczyć.
Są to trzy niewielkie pokoje (w sumie 120 metrów kwadratowych), w których rodzina Żeromskich spędziła ostatni rok życia pisarza. Mieszkanie to przyznał ówczesny prezydent Rzeczypospolitej Stanisław Wojciechowski, w dowód wdzięczności za zasługi autora "Ludzi bezdomnych". Tutaj spotykał się Żeromski z Reymontem, Tuwimem i innymi ludźmi kultury.
Po zburzeniu przez hitlerowców Warszawy, z całego Zamku Królewskiego ocalała tylko jedna ściana, właśnie z tym oknem mieszkania pisarza.
Tu znajdziecie relację moich uczniów: https://humaniscizsce.wordpress.com/
I tym razem towarzyszył nam warszawski przewodnik, pan Sebastian Łabęda. Jak zawsze ciekawie opowiadał o miejscach związanych z pisarzem. Nas zainteresowało szczególnie jedno - mieszkanie Żeromskiego w Zamku Królewskim.
Na co dzień jest zamknięte dla zwiedzających. Dzięki przewodnikowi mogliśmy je zobaczyć.
Są to trzy niewielkie pokoje (w sumie 120 metrów kwadratowych), w których rodzina Żeromskich spędziła ostatni rok życia pisarza. Mieszkanie to przyznał ówczesny prezydent Rzeczypospolitej Stanisław Wojciechowski, w dowód wdzięczności za zasługi autora "Ludzi bezdomnych". Tutaj spotykał się Żeromski z Reymontem, Tuwimem i innymi ludźmi kultury.
Stefan Żeromski w mieszkaniu na Zamku Królewskim |
Tak wygląda ten pokój obecnie |
„Pokój na górce”, należał do żony i córki pisarza. Mieścił się na wieży i był tak niski, że nie mógł mieć górnego światła – zamiast tego na ścianach widniały kinkiety. Dwa okna w bardzo głębokich wykuszach sięgały podłogi, a między nimi znajdowała się toaletka.
Znajduje się tu wiele pamiątek po prezydencie Wojciechowskim, między innymi te telefony.
Pokój Żeromskiego miał jedno okno z białymi firankami.
Po zburzeniu przez hitlerowców Warszawy, z całego Zamku Królewskiego ocalała tylko jedna ściana, właśnie z tym oknem mieszkania pisarza.
W 1925 roku Żeromski ciężko zachorował na serce. Rok, który spędził na Zamku, był jednym z najbardziej pracowitych. Umarł 20 listopada 1925 roku o godzinie 11 przed południem.
Wyprowadzenie trumny pisarza z Zamku. |
Bardzo mi się podoba to co robisz. A Żeromski jest mi szczególnie bliski, bo miał taki epizod w życiu, że mieszkał w bardzo bliskiej memu sercu miejscowości i przez moje obecnie pole pewno sobie chadzał wieczorami ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie. Ślady Żeromskiego zamierzam jeszcze tropić, więc może kiedyś zawędruję w Twoje strony...
UsuńZatem gdy będziesz tropić ślady Żeromskiego i Zaborowskich służę pomocą :)
UsuńDziękuję. Może latem skorzystam:)
UsuńMasz wspaniały sposób na zainteresowanie lekturą zazdroszczę Twoim uczniom. Żeromskiego ciepło wspominam ale to było tak dawno....basia
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wszyscy uczniowie to doceniają. Może kiedyś dojrzeją także do lektur...
UsuńBardzo dawno tam byłam. Świetnie tak tropić i młodzież na pewno zapamięta. Choć sam Żeromski i jego życie to już inna historia, nie koniecznie miła..co nie umniejsza jego zasług dla literatury. Żeromski miał też swój dom w Nałęczowie.
OdpowiedzUsuńW Nałęczowie też byłam. Można o tym poczytać, klikając na tę miejscowość z prawej strony.
UsuńJestem u Ciebie po raz pierwszy, ale widzę, że zostanę na zawsze.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że w mieszkaniu Żeromskiego w Zamku Królewskim nie byłam, chociaż całe życie mieszkam w Warszawie.
Pamiętam za to doskonale ruiny Zamku i to okno Żeromskiego. Wszyscy przewodnicy zwracali na nie uwagę swoim wycieczkom.
Gratuluję wysokiego poziomu bloga.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Bardzo mi miło, że Ci się u mnie podoba. Zapraszam co tydzień.
UsuńA okno rzeczywiście wyjątkowe...
Stokrotka Cię wytropiła...Przepadłaś...;o)
OdpowiedzUsuń? :)
UsuńTwoi uczniowie to szczęściarze! Niestety mój język polski w liceum tak nie wyglądał... A szkoda... ;)
OdpowiedzUsuńTylko że oni tego nie wiedzą...
UsuńZazdroszczę Twoim uczniom takiej cudownej nauczycielki z pasją :-) Coraz rzadziej spotyka się takich pedagogów...
OdpowiedzUsuńJest ich wielu, tylko są zniechęcani przez obecny system edukacji...
Usuń