W licznych moich podróżach na Sycylię raz tylko odwiedziłem Syrakuzy (...) to małe miasteczko, ma ono jednak w sobie melancholię miast, które kiedyś były bardzo wielkie, a potem upadły. Czas zatarł wspomnienia minionej wielkości... - pisał Jarosław Iwaszkiewicz o mieście Archimedesa i Teokryta.
("Książka o Sycylii", Warszawa 2000, s.138)
("Książka o Sycylii", Warszawa 2000, s.138)
Syrakuzy zostały założone w VIII w. p.n.e. przez Greków z Koryntu, na Ortygii, przybrzeżnej wyspie na Morzu Jońskim |
Taki widok miał Iwaszkiewicz, spoglądając z okien Hotelu des Etrangers, w którym mieszkał. Przyjechałem wieczorem i zatrzymałem się w wielkim staroświeckim i zaniedbanym hotelu, gdzie zawsze zatrzymuje się przejezdny cudzoziemiec...
(j.w.)
Dziś ten hotel nie jest zaniedbany, a przeciętnego cudzoziemca nie stać na najtańszy tu nawet pokój za ponad pięćset złoty za dobę. Stoi w najstarszej, zabytkowej części miasta i rozciąga się z niego wspaniały widok na wybrzeże.
Tutaj powstawały "Panny z Wilka": powracam co popołudnia do owych zapamiętanych czy wyimaginowanych pięknych kobiet, które w takiej obfitości jak na włoskim fresku cisną się w obrazach mojego opowiadania. Piszę "Panny z Wilka". Skończyłem je w Syrakuzach. (j.w., s. 141)
Z okna hotelu widział także "Źródło Aretuzy" - półokrągłą sadzawkę, częściowo podówczas zarośniętą papirusami, inspirację dla Karola Szymanowskiego, który również tam mieszkał, a następnie stworzył jeden z najpopularniejszych swoich utworów pt. "Źródło Aretuzy".
Aretuza to w mitologii greckiej nimfa z Syrakuz, przemieniona w źródełko |
I dlatego, wpatrzony w czarną, nieruchomą wodę, myślę nie o baśni pięknej, ale obcej mi jak cała grecka mitologia, ale o muzyce, tej najważniejszej, najdoskonalszej ze sztuk ludzkich, tym prawdziwym języku bogów. (j.w., s.140)
Jęk czarnych papirusów u kamiennej śluzy,
Szelest usłyszysz cichy drzemnej wodnej głębi
I przez senne gruchanie uśpionych gołębi
W nocy, kiedy nad źródłem staniesz Aretuzy...
(J.Iwaszkiewicz, "Podróże do Włoch", Warszawa 1980, s.213)
Katedra w Syrakuzach jest zapewne najstarszym kościołem nie tylko na Sycylii: wbudowana jest bardzo zręcznie w dawną świątynię Minerwy (...) Potężne kolumny doryckie z klasycznej epoki przypominają wielkość Syrakuz z V wieku przed naszą erą. (J.I, op. cit., s. 143)
Kolumny doryckie? Chyba korynckie? Czyżby Iwaszkiewicz widział inne?
Katedra stoi w miejscu, gdzie wcześniej była świątynia Ateny (Minerwy) wzniesiona po zwycięskiej dla Syrakuz bitwie z Kartaginą pod Himerą w 480 roku p.n.e. W VII wieku świątynia ta została włączona w budowany kościół. W czasie panowania Arabów została przekształcona w meczet, który potem przebudowano i ponownie zaczął pełnić funkcję kościoła. Podczas wielkiego trzęsienia ziemi w 1693 roku kościół uległ zniszczeniu, a fasada zapadła się. Obecna barokowa katedra powstała w latach 1728-1753.
Eureka! Pomnik Archimedesa! |
Syrakuzy to także ojczyzna Archimedesa. Któż z nas nie słyszał o tym genialnym uczonym i jego prawie, że ciało zanurzone w cieczy lub gazie traci pozornie na ciężarze tyle, ile waży ciecz lub gaz wyparty przez to ciało... W czasie drugiej wojny punickiej kierował pracami przy obronie Syrakuz. Rzymianie myśleli, że sami bogowie bronią miasta, gdyż skonstruowane przez Archimedesa i schowane za murami machiny ciskały pociski w ich stronę. Uczony został zabity przez żołnierza rzymskiego po zdobyciu miasta, mimo wyraźnego rozkazu dowódcy, Marcellusa, by go ująć żywego.
Dumnie patrząc na miasta zdobytego gruzy,
Z krótkim mieczem skrwawionym, z pustego dziedzińca
Wszedł w dom Archimedesa rzymski barbarzyńca,
Gdy legion Marcellusa zdobył Syrakuzy.
("Niemcom")
Podobno w tych skałach został pochowany Archimedes. Nie można tam wejść. |
Na nagrobku Archimedesa wyryto rysunek walca opisanego na kuli z podpisem, że stosunek objętości tych brył wynosi 3:2. W ten sposób uczony chciał uwiecznić swoje największe osiągnięcie, o czym napisał w swym testamencie. Gdzie jest ten grób? Ostatnia wzmianka o nim pochodzi z zapisków Cycerona. Dziś po Archimedesie pozostały tylko (aż?) osiągnięcia jego umysłu.
A oto teatr grecki na którym po raz pierwszy wystawiono "Antygonę" Sofoklesa! W Syrakuzach właśnie. Dość dobrze zachowany, cieszy oko takich wariatów literackich jak ja:) Można go podziwiać w parku archeologicznym. Zaprojektowany przez Damakoposa, jest jednym z największych teatrów kiedykolwiek zbudowanych przez Greków. Jego widownia o szerokości ok. 140 m, w całości wykuta w skale z wykorzystaniem naturalnego ukształtowania terenu, ma 67 rzędów i jest podzielona w pionie i w poziomie na sektory oznaczone literami. Ze sceny i orchestry pozostały resztki. Nad koroną teatru zachowało się wiele wykutych w skale nisz.
Natomiast ze znajdującego się nieopodal amfiteatru rzymskiego pozostało niewiele. Prostokątne wydrążenie na środku areny (widoczne na zdjęciu) było pomieszczeniem, w którym przechowywano dekoracje i inne elementy wykorzystywane podczas przedstawień; część podziemna rozciągała się pod całym terenem.
Spacerując dalej po parku archeologicznym znajdziemy Ucho Dionizosa - grotę słynącą z wyjątkowej akustyki. Swoją nazwę zawdzięcza ponoć Caravaggiowi, który odwiedził Syrakuzy na początku XVII wieku i przejął się opowieścią, że Dionizjusz I (zwany Starszym), tyran Syrakuz w latach 405-367 p.n.e., znany z chorobliwej podejrzliwości, mógł podsłuchiwać prowadzone w grocie rozmowy uwięzionych wrogów.
Sprawdziłam, nawet szept słychać idealnie! Grota jest dziś mieszkaniem dla nietoperzy i atrakcją dla turystów.
Ponieważ Sycylię odwiedziłam w lutym, kiedy u nas brakuje słońca, najbardziej cieszył mnie widok drzewek cytrusowych i kwiatów. Cała wyspa usiana jest w tym czasie takimi żółtymi kwiatuszkami. Piszcie, jeśli wiecie, jak się nazywają.
Na Sycylii przeważają tereny górzyste (przedłużenie Apeninów), dlatego jak tylko wyjedzie się z miasta, można podziwiać sielskie krajobrazy. Wspominam o tym, bo warto wiedzieć, że ich piękno opisywał Teokryt w swoich sielankach. Twórca tego gatunku literackiego pochodził właśnie z Syrakuz. Nie zachowało się wiele jego utworów, ale przytoczę choć kilka wersów.
"Serenada pasterska III"
Śpiewam dla Amarylis. Kozy me w tym czasie
Chodzą sobie po wzgórzu i Tytyr je pasie.
Tytyrze, mój najmilszy, pilnuj mi bydełka,
Przyprowadź je, Tytyrze, tutaj do źródełka,
A strzeż się kozła z Libii, rudego, bo bodzie!
O, Amarylii, czemu z groty nie wychodzisz,
Nie przyzywasz mnie, miła? Czy mnie nienawidzisz?
Czy może moim nosem płaskim się brzydzisz,
Czy brodą wystającą? Chcesz, bym się powiesił?!
Niosę ci dziesięć jabłek. Zerwałem je w lesie
Tam, gdzie tyś mi kazała. Jutro znów przyniosę.
Patrz, jak okropnie cierpię! Gdybyż chciały losy,
Bym był pszczółką brzęczącą i wpadł do twej groty,
Gdzie kryjesz się za bluszczu i paproci sploty! (...)
Teokrytowi przypisuje się takie mądrości:
Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje.
Młodość mija jak sen.
Nie piszę, bo tak, jak chcę, nie mogę, a tak, jak mogę, nie chcę.
Nie są godni miłości ci, którzy w niczym nie ryzykują.
Prawda w winie.
Tylko martwi nie mają nadziei.
Urzekły mnie te stada pasących się owiec i kóz. Mieszkam na nizinach, więc dla mnie był to niecodzienny widok:)
Tym bardziej niecodzienny był krajobraz widziany z Etny, ale o tym za kilka dni:)
Silicia looks beautiful through your camera.
OdpowiedzUsuńRegards from Madrid
Gracias Ferni. Besos.
UsuńPiękny rejon do zwiedzenia ;D
OdpowiedzUsuńOwszem:)
UsuńPrzypomniałaś mi książkę Podróże do Włoch Iwaszkiewicza, którą wspominam z dużą przyjemnością. Niektóre cytowane myśli pisarza są mi znajome, więc myślę, że zostały powielone w obu pozycjach. Bardzo ciekawy wpis (jak zwykle).
OdpowiedzUsuńTak, czasami powtarza w obu książkach swoje wspomnienia. Dzięki za interesujący komentarz (jak zwykle) :)
UsuńBardzo ciekawy!! dziękuję
OdpowiedzUsuńMiło mi się z Tobą zwiedza Sycylię
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cieszę się. Pozdrawiam:)
UsuńCudownie dobrane klejnociki poetyckie i moj ukochany Iwaszkiewicz. Ja bym dodała łaciny Amor magistra optimus i In vino veritas, in aqua sanitas, ktore sie wzielo z greckiego "Ἐν οἴνῳ ἀλήθεια" (En oinōi alētheia).Będę z tobą zwiedziać i przypominac sobie swoje nastroje.
OdpowiedzUsuńTo była jedna z najbogatszych moich wypraw, więc mam o czym pisać do maja:) Zapraszam do wspólnego zwiedzania.
UsuńJeszcze dodam, ze teraz czytam Iwaszkiewicza Rachunki włóczęgi, też tam dużo o Taorminie.
UsuńDzięki. Jak znajdę, to zajrzę.
UsuńAleż cudny i ciekawy tekst.
OdpowiedzUsuńNo i te zdjęcia.
Czekam na ciąg dalszy.
:-)
Dziękuję i zapraszam :)
UsuńZwiedzanie z Tobą, to czysta przyjemność...;o)
OdpowiedzUsuńMiło mi. Staram się jak mogę :)
UsuńWidzę, że miałaś fantastyczną podróż.
OdpowiedzUsuńJak mówi przysłowie pogodziłaś przyjemne z pożytecznym:)
Pozdrawiam:)
Tak, staram się to godzić podczas podróży i pisania tego bloga:) Pozdrawiam również.
UsuńKolumny są w porządku korynckim. Iwaszkiewicz chyba się pomylił, albo jakiś błąd w druku.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę.
UsuńSycylia od dawna jest u mnie na liście miejsc do odwiedzenia, więc z wielką przyjemnością oglądam zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zapraszam na kolejne wpisy już wkrótce:)
UsuńJeździliśmy wybrzeżem Adriatyku, ale do Sycylii nie dotarliśmy ale nic straconego :)
OdpowiedzUsuńWybrzeżem Adriatyku... Fajnie:)
Usuń