Moi Drodzy Czytelnicy! Od pewnego czasu myślę o wydaniu książki z tego, co tu piszę. Jak myślicie, ma to sens? Nazbierało się przez te ponad cztery lata już blisko dwieście postów. Trzeba by wybrać najlepsze i z pomysłem ułożyć w całość. Czy ktoś z Was kupiłby taką książkę? Czy nie ma sensu publikacja czegoś, co można przeczytać w necie? Piszcie, proszę, w komentarzach, co o tym sądzicie.
Oczywiście, że taka publikacja ma sens. Tak mi na bieżąco przychodzi do głowy, że... widziałabym w niej podział na regiony, by łatwo poruszać się po spisie treści. Książka miałaby duży walor edukacyjny (zob. wycieczki szkolne organizowane przez polonistów, szczególnie tych młodych, którzy nie zdążyli jeszcze wszystkiego zobaczyć i nie wiedzą, czy warto tam a tam jechać ;)).
OdpowiedzUsuńJest jeden jedyny minus, z którym trzeba się liczyć: jak każde kompendium wiedzy, taka rzecz może z czasem stracić na aktualności. Wystarczy, że jedno czy drugie np. muzeum trafi w niepowołane ręce... Ale to tak na marginesie.
Pozdrawiam serdecznie
Zastanawiam się nad podziałem tych postów. Można tematycznie (pisarzami) lub geograficznie. Materiału jest zbyt dużo na jedną książkę. Będę się musiała na coś zdecydować...
UsuńPrzewodnik ?? To wyśmienity pomysł !! ;o)
OdpowiedzUsuńCoś w tym rodzaju...
UsuńBardzo dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńTaki przewodnik literacki z pewnością byłby chętnie czytany i kupowany. Tylko znaleźć dobrego wydawcę, który wyda go w atrakcyjnej formie!
Życzę powodzenia!
Właśnie jestem na etapie szukania wydawcy.
UsuńRewasz wydaje ciekawe przewodniki. Znaczy, patrzę z punktu widzenia czytelnika!
UsuńDzięki. Zorientuję się.
UsuńIdeałem przewodnika jest dla mnie "Polska egzotyczna" Grzegorza Rąkowskiego, którą kupiłam kiedyś przypadkiem w Białowieży. Ksiażka ukochana, zaczytana doszczętnie. Wiem, że potem Rąkowski napisał kolejne, w tym o kresach wschodnich. Ja bym widziała Twoją książkę jakoś w tą stronę...
UsuńDroga Pani Agnieszko, czekam z niecierpliwością na cykl książek , materiał bardzo bogaty ze zdjęciami..znakomity. Kiedyś czytałam podróże Barbary Krzyżańskiej Czarnowieskiej, poezję i zainspirowały mnie do ruszenia z miejsca, szybszego życia , nie rezygnowania i oczekiwania na koniec... Barbary niezwykłej osoby, dzięki jej blogowi życie stało się normalne, pełne przygód, zapomniane marzenia spełniają się nadspodziewanie z nawiązką wielu wrażeń i doświadczeń. Życzę powodzenia i czekam na cykl wrażeń z historycznych miejsc utrwalony na kartach. B.C.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam o cyklu ze względu na obszernosc materiału, którego cały czas przybywa. I mam nadzieję, że będzie przybywać jeszcze długo:)
UsuńMam nadzieję, że doczekam się jeszcze wydania tej książki, będzie to dla mnie wspaniałą pamiątka. Andrzej Mossakowski
OdpowiedzUsuńTez mam taką nadzieję, Panie Andrzeju:)
UsuńŻyczę powodzenia.
OdpowiedzUsuńDziękować, nie dziękować? :) Dziękuję.
UsuńŻyczę Ci satysfakcji a tę z pewnością będziesz miała.
UsuńMoje trzy książki rozeszły się wśród rodziny, przyjaciół i znajomych blogerów.
Ale przecież nie ma pewności, że jak ktoś pisze że książkę kupi to faktycznie kiedyś ją kupi.
Zastanawiam się, jak podzielić te posty, bo w jedną książkę nie zmieszczą się nawet te najciekawsze:) Czy według pisarzy, czy też (co będzie bardziej skomplikowane) regionalnie?
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś myślałam, aby wrócić do twojego posta na temat śladów Mickiewicza w Rzymie. Wybieram się za jakiś czas i chętnie przespacerowałabym się tamtędy. Pisałam kiedyś o Michale Aniele we Florencji, tyle, że mój wpis powstał na podstawie lektury Udręki i ekstazy, która nie do końca może być traktowana, jako dokument, poza tym nie zawsze podaje dokładne adresy, a osobiście chętnie podróżuję śladami swoich ulubieńców.Czy będą kupować, skoro można tu odszukać? Trudno powiedzieć, przede wszystkim może okazać się, że inne będzie grono odbiorców wersji papierowej, a inne w blogosferze. W zasadzie blogi czytają najczęściej ci, którzy sami też je piszą. Jest to jakaś zamknięta grupa odbiorców. Myślę, że łatwiej mimo wszystko odszukać interesujący wpis w papierze. Łatwiej, bo nie zawsze komputer chce się włączać, wchodzić na stronkę, szukać, nie zawsze potrafi się szybko znaleźć. Tak więc powodzenia. Ja z chęcią kupię. A nie cierpię składać deklaracji bez pokrycia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że o Mickiewiczu w Rzymie nie pisałam. Byłam w tym mieście dwa razy, ale grubo przed tym, jak wpadłam na pomysł jeżdżenia śladami pisarzy. Muszę się tam wybrać jeszcze raz:) Dzięki za obszerny komentarz.
UsuńNiemożliwe, to gdzie ja to czytałam? Widzisz, okazuje się, że od pewnego czasu każdą literacką ścieżkę podróżniczą będę kojarzyła z Tobą. Wybacz sklerotyczce.Czyli to jeszcze jeden argument za czytaniem w papierze- mniejsze ryzyko pomylenia autora :)
UsuńWybaczam:) Teraz jak przeglądam stare posty, napisałabym je inaczej. Zatem książka byłaby trochę inna...
UsuńJak przeglądam stare posty nieodmiennie coś w nich zmieniam, choć wciąż mnie nie zadowalają, a z drugiej strony cieszą, bo są taką moją zapasową pamięcią, to dzięki nim otwiera się często jakaś zapomniana furtka, która przywołuje wspomnienia. Pozwala przeżyć coś po raz kolejny.
UsuńGdyby nie ten blog, połowę tych podróży bym pamiętała jak przez mgłę:) A poprawiać po sobie można wkoło, więc tu nic nie zmieniam. Co innego, gdybym wybierała materiał do ksiazki. Byłoby sporo zmian:)
UsuńJesli znajdziesz wydawcę, to świetnie, bo on zajmie się promocją. Trzeba przejrzec ksiązki o podobnej tematyce i dowiedzieć się o ich poczytności, atrakcyjności. Przewidzieć ewentualnych czytelników. To w zasadzie jest rola wydawcy. Sama tez mozesz wydac sobie ksiazke. Ja tak zrobilam pare lat temu z okazji swoich okraglych urodzin i zjazdu szkolnego. Rozeszly sie wsrod znajomych znakomicie i nadal o nie pytają, ale zarobku z tego nie mialam, tylko satysfakcje.
OdpowiedzUsuńRozglądam się za wydawcą. Nie liczę na zarobek, ale żebym chociaż nie zbankrutowała:) Na te podróże wydaję przecież własne pieniądze, często niemałe i nie liczę na zwrot. To takie moje dziecko, w które się inwestuje z miłości.
Usuń500 egzemplarzy 10 lat temu kosztowały mnie 3500 zloty. Tylko zdjęcia były czarnobiałe. Ksiązka miala tytuł Języki, podróże, miłość. Ksiegarnie lokalne wzięły chetnie w komis, a w Domach Kultury, lokalnym radiu i telewizji miałam spotkania. Sama organzowalam, bo lokalną społeczność znam znakomicie,mieszkając tu całe życie. Większość książek rozdałam. Świetnie się bawiłam, niektórzy mnie cytują.
UsuńWydawca chce zarobić i wszystko sam organizuje, ale nie wydaje czegoś na czym nie zarobi. Mam brata, który jest autorem w Prószyński i Spółka. Książki znikają.
Powodzenia. Dużo pracy cię czeka w każdym przypadku.
Ta książka musiałaby się opierać na zdjęciach i to kolorowych, więc byłaby dużo droższa. Zdaję sobie sprawę z ogromu pracy, ale jej lwią cześć już wykonałam, zbierając materiał i pisząc tu:)
UsuńDroga Pani, z radością przyjęłam wiadomość, że chcesz wydać książkę.Twoje podróże literackie są dla mnie inspiracją, natchnieniem do własnych poszukiwań. Życzę powodzenia w tej ważnej sprawie i serdecznie pozdrawiam. Marta
OdpowiedzUsuńNiezmiernie się cieszę, że moje podróże inspirują. Mam nadzieję, że książka się ukaże i będzie równie pomocna jak te posty. Dziękuję i pozdrawiam równie serdecznie.
UsuńAgnieszko,
OdpowiedzUsuńwydanie książki to świetny pomysł. Sama musisz przyznać, że brakuje na rynku tego typu pozycji. Wierzę, Twoje podróże literackie będą cieszyć się zainteresowaniem ponieważ wiele osób nie podąża już utartymi szlakami.
Oczywiście, już zapisuję się w kolejce po przewodnik.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję. Faktycznie mnie samej brakuje takiego przewodnika. Ile zaoszczędziłabym czasu, gdybym go miała:) Pozdrawiam również:)
UsuńOczywiście, że ma sens. Spróbuj. Co ci szkodzi? :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję:)
UsuńZdecydowanie popieram ten pomysł! Jestem wielką entuzjastką tego typu książek.
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie. Zabieram się do pracy:)
UsuńKsiążka to świetny pomysł. Cała twórczość byłaby w jednym miejscu. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDzięki. Pozdrawiam również.
UsuńAgnieszko, to bardzo dobry pomysł. Wcześniej pisałam na WP i trochę żałuję, że całe moje pisanie zostało wykasowane. Oczywiście zawsze robiłam kopie tekstów, ale grafika, komentarze.... Tego zawsze szkoda
OdpowiedzUsuńPozdrawiam żółto-zielonym majem
Tez kiedyś miałam bloga na wp, wiec wiem, co to znaczy. Mam nadzieję, ze tej platformy nie zamkną. Pozdrawiam ciepło.
UsuńŚwietny blog. Bardzo lubię stronki tego typu. Na pewno będę częściej tutaj zaglądać.
OdpowiedzUsuńDzięki, zapraszam:)
UsuńBardzo mi sie tu podoba ciekawe informacje !
OdpowiedzUsuńMiło poczytać takiego bloga
OdpowiedzUsuń