Dożył prawie osiemdziesiątki, brał udział w życiu literackim trzech epok, znany i ceniony za życia, dziś już jest chyba nieco zapomniany. Leopold Staff urodził się we Lwowie. Kiedy byłam tam po raz pierwszy kilka lat temu, pokazano mi ślad po tablicy upamiętniającej poetę na kamienicy, w której mieszkał. W tym roku pojechałam do Lwowa ponownie i znalazłam to miejsce z nadzieją, że tablica już jest. Niestety, tylko ślad zaszpachlowano.
Miejsce zamieszkania Staffa - zdjęcie z 2014 roku |
Trudno. Ukraińcy nie chcą pamiętać o naszym poecie. Wobec tego chociaż my o nim pamiętajmy. Czy wiecie, że w 1950 roku był nominowany do literackiej Nagrody Nobla? Zdobył ją wtedy Bertrand Russell.
A pisał pięknie, mądrze, dojrzale. Wiele jego utworów nie straciło nic na aktualności. Przypomnijmy sobie kilka z nich.
Odys
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy
Wszędy są drogi proste,
lecz i manowce są wszędy.
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało.
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki a taki.
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki.
Kochać i tracić
Kochać i tracić, pragnąc i żałować,
Padać boleśnie i znów się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadź!"
Oto jest życie: nic, a jakże dosyć...
Zbiegać za jednym klejnotem pustynie,
Iść w toń za perłą o cudu urodzie,
Ażeby po nas zostały jedynie
Siady na piasku i kręgi na wodzie.
ARS POETICA
Echo z dna serca, nieuchwytne,
Woła mi: "Schwyć mnie, nim przepadnę,
Nim zblednę, stanę się błękitne,
Srebrzyste, przezroczyste, żadne!"
Łowię je spiesznie jak motyla,
Nie, abym świat dziwnością zdumiał,
Lecz by się kształtem stała chwila
I abyś, bracie, mnie zrozumiał.
I niech wiersz, co ze strun się toczy,
Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,
Tak jasny jak spojrzenie w oczy
Leopold Staff był poliglotą. Zawdzięczamy mu przekłady z języka greckiego, łacińskiego, włoskiego, francuskiego i niemieckiego. Tłumaczył między innymi elegie łacińskie Jana Kochanowskiego, "Cierpienia młodego Wertera" Goethego, anonimowe "Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu"...
Grób Staffa na Powązkach. Źródło Wikipedia |
Poeta pochowany jest na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, z którą był związany przez ponad 30 lat. Gdybym mieszkała w stolicy, poszłabym dziś na jego grób...
"Kochać i tracić" śpiewaliśmy przy gitarach...;o) A do Staffa zawsze miło się wraca, podobnie jak do Asnyka, bo to taka "śpiewana" poezja jest...;o)
OdpowiedzUsuńWielu jest takich poetów i trzeba ich przypominać.
UsuńPiękny wpis, bardzo Ci jestem za niego wdzięczna. Też mam wrażenie, że Staff jest już dzisiaj trochę niemodny, i jest to raczej niesprawiedliwe. Dzięki za przypomnienie tych wierszy... "Odys" - piękne. Poezja Staffa pokazuje, że ten człowiek posiadł mądrość życia.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie dowiedziałam się, że był nominowany do nagrody Nobla.
Masz rację, przynajmniej my o nim pamiętajmy.
Dzięki. Polecam się na przyszłość:)
UsuńLubię Staffa i jesienią na myśl przychodzi mi wiersz "Deszcz jesienny"
OdpowiedzUsuńO szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...
Też od razu mi się kojarzy z jego nazwiskiem, bo co roku go omawiam z uczniami kolejnych klas. Postawiłam jednak na te mniej znane.
UsuńCałkie niedawno byłam na Jego grobie. Bo przy okazji 1 Listopada zawsze też chodzę w Aleję Zasłużonych - to blisko od moich rodziców.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię poezję Leopolda Staffa.
I bardzo lubię Lwów.
Dziękuję Agnieszko
Zazdroszczę spaceru po Powązkach. Muszę się tam wreszcie wybrać. Pozdrawiam ciepło w ten zimny dzień.
UsuńDobrze ze przypominasz takie rocznice. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również:)
UsuńGenialny człowiek, bez dwóch zdań :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko - jeśli cenisz pisarstwo Wiesława Myśliwskiego to zapraszam na mój blog.
OdpowiedzUsuńZajrzę:)
UsuńDziękuję.
UsuńMnie Leopold Staff kojarzy się oprócz :Deszczu jesiennego" z dosyć zabawną historią sprzed ponad 20 lat. W 3 klasie LO jedna z moich koleżanek poprawiała się na ocenę mierną. Niestety niewiele umiała, więc nasza zrezygnowana już nauczycielka zapytała ją, aby chociaż podała autora "Przedwiośnia" na co tamta wypaliła Leopold Staff. Siedziałam w pierwszej ławce i płakałam ze śmiechu, niestety moja koleżanka z rozpaczy, bo odpowiedź przypieczętowała jej powtarzanie klasy 3.
OdpowiedzUsuńNo cóż... Ciekawe jak ta koleżanka to pamięta.
UsuńNie wiem czy zbiórka na książkę się udała, bo natrafiałam na inne posty. Jednak tym dzisiejszym zrobiłaś mi ogromna przyjemność, gdyż bardzo lubię poezję L.Staffa. Wybór wierszy wyśmienity. Pozdrawiam serdecznie trzymając kciuki za Sienkiewicza, Mickiewicza i wszystkich tych, o których zechcesz napisać na blogu lub w formie książki autorskiej.
OdpowiedzUsuńNie mogę powiedzieć, że zbiórka się nie udała, skoro nieznani mi ludzie wypłacili prawie 2 tysiące zł. To jedna piąta ceny, jaką zażądało wydawnictwo. Dołożę resztę i książka wyjdzie za jakieś 3 miesiące. Będę informować.
UsuńUwielbiam wiersze Staffa. Bardzo dziękuję za ten piękny post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
A ja za wizytę:) Pozdrawiam również.
UsuńLubię Staffa o każdej porze roku
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkimi, nie tylko szarymi, kolorami listopada
Pozdrawiam również:)
UsuńPięknie! Trzeba to miejsce odwiedzić ;D
OdpowiedzUsuń