Kontynuując wątek Czesława Miłosza na życzenie Czytelniczki, Krystyny z Wrocławia, zabiorę Was dziś do Krasnogrudy. Jest to majątek należący niegdyś do rodziny matki poety. Położony nad jeziorem Hołny w województwie podlaskim, w gminie Sejny tuż przy granicy z Litwą.
Tu w okresie międzywojennym Czesław Miłosz spędzał wakacje u swoich ciotek - Gabrieli Lipskiej z d. Kunat i Janiny Niementowskiej z d. Kunat. Po wojnie dworek upaństwowiono i mieściło się w nim nadleśnictwo. Dziś zarządza nim Fundacja „Pogranicze”. Przeszedł rewitalizację i jest siedzibą Międzynarodowego Centrum Dialogu. W jego inauguracji w roku 2011 uczestniczył syn poety, Anthony Miłosz.
Tutaj w 1934 roku powstał wiersz Czesława Miłosza "Wieczorem wiatr".
Wieczorem wiatr. Z ciemności wypłoszeni,
głowy toczyli naprzeciw połyskom
ognia w kominie. Pies słuchając cieni
myślał, kamienny, z łapami przy pysku.
Wyżej szła chmura, a nad nią spienione
stada gwiazd gnały i parły motory
trójśmigłych statków. Złoty krzyż wieziono,
jedwabny sztandar i hełmy z żelaza.
Wiatr był na ziemi. Dzwoniły jabłonie
owocem żółtym, i jarzębiny chrzęst.
Pchaliśmy pługi, dźwigaliśmy bronie
i twardo śpimy, z łbem zgiętym na pięść.
Do dworku prowadzi "Ścieżka poetów".
Wewnątrz domu przeraźliwie pusto. Na ścianach gdzieniegdzie zdjęcie poety, jakiś wiersz lub przepis na ulubioną potrawę Miłosza. Dowiadujemy się na przykład, że lubił kaszę gryczaną z zsiadłym mlekiem albo duszoną kapustę z jabłkami.
Jedynym miejscem, które warto było sfotografować, jest biblioteka. Niestety zdjęcie wyszło nieostre. Poza tym nie ma czego oglądać.
Na zewnątrz też bez szału. Wygląda to wszystko na miejsce opuszczone... a szkoda, bo ma wielki potencjał.
Byłam kilka lat temu i byłam Krasnogrudą i klimatem wokół dworu zachwycona. Kamienna ścieżka prowadziła z werandy wprost nad jezioro - malownicze... a po drugiej stronie już Litwa... W podziemiach działała kawiarnia "Piosenka o porcelanie". Wnętrza dworu ascetyczne, ale podobno taki był celowy zamysł. Miłosz nie chciał, by powstało tam "klasyczne" muzeum. Zdecydowano się właśnie tylko na urządzenie biblioteki. Cisza wokół mnie urzekła. Pamiętam, że ktoś siedział na werandzie czytał książkę, w parku ktoś bujał się na hamaku, grał w piłkę. Taką Krasnogrudę - kameralną, cichą z kartkami wierszy Miłosza do zerwania, które są "przyczepione" na ścianach, zapamiętałam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, cisza i ascetyzm. Może miałam zbyt wielkie oczekiwania, jadąc tam, stąd moje rozczarowanie.
UsuńNie było wielkiego wow, ja jednak żałuję, że nie poznałam Krasnogrudy. Byłam w ubiegłym roku w Sejnach.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:)
Wzajemnie, miłego weekendu:)
UsuńAle byłaś tam i zobaczyłaś wszystko na własne oczy i ..... przeżyłaś po swojemu.
OdpowiedzUsuń:-)
Tego właśnie mi teraz najbardziej brakuje...
UsuńPodobnie jak Łucja, byliśmy jakiś czas temu w Sejnach ale o dworku nie miałem pojęcia. Oglądając zdjęcia doszedłem do wniosku, że to mi chyba wystarczy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że post się przydał:)
UsuńŁadny dworek. Szkoda, że tak mało znany i wykorzystany. Dziwne, że nie zależy im na promocji.
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiałam...
UsuńWażne, że Twoje serducho się radowało...;o)
OdpowiedzUsuńNo tak:)
UsuńBiblioteka wspaniała!
OdpowiedzUsuńTak, chciałabym mieć taką w domu:)
Usuń