czwartek, 28 października 2021

Związki Tuwima z Inowłodzem

Zupełnie przypadkiem znalazłam się tego lata w Inowłodzu. Przejazdem po prostu. Nie wiedziałam o istnieniu tam nawet zamku, a co dopiero pobycie w nim Juliana Tuwima. 

Poszperałam, poczytałam i już wiem, że Tuwim przyjeżdżał do Inowłodza (jeszcze jako dziecko) z matka i siostrą. Na początku XX wieku miejscowość ta była bowiem "stacją klimatyczną", czy "letniskiem", jak to dawniej mówiono, do którego zjeżdżano głównie z Łodzi i Warszawy. 

W jednym z listów z 1848 roku poeta pisał: Przez szereg lat od 1907 aż do roku 1914 – spędzałem w Inowłodzu wakacje, napisałem tam wczesne moje wiersze, przeżywałem pierwsze serdeczne burze i bunty. Tam poznałem lud polski, chłopa i jego nędzę. W tym pięknym letnisku nad Pilicą, które miejscowa ludność nazywała „fabryką” pokochałem krajobraz i przyrodę polską, której żadne cuda zagraniczne nie dorównują. Przekonałem się o tym, gdy w latach 1939–1945 objechałem kawał świata. Byłem we Francji, Portugalii, Brazylii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a wszędzie tęskniłem za Inowłodzem. Dałem temu wyraz w napisanym na uchodźstwie poemacie „Kwiaty Polskie”, których pierwsza część rozgrywa się w Inowłodzu, druga w Łodzi, a trzecia w Warszawie.

List ten, przesłany do Szkoły Podstawowej w Inowłodzu zapoczątkował kilkuletnią korespondencję. Nie ograniczono się jednak tylko do niej. Były spotkania z poetą, prezenty, pomoc finansowa ze strony Tuwima, aż wreszcie nadanie szkole jego imienia.

Wróćmy jednak do zamku zbudowanego za czasów Kazimierza Wielkiego, czyli w XIV wieku. Pełnił funkcję ochronną komory celnej, znajdującej się na brodzie pilickim, leżącym na szlaku handlowym ze Lwowa przez Sandomierz do Torunia. Dziś można zobaczyć tylko ruiny, bowiem został zniszczony przez Szwedów w czasie słynnego potopu. Na szczęście obiekt jest objęty planem rekonstrukcji.

W średniowiecznym zamku pamiętają o poecie. Jedno z pomieszczeń jest poświęcone właśnie jemu i jego związkom z Inowłodzem. Znajdziemy tam listy Tuwima, pisane na maszynie, którą znają już tylko ci, co pamiętają czasy przedkomputerowe. 

Takie letnisko. Jedno słowo: Wypisz - wymaluj - Soplicowo - napisał Tuwim o Inowłodzu w "Kwiatach polskich". Wybierzcie się tam latem:)

19 komentarzy:

  1. Prawdziwa ciekawostka. Ostatnio odkryłam jak dojechać do Łodzi, to i tam może mi się uda. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny most prowadzący do zamku i w ogóle fajne miejsce. Pozdrawiam. Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  3. Byliśmy kiedyś w Sulejowie a stąd rzut kamieniem do Inowłodza. Już żałuję, że tam nie dojechaliśmy ze względu na ruiny zamku i romańskiego kościółka. Związki Tuwima z tym miejscem powodują, że jest jeszcze ciekawsze. Dzięki za kolejną podróżniczą inspirację. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kościółku nie byłam. Może to kiedys nadrobię przy okazji. Pozdrawiam również:)

      Usuń
  4. No i to są właśnie "podróże literackie" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. I chociaż nie miałam pojęcia o pobycie Tuwima i istnieniu tam zamku, to Inowłódz ze względu na romański kościółek jest w moim Notesiku Marzeń.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zanotowałam, żeby i to miejsce odwiedzić. Tuwim przekonał mnie najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam doskonale maszynę do pisania, kupiłam sobie, kiedy zaczęłam pracę, aby moc samej pisać dokumenty i nie być zobowiązaną wdzięczyć się do sekretarki, która chętniej zajmowała się innymi sprawami, niż pisaniem na maszynie. :) Nie będę wyjątkiem, też nie znałam związków Tuwima z miasteczkiem. A swoją drogą niesamowite ileż miasteczek uzyskało prawa miejskie, ileż świątyń powstało za czasów albo też za sprawą Kazimierza Wielkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam maszynę do pisania w domu. Niestety nie umiem na niej pisać. To pamiątka po dziadku.

      Usuń
  8. Jak zawsze perełki u Ciebie...Ale z tym "szczęściem" rekonstrukcyjnym nie bardzo się zgadzam...;o)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tuwim to bardzo pozytywna postać. A jego związki z tym miejscem są dosyć barwne i ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Inowłódz jest piękny, wiem o tym doskonale. W końcu tam się wychowałem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy wiadomo coś Panu o historii willi przy Legnickiej 60, zwanej dziś na bookingu "willą Gaszek". Ponoć datowana na 1928. Ciekawy, choć mało wyeksponowany obiekt. Czyżby pensjonat lub szkoła przed wojną?

      Usuń
    2. Dzień dobry,
      Dom od początku swojego istnienia pozostaje w prywatnych rękach, pełniąc funkcję domu letniskowego. Przez większość lat wynajmowane były w nim mieszkania dla letników przybywających z sąsiednich dużych miast, i tak też jest do dziś . Pozdrawiam serdecznie -wlascicielka :)

      Usuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)