poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Złotopotockie skarby

Z nazwą Złotego Potoku wiąże się legenda, według której słynny pan Twardowski jednym skinieniem sprawił, że płynący tu potok zaczął błyszczeć od grudek złota. Stąd też czarnoksiężnik wyruszył na swoim kogucie na Księżyc, a skałę, od której kogut odbił się, nazwano "Bramą Twardowskiego". 

"Brama Twardowskiego"

Nazwę tę nadał jej podobno Zygmunt Krasiński, przechadzający się po tych lasach w 1857 roku. Sto lat później utworzono tu rezerwat. Spotkamy w nim inne elementy przyrody, którym poeta nadawał imiona. Na przykład stawy "Zygmunt" i "Elżbieta" na cześć dzieci Krasińskich. Mamy też staw o wdzięcznej nazwie "Sen Nocy Letniej", to także pomysł poety, zaczerpnięty z Szekspira.

Staw "Sen Nocy Letniej"

Stawy rozlewają się na rzece Wiercicy, w której pływają między innymi pstrągi. Zięć Zygmunta Krasińskiego, Edward Raczyński, założył tu pstrągarnię, która istnieje do dziś. Jeśli będziecie w tych okolicach, udajcie się tam na obiad.


Koniecznie trzeba odnaleźć "Źródło Spełnionych Marzeń", czyli miejsce, gdzie podziemne wody wypływają na powierzchnię w sposób skoncentrowany. Ich temperatura wynosi tu około ośmiu stopni Celsjusza. 
"Źródło Spełnionych Marzeń"

Nie będę pisać o wszystkich skarbach rezerwatu, bo można sobie o nich poczytać na innych stronach w sieci. Pokażę Wam za to zabytkowy kościół, o którym wspomniałam w poprzednim poście, a który wart jest większej uwagi. Ostatnio zamieściłam jego zdjęcie z zewnątrz, dziś więc wejdziemy do środka. 

Parafia pw. św. Jana Chrzciciela w Złotym Potoku. 

Tu zostało pochowane najmłodsze dziecko Zygmunta Krasińskiego, czteroletnia Elżbieta. W tej samej kaplicy spoczywają: wnuk poety Karol i jego dzieci, czyli prawnuki autora Nie-Boskiej komedii.

Kaplica grobowa Krasińskich

Kaplicę do średniowiecznego kościoła dobudowano na polecenie generała Wincentego Krasińskiego, ojca poety. Znajduje się ona naprzeciwko barokowej kaplicy Matki Bożej, ufundowanej przez Koniecpolskich (ówczesnych właścicieli Złotego Potoku) w XVII wieku. 


Jan Koniecpolski był fundatorem organów w I połowie XVII wieku, zaś Stanisław Koniecpolski w tym samym czasie ufundował ołtarz główny, na którym widnieje obraz przedstawiający scenę chrztu Jezusa.

Ołtarz główny i balustrady z herbami Krasińskich 

Pomiędzy prezbiterium a nawą kościoła znajduje się XIX-wieczna balustrada z herbami Krasińskich. Ołtarz główny odnowiono na polecenie Edwarda Raczyńskiego (zięcia poety) i jego syna Karola. 
Niezwykle cenną rzeczą jest antependium, czyli bogato zdobiona zasłona mensy ołtarza. Wykonano je w rzymskim warsztacie mistrzów niemieckich na początku XIX wieku. Przedstawia scenę z aniołami adorującymi lilię – symbol niewinności Matki Bożej. Z Rzymu przywiozła je do Złotego Potoku Eliza Krasińska, żona poety. 

Antependium w ołtarzu głównym

Wiele skarbów kryje jeszcze ta świątynia. Jeśli się do niej wybierzecie, możecie liczyć na życzliwość księdza proboszcza Ryszarda Marciniaka. Opowie Wam o historii kościoła i jego najcenniejszych zbiorach. 

29 komentarzy:

  1. Kolejne magiczne miejsce...Ale na pstrąga mnie nie skusisz...;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe miejsce warte zobaczenia. O pstrągu nie wspomnę bo uwielbiam. Dobrze że jest jeszcze okres wakacyjny i można zrobić sobie wycieczkę. Fajnie że znów,, nadajesz "pozdrawiam serdecznie B

    OdpowiedzUsuń
  3. Bartosz Kucharski16 sierpnia 2022 08:23

    Jura Krakowsko-Częstochowska ma jeszcze wiele tajemnic, nigdy nie słyszałem o Złotym Potoku

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite skarby. Wyglądają absolutnie ciekawie, doskonale.

    OdpowiedzUsuń
  5. W Złotym Potoku byliśmy ale kościół jakoś tak pominęliśmy w naszej wędrówce. Było to dawno i nie pamiętam powodu, może był zamknięty? Widać, że warto jeszcze kiedyś się tam wybrać. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się wszystkiego zobaczyć za jednym razem. Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Jakiś czas temu byłam w Złotym Potoku. Koniecznie powinnam je odwiedzić ponieważ moje wspomnienia trochę się zatarły.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nazwy niczym z Ani z Zielonego Wzgórza- Źródło Spełnionych Marzeń brzmi Jezioro lśniących wód (albo jakoś podobnie)- chyba czas na powtórkę Ani. :) Chyba zaraz podjadę do biblioteki i wypożyczę coś Krasickiego - tak mnie jakoś naszło po lekturze twoich wpisów. Przypomniała mi się rzeźba nagrobna Luigi Pampaloniego Marii Radziwiłł z synem Zygmuntem, którą oglądałam we Florenckiej Galerii dell Academia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania z Zielonego Wzgórza była moja ukochaną bohaterką literacką, jak wielu dziewczynek:) Z Krasickim to zapewne litrówka. A rzeźbę nagrobną Krasińskiej z synem widziałam tylko w Opinogórze. Chyba to kopia tej z Florencji.

      Usuń
  8. Ania z Zielonego Wzgórza to również moja ,,ukochana" powieść z lat młodośći i ,,twórcza inspiracja"... podobnie zresztą, jak Pani interesujący blog.Dziękuję za piękną prezentację ,,złotopotockich skarbów" i flirt z historią...Pani Agnieszko, ,,podróze literackie" w Pani wydaniu to ,,wspaniała powieść", którą czyta się ,,jednym tchem".Jescze raz dziękuję i pozdrawiam cieplutko!
    Z wyrazami szacunku - Krystyna Kiereta

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm - dopisuję do planów wypadowych - niestety google uniemożliwiają mi zalogowanie się. Maciej (Beskidnick)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowite skarby. Wyglądają naprawdę niezwykle.

    OdpowiedzUsuń
  11. Złoty Potok jest mi dobrze znany, ponieważ pochodzę z Częstochowy. Nie mieszkam od dawna w Polsce i z wielkim sentymentem czytam o miejscach, które są bliskie memu sercu. Pozdrawiam z Anglii.
    https://windmillshunter.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. W Złotym Potoku byłam na wycieczce w podstawówce i bardzo mi się tam podobało. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)