Jadąc z Lozanny do Zurychu, mijamy Solurę.
To miasto w północno-zachodniej Szwajcarii, w kantonie Solura, nad rzeką Aare, liczące ok. 15,5 tys. mieszkańców. W jego historii szczególne znaczenie ma liczba 11. Kanton Solury był jedenastym, który wstąpił do Konfederacji Szwajcarskiej.
W mieście jest jedenaście kościołów i kaplic, a także jedenaście historycznych fontann. Kościół św. Ursusa ma jedenaście ołtarzy i dzwonów, a schody zewnętrzne prowadzące do głównego wejścia mają podest co jedenaście stopni. W centrum miasta znajduje się grający melodię zegar, na tarczy którego jest jedenaście godzin. Lokalny browar o nazwie Öufi, co w lokalnej gwarze znaczy 11, produkuje piwo o tej samej nazwie.
Tu żył i zmarł Tadeusz Kościuszko. Tyle Wikipedia:)
 |
Ten bohater (nie literacki a narodowy) ma w literaturze szczególne miejsce.
Przywołajmy tylko kilka dzieł, w których pojawia się jego nazwisko. |
Już za życia Naczelnika powstawały utwory na jego cześć. Julian Ursyn Niemcewicz (także ranny pod Maciejowicami) tak opisał ten straszny dzień 10 października 1794 roku w utworze "Smutki":
Gdy mnie wiodą przez pola, zasłane już trupem,
Gdy chciwy nieprzyjaciel, dzielący się łupem
Wesela i zwycięstwa okrzyki już szerzył
Co za okropny odgłos w uszy me uderzył
„Kościuszko już nie żyje, Kościuszko pojmany!”
Zdrętwiałem, a niepomny na własne me rany,
Los wodza, przyjaciela rzewnie opłakuję.
Aleć poczet żołnierzy z wolna postępuje,
Na łożu z dzid i liścia polnego usłanym,
Kurzawą i czarną krwią zewsząd oblanym,
Mężu dzielny! Na połyś zdrętwiały spoczywał,
Ostatek szat rozdartych rany twe okrywał.
Najwspanialsza nasza epopeja zawiera w tytule imię Tadeusza Kościuszki.
W I księdze Mickiewiczowskiego poematu czytamy:
Dobrze mój Tadeuszu, (bo tak nazywano
Młodzieńca, który nosił Kościuszkowskie miano
Na pamiątkę, że w czasie wojny się urodził)
Dobrze mój Tadeuszu, żeś się dziś nagodził
Do domu, właśnie kiedy mamy panien wiele.
Stryjaszek myśli wkrótce sprawić ci wesele;
- tymi słowy zwraca się Wojski do młodego Soplicy, który właśnie przybył do rodzinnego domu (po naukach w mieście) i oglądał, co się w nim zmieniło:
Też same widzi sprzęty, też same obicia,
Z którymi się zabawiać lubił od powicia,
Lecz mniej wielkie, mniej piękne niż się dawniej zdały.
I też same portrety na ścianach wisiały:
Tu Kościuszko w czamarce krakowskiej, z oczyma
Podniesionymi w niebo, miecz oburącz trzyma;
Takim był, gdy przysięgał na stopniach ołtarzów,
Że tym mieczem wypędzi z Polski trzech mocarzów,
Albo sam na nim padnie.
Ojciec Adama Mickiewicza brał udział w Insurekcji Kościuszkowskiej i stąd kult Naczelnika w jego domu. Tym bardziej dziwne, że poeta, który dziesięć razy przemierzał Szwajcarię, nie był nigdy w Solurze. Nawet gdy jako towiańczyk przejeżdżał obok tego miasta. A przecież uczniowie Andrzeja Towiańskiego obdarzali czcią Tadeusza Kościuszkę.
Inny towiańczyk - Juliusz Słowacki - pisał o Kościuszce w poemacie "Wacław":
Kłaniało mu się chłopstwo, żydy, zborze,
Dziwne! Serdeczna miłość tyle może!
Gdzie ona wstanie, a rządzić zaczyna,
Nic tam oporu próżnego nie stawi:
Nic nie pnie wyżej – wszystko się nagina,
Wszystko krzyż bierze, a mąk nie przeklina,
Taki był ów duch – pół ludzki i boski,
Pierwszy narodu anioł – Kościuszki.
Maria Konopnicka poświęciła część swojego "Śpiewnika historycznego" Insurekcji 1974, a rok ten nazwała Kościuszkowskim:
O ty wielki roku,
Kościuszkowski roku,
Wybłysłeś jak zorza,
Z naszych klęsk pomroku
Gasły nam z kolei
Gwiazdy w burz zamieci
Tyś świecił nad narodem
Jak jutrznia nadziei.
Pięknie o Naczelniku napisała też Maria Dąbrowska:
Są wielcy ludzie, co mają pomniki z żelaza,
Inni mają z kamienia, ze spiżu, z marmuru.
Dla Kościuszki nie wystarczał nam jeden metal lub kamień.
On ma pomnik ze wszystkiej ziemi polskiej.
I jeszcze Kazimierz Wierzyński - "Pamiątka z Solury":
Cicho, dobrze ci było w muszli tego miasta,
Które czerwony szpaler starych baszt obrasta,
Gdyś schowany wśród wnęków, jak sztandar po chwale,
Letnią nocą zasypiał tutaj, generale.
Zajrzyjmy zatem do domu, w którym spędził ostatnie lata swego życia i w którym zmarł Tadeusz Kościuszko.
 |
Dom ten nietrudno odnaleźć.
Wystarczy przejść przez bramę dzielącą starą część miasta od nowej |
 |
I znaleźć się na Starówce. |
 |
Tu przy Gurzelngasse 12 stoi dom Zeltnera, w którym Kościuszko mieszkał w latach 1815-1817. Z rodziną Zeltnerów zaprzyjaźnił się, przebywając we Francji. Kiedy postanowił osiąść w Szwajcarii, Franciszek Ksawery Zeltner przyjął go jak członka rodziny. Kościuszko był nawet ojcem chrzestnym młodej Zeltnerówny, która na jego cześć otrzymała pierwsze imię Tadeusza (Tadea). Pamiętał o niej, pisząc testament. |
 |
W tej kamienicy zmarł 15 października 1817 roku prawdopodobnie na skutek
powikłań pogrypowych. Tadea Emilia Zeltner zabrała, zgodnie z wolą Naczelnika,
jego serce do posiadłości w miasteczku Vezia, skąd w 1895 r. przewieziono je
do Muzeum Polskiego w Rapperswilu, zaś w 15 października 1927 roku,
w sto dziesiątą rocznicę śmierci, do Warszawy. |
 |
Od 1936 roku mieści się w tym domu na pierwszym piętrze Muzeum Kościuszki |
 |
Tablica z białego marmuru z uwieńczonym laurem popiersiem Kościuszki, z herbami Polski Litwy i Rusi upamiętnia fakt, że w tym domu zmarł naczelny wódz Polaków. Została wmurowana w 1865 roku przez weteranów Powstania Styczniowego |
 |
Od wielu lat kustoszem Muzeum jest pan Benedykt Drewnowski |
 |
Ciekawie opowiadał o pobycie Kościuszki w tym miejscu i pamiątkach związanych z Naczelnikiem |
 |
Jakże inna była polszczyzna tamtych czasów! |
 |
Uwagę szczególnie przyciąga ozdobna urna, w której przechowywane było serce Kościuszki. Szczęśliwie ocalała z II wojny światowej w podziemiach katedry św. Jana w Warszawie. Od 1983 roku serce spoczywa w kaplicy Zamku Królewskiego, a urna trafiła z powrotem do Szwajcarii jako dar dla tego muzeum |
 |
Nad wejściem do saloniku obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Na ścianie trzy wizerunki
Tadeusza Kościuszki, namalowane w różnych okresach jego życia |
 |
Cennym elementem zbioru jest oryginalny obraz szwajcarskiego malarza Henryka Rietera "Kościuszko na łożu śmierci" (po lewej). Zachowała się część ówczesnej boazerii białej ze złotym ornamentem, a część ścian pokryta jest również oryginalną czerwono-beżową tkaniną. |
I jak zawsze zabrakło czasu na zobaczenie czegoś więcej... Na nocleg trzeba było zdążyć do Zurychu.