Na wzgórze idzie się wąskimi uliczkami, między małymi domkami, do dziś zamieszkałymi. Jest to bardzo przyjemna i niedługa wędrówka.
Na Akropolu dumnie powiewa flaga Grecji. Nie zawsze tak było...
Wśród budowli na Akropolu najbardziej znany jest Partenon. Budowano go w latach 447-432 p.n.e. Elementy rzeźbiarskie wykonał ponoć sam Fidiasz. Świątynia była poświęcona dziewicy Atenie, stąd jej nazwa (partenos znaczy dziewica). Powstała w porządku doryckim, choć ma też cztery kolumny jońskie.
W środku świątyni stał jedenastometrowy posąg Ateny. Nie zachował się jednak. Uczeni nie są zgodni, czy został celowo zniszczony przez chrześcijan, czy runął w czasie wielkiego pożaru w V w. n.e.
W tymże V wieku bowiem niszczono w Atenach wszelkie przejawy kultu pogan. Partenon zamieniono na kościół. Dziesięć wieków później teren ten opanowali Turcy i zamienili go na meczet. Dziś, po tylu wiekach plądrowania, Partenon stara się odzyskać choć część swej świetności.
Chyba najlepiej zachowaną świątynią starożytnej Grecji jest Hefajstejon - budowla sakralna poświęcona również Atenie, ale także Hefajstosowi (bogom rzemiosła).
W V wieku również tę świątynię zaadaptowano na kościół (pod wezwaniem św. Jerzego). W czasach tureckich cała dzielnica opustoszała i Turcy chcieli kościół rozebrać dla uzyskania materiałów budowlanych, ale w 1660 Mahmed IV zabronił tego. Już w 1834 świątynia została zabytkiem narodowym Grecji.
W Atenach jest jeszcze nieźle zachowana Świątynia Zeusa Olimpijskiego.
Ukończona została w 131 roku n.e. przez cesarza rzymskiego Hadriana. Jej budowa rozpoczęła się jednak już w 2. połowie VI wieku p.n.e. za czasów Pizystrata. Budowla, wzniesiona później według zmodyfikowanego planu, liczyła 104 marmurowe kolumny i była największą świątynią w starożytnej Grecji. We wnętrzu na polecenie Hadriana umieszczono dwa posągi – jeden przedstawiał Zeusa, a drugi samego cesarza.
Do naszych czasów zachowało się jedynie 15 kolumn, pozostałe zaś leżą przewrócone na ziemi. Posągi zaginęły. Ruiny świątyni znajdują się na wydzielonym terenie stanowiska archeologicznego w centrum współczesnych Aten.
W okolicy Aten także można spotkać pozostałości po pogańskich budynkach sakralnych. Jednym z nich jest świątynia Posejdona na przylądku Sunion.
Zachowało się zaledwie 12 doryckich kolumn świątyni wzniesionej w V w. p.n.e. ku czci boga mórz i oceanów. Wzgórze było otoczone murem obronnym, którego mamy dziś tylko fragmenty.
Można stąd obserwować piękne kąpiele słońca w Morzu Egejskim. Nazwa morza pochodzi podobno od króla Aten Egeusza, ojca mitycznego Tezeusza. Jak pamiętamy z mitów, Tezeusz miał pokonać Minotaura ukrytego w labiryncie. Ariadna, dała mu kłębek nici, aby ją przywiązał na początku tego labiryntu, rozwijał idąc do potwora, a następnie zwijając, wrócił do wyjścia. Dzięki temu Tezeusz nie pogubił się, jak poprzedni śmiałkowie. Wracał do ojca, ale zapomniał wywiesić umówiony znak - czerwony żagiel na okręcie. Egeusz pomyślał, że skoro go nie ma, to znaczy, że jego syn zginął. Z rozpaczy rzucił się do morza, które nazwano na jego cześć Egejskim. Według mitu stało się to właśnie w tym miejscu.
W trakcie podróży po Grecji w latach 1810-1811 angielski poeta romantyczny George Gordon Byron (znany kiedyś z powieści poetyckiej "Giaur", której już nie ma w lekturze obowiązkowej) najprawdopodobniej kilkukrotnie odwiedził przylądek Sunion i znajdujące się na nim ruiny świątyń. Reminiscencje tej wizyty znaleźć można w jego "Don Juanie":
"Place me on Sunium's marbled steep,
Where nothing, save the waves and I,
May hear our mutual murmurs sweep..."
Where nothing, save the waves and I,
May hear our mutual murmurs sweep..."
Czasem myślę, że chwila - kiedy moja noga stanęła na Akropolu - była najpiękniejszą w moim życiu. Czyżby realizacja dziecięcych marzeń, które wydawały się nie do spełnienia? Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńA z jakiego okresu są te zdjęcia? Bo ja byłam w Atenach 10 lat temu i Partenon też był w rusztowaniach. No chyba że z nim to tak jak z Sagrada Familia - wiecznie w budowie :). Tak czy siak marzy mi się powrót do Aten!
OdpowiedzUsuńZdjęcia są sprzed czterech lat, więc faktycznie można powiedzieć, że remont był (jest?) dłuuugi. Ciekawe jak to wygląda teraz...
UsuńGdy byłam w Atenach powiedziałam że wrócę jak odbudują Akropol, ledwo wróciłam zaczął się tam remont. Ostatnio nie sprawdzałam jak daleko są, czy już mam planować wyjazd? :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja. Pozdrawiam :)
Akropol chyba na zawsze pozostanie czymś wyjatkowym..
OdpowiedzUsuńNie przyszło mi do głowy, żeby wybrać sie do Grecji zimą. A przecież to faktycznie najlepsza pora roku do zwiedzania jej. Nie ma tłumów, w miarę ciepło a nie gorąco. Chyba sie wybiorę:)
OdpowiedzUsuńJS
Zwlaszcza że bilet do Aten można kupić teraz nawet za 379 zl w obie strony.
UsuńDo Aten muszę kiedyś zawitać, w ogóle do Grecji kontynentalnej bym chciała :)
OdpowiedzUsuńPodróże dają energię, która emanuje na innych i pomaga mi w życiu .............
OdpowiedzUsuńSięgając dziś po "Podróże z Herodotem" przypomniałam sobie, że dawno tu nie zaglądałam. Świetne wpisy z Grecji! Oprócz omawiania książki po feriach liczę na więcej zdjęć i opowieści, które będziemy mogli słuchać w poniedziałek na lekcji. Miłego wypoczynku, uczennica 3a :) M.
OdpowiedzUsuńNie bedziemy mieli wiele czasu na moje opowiesci wszak matura tuż tuż. Pozdrawiam z wyspy nimfy Kalipso:)
Usuń