Wracam na szlak świętokrzyski, ale znów do opactwa cystersów. W nim bowiem ostatnich pięć lat swego życia spędził Wincenty Kadłubek - pierwszy polski kronikarz, spisujący dzieje naszego narodu. Jego "Historia Polonica" jest nieco młodsza od "Kroniki polskiej" Galla Anonima, ale wiemy, że Gall nie był Polakiem, a prawdopodobnie Francuzem.
To Kadłubkowi, żyjącemu na przełomie XII i XIII wieku zawdzięczamy spisanie naszej historii od czasów legendarnych do roku 1202. Historycy nie cenią specjalnie jego kroniki, jest bowiem źródłem nie bardzo wiarygodnym - wątki dziejów Polski przeplatają się m.in. z historią Aleksandra Wielkiego czy Juliusza Cezara.
To w tymże dziele przeczytamy o legendarnym założycielu Krakowa - Kraku, o Wandzie, która nie chciała Niemca i smoku wawelskim. Kronika Kadłubka powstała prawdopodobnie (przynajmniej czwarta, ostatnia księga) w tym własnie opactwie cystersów w Jędrzejowie.
Wincenty Kadłubek zmarł w tej celi 8 marca 1223 r. Został pochowany w prezbiterium kościoła cystersów, ale nie dano mu spoczywać w spokoju. Fragmenty jego szczątków jako relikwie wędrowały w różne miejsca. Kadłubek został beatyfikowany 1765 roku. Spoczywa obecnie w kaplicy jędrzejowskiego kościoła.
Kościół ten słynie z przepięknych barokowych organów. Wczesnorokokowy prospekt, cały niebieski z licznymi złoceniami tworzy wspaniałą ozdobę architektoniczną. Instrument posiada 42 głosy, 4 manuały oraz pedał. Wysuwana spod manuału związanego z pozytywem klawiatura służy do automatycznego transponowania wykonywanej muzyki o cały ton niżej. Takie rozwiązanie należy do rzadkości, a kute w brązie klucze rejestrowe nie mają odpowiedników na świecie. Organy jędrzejowskie są jednym z najcenniejszych zabytków tego typu w Europie.
Ołtarz główny poświęcony jest Najświętszej Marii Pannie Wniebowziętej. Wykonał go Antoni Frączkiewicz i jego warsztat ok. 1731 r. Uwagę przyciąga okazałe tabernakulum – wybitne dzieło sztuki złotniczej – powstałe w Augsburgu ok. 1766 r. (źródło: http://www.jedrzejowska.net/zabytki-jedrzejowa)
Zapewne mało kto wie, że Wincenty Kadłubek wprowadził w Polsce zwyczaj palenia wiecznego światła przed Najświętszym Sakramentem. W 1215 roku uczestniczył w IV Soborze Laterańskim.
Był jednym z dwóch (obok Henryka Kietlicza) przywódców obozu reformatorskiego w polskim Kościele dążącego m.in. do wprowadzenia celibatu i uniezależnienia się Kościoła od władzy świeckiej.
Po upadku tego obozu w 1217 zrezygnował z biskupstwa krakowskiego i rozpoczął życie zakonne. Wybrał cieszące się wielką sławą opactwo cystersów. Podobno drogę z Krakowa do Jędrzejowa przeszedł pieszo.
A to ciekawe co napisałaś. Nie wiedziałam, że Wincenty Kadłubek zmarł w dzisiejsze Święto Kobiet.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na Urokliwe Miejsca i ...
A oto ich adres: http://urokliwemiejsce.wordpress.com
Pozdrawiam:)*
Faktycznie urokliwe te Twoje miejsca. I mało znane. Będę tam zaglądać:)
UsuńJa mam słabość do Janiołków, a tyle ich na ołtarzu, że aż mi się buzia śmieje. Zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie to dzielenie się szczątkami ludzkimi. No, ale to były inne czasy, inne hierarchie wartości, inne spojrzenie na życie i śmierć.
OdpowiedzUsuńTeż mam takie podejście do relikwii. Tym bardziej, że ciało przecież nie jest wiele warte w naszej religii.
UsuńCo ciekawe Kadłubek jest bodaj jedynym, który zrezygnował z pełnienia godności biskupiej w Polsce (dokładniej biskupstwa krakowskiego). Anonim zwany Gallem, jak wynika z najnowszych badań, był raczej proweniencji włoskiej, ściślej północna Italia a być może okolice Wenecji :) Jędrzejów rzeczywiście robi wrażenie, chyba jeden z nielicznych ostałych się na ziemiach polskich klasztorów cysterskich i do tego pierwszy na ziemiach polskich. Serdecznie pozdrawiam, były wychowanek pani doktor :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze mój uczeń ma nowszą wiedzę ode mnie. Coś słyszałam o tej włoskiej proweniencji Anonima, ale generalnie Gallami nazywano przodków dzisiejszych Francuzów, tak mnie uczono. Pozdrawiam Cię serdecznie:)
UsuńOwszem, przylgnął przez lata przydomek Gall a określił go tak Marcin Kromer w XVI wieku, jako że Anonim miał być mnichem benedyktyńskim z opactwa św. Idziego w Prowansji a następnie w Somogyvar na Węgrzech a stąd właśnie do nasi stąd ta opcja prowansalsko-węgierska :) I tak ostatecznie ciężko stwierdzić narodowość kronikarza. A wiedzę zaczerpnąłęm z świeżo przeczytanej pracy Cezarego Święckiego "Kultura piśmienna w Polsce średniowiecznej X-XII wiek", skądinąd polecam pani doktor, szczególnie iż autor poświęcił kilkanaście ładnych stron dotyczących płockiej biblioteki katedralnej, i zabytków rękopiśmiennictwa, czy to przywiezionych do Płocka za sprawę biskupa ALeksandra z Mallone czy stworzonych w płockim skryptorium :)
UsuńChętnie sięgnę po tę pozycję w wolnej chwili, o ile będzie dostępna w naszym mieście.
UsuńTych klasztorów cysterskich jest jeszcze sporo. Sama bylam w czterech, a wiem o kilkunastu. Inna sprawa, ze braciszkow jest tam niewielu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odwiedzać ten kościół. Niestety, ostatnio nie bywam w Jędrzejowie. Może się wybiorę na majówkę w te okolice ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na pewno nie będzie tak zimno jak wtedy, gdy ja tam byłam:)
UsuńByłam tam jako dziecko, niestety niewiele z tego pamiętam ;) Dobrze jest odświeżyć pamięć.
OdpowiedzUsuńMam dużo takich miejsc, z których ledwie co pamiętam...
UsuńNigdy tam nie byłam, więc serdeczne dzięki za piękną wycieczkę i ciekawe informacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Miło mi znów Cię gościć, Stokrotko:)
UsuńJa też tam nie byłam, ale pewnie niedawno się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńniedługo:)
UsuńDla mnie to kolejne miejsce, które kiedyś odwiedziłam, ale nie pamiętałam dat...
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie:)
UsuńCiekawie wygląda to miejsce :)
OdpowiedzUsuńByłam w Jędrzejowie w sylwestra, miły braciszek oprowadził nas po kościele i klasztorze, pierwszy raz byłam w podziemiach, nawet nie wiedziałam, że tam takowe są.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O podziemiach nikt nam nie powiedział. Chyba byliśmy w niewłaściwym czasie, bo żaden braciszek nie miał czasu na oprowadzanie, a nawet rozmowę...
UsuńByłam kiedyś w Jedrzejowie na wycieczce szkolnej i pamiętam te piękne organy. Ale nie wiedziałam, że jest to miejsce związane z Kadłubkiem.
OdpowiedzUsuń