piątek, 11 listopada 2016

O patriotce w Dniu Niepodległości

W Dniu Niepodległości opowiem Wam o kobiecie, która o tę niepodległość dla nas walczyła. Emilia Plater za dwa dni skończyłaby 210 lat, ale żyła tylko 25. Niedawno odwiedziłam miejsca, gdzie mieszkała i gdzie została pochowana.


Emilia urodziła się w polskiej rodzinie arystokratycznej w Wilnie 13 listopada 1806 roku. Już w dzieciństwie zachwyciła się Joanną d'Arc oraz Bubuliną, grecką bohaterką narodową. Portret tej Greczynki, która w czasie powstania greckiego ofiarowała cały swój majątek na rzecz powstańców, uzbroiła trzy okręty i sama nimi dowodziła, wisiał w pokoju Platerówny. 


Otrzymała bardzo dobre, jak na owe czasy, wykształcenie. Gdy wybuchło powstanie listopadowe, była jedną z pierwszych inicjatorek samodzielnego powstania na Litwie. Jako kobieta nie została jednak dopuszczona do narad komitetu kierującego w Wilnie. Obcięła więc włosy, założyła męskie ubranie i wyruszyła walczyć. 


Sformowany przez nią oddział partyzancki liczył 280 strzelców, kilkuset kosynierów i 60 kawalerzystów. Kiedy powstanie na Litwie upadło, w chłopskim przebraniu przedzierała się na Mazowsze, aby kontynuować walkę. 


Wyczerpana znalazła schronienie w Justianowie, w ówczesnym majątku Ignacego Abłamowicza. Zmarła we dworze, który możemy oglądać na powyższym zdjęciu. Niestety nie ma po nim dziś śladu. 


Miejsce jest jednak zadbane, a Emilia Plater wciąż obecna. Jej pomnik stoi tam, gdzie był dom, w którym zmarła. Ale dlaczego klęczy? Nie mogłam znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Może ktoś z Was wie? Piszcie w komentarzach.


Emilia Plater dowodziła w stopniu kapitana (choć nie wszyscy historycy są zgodni, co do tego), ale Adam Mickiewicz upamiętnił ją w swoim wierszu "Śmierć pułkownika", nadając jej wyższą rangę.


... Z wiosek zbiegły się tłumy wieśniacze,
Wódz to był wielkiej mocy i sławy,
Kiedy po nim lud prosty tak płacze
I o zdrowie tak pyta ciekawy. (...)



Kazał konia Pułkownik kulbaczyć,
Konia w każdej sławnego potrzebie;
Chce go jeszcze przed śmiercią obaczyć,
Kazał przywieść do izby - do siebie.
Kazał przynieść swój mundur strzelecki,
Swój kordelas i pas, i ładunki;
Stary żołnierz - on chce jak Czarniecki.
Umierając, swe żegnać rynsztunki. (...)



Lecz ten wódz, choć w żołnierskiej odzieży,
Jakie piękne dziewicze ma lica?
Jaką pierś? - Ach, to była dziewica,
To Litwinka, dziewica-bohater,
Wódz Powstańców - Emilija Plater!


Została pochowana w Kopciowie, niedaleko granicy polsko-litewskiej (litewskim Kapčiamiestis). Tam też stoi jej pomnik. Niestety nieznany sprawca zdewastował go w lipcu tego roku. Wyrwał dłoń, trzymającą szablę. Ciekawe czy już naprawiono tę szkodę.


Grób jest zadbany, leżą kwiaty, palą się znicze. 
Ta młodziutka dziewczyna miała w sobie tyle odwagi i woli walki o ojczyznę, że nazywana jest polską Joanną d'Arc. Zapewne to porównanie do jej ideału z młodości przypadłoby do gustu naszej bohaterce. 


Cześć jej pamięci i wszystkich, dzięki którym jesteśmy wolnym narodem!

18 komentarzy:

  1. Co za przypadek - nie spotkaliśmy się tam! Byłem w Justianowie w sierpniu. Piękne miejsce, piękna okolica. Mogłem na własne oczy ujrzeć widoki, które tak pokochała siostra mojego prapradziadka Ludwika z Guttów Brekowska-Polkowska. Przyjaźniła się z mieszkańcami dworu, Abłamowiczami, od lat 1830tych do końca życia. Zmarła w pobliskich Wiejsiejach. A w Kopciowie zapaliliśmy lampkę na grobie Emilii Plater.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście szkoda, że się nie spotkaliśmy, bo też byłam tam w sierpniu. Zazdroszczę tak dobrze udokumentowanej historii przodków, moi o to nie bardzo zadbali, ale jeszcze nie wszystko stracone.
      A okolica faktycznie piękna.

      Usuń
  2. Przypomniała mi Twoja piękna wędrówka inną wyprawę, o której wspominała Teresa Siedlar-Kołyszko w swej książce "Od Smoleńska po Dzikie Pola". Ona z kolei trafiła do Krasławia i tam zwiedzała miejscowy kościół. Autorka wspomina:
    "Z zaciekawieniem czytałam epitafia wielu pokoleń Platerów, zatrzymałam się przed przepięknym głównym ołtarzem. Wreszcie ksiądz przystanął przed ławką kolatorską i wyszeptał:
    - Proszę przeczytać tabliczkę.
    Podeszłam bliżej. Na metalowej tabliczce widniały wyryte litery - "Emilia hr. Plater". To była jej ławka."

    Siedlar-Kołyszko spisała swe wspomnienia z Krasławia w 1991 roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś w ten dzień często zapominamy o tych tak licznych, którzy przez ponad sto dwadzieścia lat walczyli o odzyskanie niepodległości, pamięta się o tych, którzy jej dożyli. Dobrze, że przypominasz nam tych wielkich Polaków, o których dziś coraz rzadziej się wspomina.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje za Twojego posta. Nie wiem czemu, ale miałem jakieś negatywne skojarzenia na temat tej postaci. Twój post całkowicie ten stan rzeczy zmienia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy wpis. Nigdy nie słyszałam tylu informacji na temat Emilii Plater, a kojarzę tę postać jedynie z język polskiego z liceum...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże motywują mnie te Wasze wpisy! Aż chce się pisać następny post! Dziękuję.

      Usuń
  6. Bardzo Ci dziękuję za tę piękną i wartościową wycieczkę.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie,że powracasz do tych zapomnianych Patriotów u których mamy ogromny dług wdzięczności.Jest naszym obowiązkiem nie zapominać ale często teraźniejszość zwycięża.Dziękuję Ci za kolejną lekcję Historii.
    Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Może klęczy bo się modli?

    OdpowiedzUsuń
  9. Hello Agni, beautiful landscape.
    I am sorry, I don't know why he is kneeled...
    Hugs from Madrid

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)