W Dniu Niepodległości opowiem Wam o kobiecie, która o tę niepodległość dla nas walczyła. Emilia Plater za dwa dni skończyłaby 210 lat, ale żyła tylko 25. Niedawno odwiedziłam miejsca, gdzie mieszkała i gdzie została pochowana.
Emilia urodziła się w polskiej rodzinie arystokratycznej w Wilnie 13 listopada 1806 roku. Już w dzieciństwie zachwyciła się Joanną d'Arc oraz Bubuliną, grecką bohaterką narodową. Portret tej Greczynki, która w czasie powstania greckiego ofiarowała cały swój majątek na rzecz powstańców, uzbroiła trzy okręty i sama nimi dowodziła, wisiał w pokoju Platerówny.
Otrzymała bardzo dobre, jak na owe czasy, wykształcenie. Gdy wybuchło powstanie listopadowe, była jedną z pierwszych inicjatorek samodzielnego powstania na Litwie. Jako kobieta nie została jednak dopuszczona do narad komitetu kierującego w Wilnie. Obcięła więc włosy, założyła męskie ubranie i wyruszyła walczyć.
Sformowany przez nią oddział partyzancki liczył 280 strzelców, kilkuset kosynierów i 60 kawalerzystów. Kiedy powstanie na Litwie upadło, w chłopskim przebraniu przedzierała się na Mazowsze, aby kontynuować walkę.
Wyczerpana znalazła schronienie w Justianowie, w ówczesnym majątku Ignacego Abłamowicza. Zmarła we dworze, który możemy oglądać na powyższym zdjęciu. Niestety nie ma po nim dziś śladu.
Miejsce jest jednak zadbane, a Emilia Plater wciąż obecna. Jej pomnik stoi tam, gdzie był dom, w którym zmarła. Ale dlaczego klęczy? Nie mogłam znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Może ktoś z Was wie? Piszcie w komentarzach.
Emilia Plater dowodziła w stopniu kapitana (choć nie wszyscy historycy są zgodni, co do tego), ale Adam Mickiewicz upamiętnił ją w swoim wierszu "Śmierć pułkownika", nadając jej wyższą rangę.
... Z wiosek zbiegły się tłumy wieśniacze,
Wódz to był wielkiej mocy i sławy,
Kiedy po nim lud prosty tak płacze
I o zdrowie tak pyta ciekawy. (...)
Kazał konia Pułkownik kulbaczyć,
Konia w każdej sławnego potrzebie;
Chce go jeszcze przed śmiercią obaczyć,Kazał przywieść do izby - do siebie.
Kazał przynieść swój mundur strzelecki,
Swój kordelas i pas, i ładunki;
Stary żołnierz - on chce jak Czarniecki.
Umierając, swe żegnać rynsztunki. (...)Jakie piękne dziewicze ma lica?
Jaką pierś? - Ach, to była dziewica,
To Litwinka, dziewica-bohater,
Wódz Powstańców - Emilija Plater!
Została pochowana w Kopciowie, niedaleko granicy polsko-litewskiej (litewskim Kapčiamiestis). Tam też stoi jej pomnik. Niestety nieznany sprawca zdewastował go w lipcu tego roku. Wyrwał dłoń, trzymającą szablę. Ciekawe czy już naprawiono tę szkodę.
Grób jest zadbany, leżą kwiaty, palą się znicze.
Ta młodziutka dziewczyna miała w sobie tyle odwagi i woli walki o ojczyznę, że nazywana jest polską Joanną d'Arc. Zapewne to porównanie do jej ideału z młodości przypadłoby do gustu naszej bohaterce.
Cześć jej pamięci i wszystkich, dzięki którym jesteśmy wolnym narodem!
Co za przypadek - nie spotkaliśmy się tam! Byłem w Justianowie w sierpniu. Piękne miejsce, piękna okolica. Mogłem na własne oczy ujrzeć widoki, które tak pokochała siostra mojego prapradziadka Ludwika z Guttów Brekowska-Polkowska. Przyjaźniła się z mieszkańcami dworu, Abłamowiczami, od lat 1830tych do końca życia. Zmarła w pobliskich Wiejsiejach. A w Kopciowie zapaliliśmy lampkę na grobie Emilii Plater.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście szkoda, że się nie spotkaliśmy, bo też byłam tam w sierpniu. Zazdroszczę tak dobrze udokumentowanej historii przodków, moi o to nie bardzo zadbali, ale jeszcze nie wszystko stracone.
UsuńA okolica faktycznie piękna.
Przypomniała mi Twoja piękna wędrówka inną wyprawę, o której wspominała Teresa Siedlar-Kołyszko w swej książce "Od Smoleńska po Dzikie Pola". Ona z kolei trafiła do Krasławia i tam zwiedzała miejscowy kościół. Autorka wspomina:
OdpowiedzUsuń"Z zaciekawieniem czytałam epitafia wielu pokoleń Platerów, zatrzymałam się przed przepięknym głównym ołtarzem. Wreszcie ksiądz przystanął przed ławką kolatorską i wyszeptał:
- Proszę przeczytać tabliczkę.
Podeszłam bliżej. Na metalowej tabliczce widniały wyryte litery - "Emilia hr. Plater". To była jej ławka."
Siedlar-Kołyszko spisała swe wspomnienia z Krasławia w 1991 roku.
Ciekawe czy ta ławka jeszcze tam jest...
UsuńJakoś w ten dzień często zapominamy o tych tak licznych, którzy przez ponad sto dwadzieścia lat walczyli o odzyskanie niepodległości, pamięta się o tych, którzy jej dożyli. Dobrze, że przypominasz nam tych wielkich Polaków, o których dziś coraz rzadziej się wspomina.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ktoś to chce czytać:)
UsuńDziękuje za Twojego posta. Nie wiem czemu, ale miałem jakieś negatywne skojarzenia na temat tej postaci. Twój post całkowicie ten stan rzeczy zmienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cieszę się i pozdrawiam :)
UsuńBardzo ciekawy wpis. Nigdy nie słyszałam tylu informacji na temat Emilii Plater, a kojarzę tę postać jedynie z język polskiego z liceum...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jakże motywują mnie te Wasze wpisy! Aż chce się pisać następny post! Dziękuję.
UsuńBardzo Ci dziękuję za tę piękną i wartościową wycieczkę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
A ja za odwiedziny i komentarz:)
UsuńCudownie,że powracasz do tych zapomnianych Patriotów u których mamy ogromny dług wdzięczności.Jest naszym obowiązkiem nie zapominać ale często teraźniejszość zwycięża.Dziękuję Ci za kolejną lekcję Historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basia
Staram się, jak mogę :) Pozdrawiam.
UsuńMoże klęczy bo się modli?
OdpowiedzUsuńTeż mi to przyszło do głowy...
UsuńHello Agni, beautiful landscape.
OdpowiedzUsuńI am sorry, I don't know why he is kneeled...
Hugs from Madrid
Hugs from Poland Ferni:)
Usuń