Pożegnajmy się z Sycylią tak, jak to najczęściej robili pisarze przed wynalezieniem samolotów - w Mesynie. Tam bowiem wyspa łączy się z kontynentalną częścią Włoch. Tamtejszy port był zatem miejscem, przez które docierało się na Sycylię i opuszczało ją.
Kiedy w 1787 roku przybył tu Johann Wolfgang Goethe, widok Mesyny zrobił na nim przygnębiające wrażenie, bowiem cztery lata wcześniej silne trzęsienie ziemi zniszczyło to miasto doszczętnie. Zginęło wtedy 12 tysięcy osób. W dzienniku zanotował: „Właściwie nie widzieliśmy nic poza całkowicie daremnymi próbami ludzkości przeciwstawienia się gwałtom natury, urągliwym kaprysom czasu i własnej złości, ryjącej przepaść nienawiści między ludźmi”.
Zygmunt Krasiński zwiedzał na Sycylii jedynie Mesynę i Palermo. Podobnie jak Goethe, określał tę wyspę jako raj, ale „bez mego anioła”, czyli Delfiny Potockiej. Na Sycylii najbardziej pociągały go ślady obecności arabskiej. Odnotował piękno kościoła Madonna della Catena w Mesynie, który jawił mu się jako „powieść z tysiąca i jednej nocy w kamień przekuta”. Jednak, o czym wspomniałam w poprzednim poście, miłość sprawiła, że zamiast Sycylii, wszędzie widział swoją ukochaną Delfinę.
Podobnie Adam Mickiewicz niewiele zwiedził, przebywając tu w maju 1830 roku, ale z innego powodu. Był to krótki wypad z Neapolu, który okazał się niezbyt udanym. Według relacji Edwarda Odyńca poeta właściwie nic nie zobaczył, ponieważ chmura popiołów z Etny zasłoniła wtedy cały widok wyspy.
W liście do Franciszka Malewskiego Mickiewicz donosił, że podczas swego pobytu na Sycylii przebył dwa trzęsienia ziemi, których jednak, jak sam twierdził, nawet nie odczuł. Swój list z 27 czerwca kończył w tonie żartobliwym: „Urwałem w górach gałązkę pieprzu, ażeby potem powiedzieć w Litwie, że mię los zapędził tam, gdzie pieprz rośnie”.
Pisząc cztery lata później "Pana Tadeusza", wspominał Sycylię jako krainę, w której dzieją się rzeczy osobliwe. W opisie przygód Hrabiego pod Birbante-rokka (Pan Tadeusz, ks. V, VIII, IX, X) Sycylia jest tylko bliżej nieokreślonym egzotycznym tłem awanturniczej akcji.
W księdze V Hrabia opowiada Gerwazemu o swoim męstwie:
Nasza wyprawa przecież krwi rozlanie wróży;
Odbyłem taką jedną w czasie mych podróży.
Gdym w Sycyliji bawił u pewnego księcia,
Rozbójnicy porwali w górach jego zięcia
I okupu od krewnych żądali zuchwale;
My, zebrawszy naprędce sługi i wasale,
Wpadliśmy; ja dwóch zbojców ręką mą zabiłem,
Pierwszy wleciałem w tabor, więźnia uwolniłem.
Zaś w księdze VIII chwali się Zosi i Telimenie:
Nigdy się krwią bezbronnych ta szpada nie splami;
Soplicowie, jesteście mojemi więźniami.
Tak zrobiłem we Włoszech, kiedy pod opoką,
Którą Sycylijanie zwą Birbante-rokką,
Zdobyłem tabor zbójców; zbrojnych mordowałem,
Rozbrojonych zabrałem i związać kazałem:
Szli za końmi i tryumf mój zdobili świetny,
Potem ich powieszono u podnoża Etny.
Podobnie Adam Mickiewicz niewiele zwiedził, przebywając tu w maju 1830 roku, ale z innego powodu. Był to krótki wypad z Neapolu, który okazał się niezbyt udanym. Według relacji Edwarda Odyńca poeta właściwie nic nie zobaczył, ponieważ chmura popiołów z Etny zasłoniła wtedy cały widok wyspy.
Romańska katedra z wieżą, posiadającą największy na świecie mechanizm zegarowy, z figurami wprawianymi w ruch każdego dnia w południe |
W liście do Franciszka Malewskiego Mickiewicz donosił, że podczas swego pobytu na Sycylii przebył dwa trzęsienia ziemi, których jednak, jak sam twierdził, nawet nie odczuł. Swój list z 27 czerwca kończył w tonie żartobliwym: „Urwałem w górach gałązkę pieprzu, ażeby potem powiedzieć w Litwie, że mię los zapędził tam, gdzie pieprz rośnie”.
Wspominał tam także o „brudach neapolitańskich i sycylijskich”, a do Ignacego Domeyki napisał wręcz, że „nie [chce go] nudzić opisem [swojej] wycieczki do Sycylii”.
Wnętrze katedry |
Pisząc cztery lata później "Pana Tadeusza", wspominał Sycylię jako krainę, w której dzieją się rzeczy osobliwe. W opisie przygód Hrabiego pod Birbante-rokka (Pan Tadeusz, ks. V, VIII, IX, X) Sycylia jest tylko bliżej nieokreślonym egzotycznym tłem awanturniczej akcji.
W księdze V Hrabia opowiada Gerwazemu o swoim męstwie:
Nasza wyprawa przecież krwi rozlanie wróży;
Odbyłem taką jedną w czasie mych podróży.
Gdym w Sycyliji bawił u pewnego księcia,
Rozbójnicy porwali w górach jego zięcia
I okupu od krewnych żądali zuchwale;
My, zebrawszy naprędce sługi i wasale,
Wpadliśmy; ja dwóch zbojców ręką mą zabiłem,
Pierwszy wleciałem w tabor, więźnia uwolniłem.
Zaś w księdze VIII chwali się Zosi i Telimenie:
Nigdy się krwią bezbronnych ta szpada nie splami;
Soplicowie, jesteście mojemi więźniami.
Tak zrobiłem we Włoszech, kiedy pod opoką,
Którą Sycylijanie zwą Birbante-rokką,
Zdobyłem tabor zbójców; zbrojnych mordowałem,
Rozbrojonych zabrałem i związać kazałem:
Szli za końmi i tryumf mój zdobili świetny,
Potem ich powieszono u podnoża Etny.
W połowie września 1855 roku Mickiewicz mógł podziwiać brzegi Sycylii ze statku "Tabor", którym płynął do Konstantynopola, Ale to już całkiem inna historia...
Mickiewicz w Stambule
Mickiewicz w Stambule
niestety ten rejon świata jest narażony ustawicznie na trzęsienia ziemi:( ale z drugiej strony takie miejsca na świecie na pewno za to obfitują i w piękną przyrodę i tak się też składa w z reguły interesującą i rozwiniętą kulturę materialną
OdpowiedzUsuńRacja. Tylko żeby jeszcze zadbali trochę o te zabytki!
UsuńA to ciekawe. Czytając "Pana Tadeusza" nie zwróciłam uwagi na fragmenty poświęcone Sycylii...
OdpowiedzUsuń"Pan Tadeusz" jest tak treściowo bogaty, że nawet jak się czytało kilka razy, jeszcze wiele rzeczy umknęło :)
UsuńWspaniałe zabytki a fontanna Oriona na placu katedralny jest przepiękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Też mnie zachwyciła :)
UsuńSkoro wspomniałaś o Mickiewiczu...
OdpowiedzUsuńW Podstawówce miałam Nauczyciela fizyki, który deklamował nam "Pana Tadeusza"...Znał całego na pamięć !! Fizyki mnie nie nauczył, ale sentyment do "Tadzia" mam do dzisiaj i często sięgam na półeczkę...;o)
Za wycieczkę dziękuję...;o)
Niesamowite! Zazdroszczę mu pamięci. Szkoda że ta lektura znów wraca do podstawówki. Uważam, że nawet licealiści nie są gotowi, żeby docenić jej piękno. Do tego trzeba dojrzeć.
UsuńBędzie bezmyślne wykuwanie: "Litwo, Ojczyzno moja..." i zwiększona sprzedaż skryptów...;o)
UsuńNiestety :(
UsuńWłaśnie obejrzałem program Makłowicza. Coraz więcej mówi o wątkach literackich miejsc, w których przebywa. Czyżby inspirował się Pani blogiem? ;-) Pozdrawiam Artur.
OdpowiedzUsuńZapewne nie:) Ale dobrze, że porusza także tematy literackie. Ma większą grupę odbiorców, dotrze do ludzi, którzy nawet nie słyszeli o danym pisarzu. Pozdrawiam :)
UsuńI mnie zauroczyła Fontanna pod romańską katedrą, a i wieża (kojarząca mi się z poznańską wieżą z koziołkami- zapewne niesłusznie, skoro ta messyńska ma największy mechanizm zegarowy na świecie, to gdzie tam tej poznańskiej do niej) wygląda imponująco.
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest podobieństwo:) Pozdrawiam.
UsuńJuż dla samej katedry warto tam pojechać. Kolejne ładne miejsce oznaczone szlakiem naszych pisarzy.
OdpowiedzUsuńTak, bardzo ładne. Żałuję, że nie zatrzymałam się tam dłużej. Nie było czasu obejrzeć całego miasta.
UsuńMnie urzekła Katedra no i oczywiście .... literackie ślady polskości, które tam odnalazłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pozdrawiam również:)
UsuńFajne wiadomości. Dziękuję
OdpowiedzUsuńTęsknię za słonecznymi Włochami. Tam gdzie Ty nie byłam, ale jeszcze wrócę. Rzym mnie urzekł.
OdpowiedzUsuń