piątek, 7 sierpnia 2020

Dzieje się:)

No i trafiłam do telewizji. Co prawda tylko na pięć minut, ale zawsze:) Było miło i sympatycznie, ale za krótko! Zdążyłam powiedzieć tylko o jednej podróży, a miałam o trzech. Trudno. 

Poznałam za to świetną dziewczynę, Jessikę, która jeździ śladami seriali, autorkę bloga  https://buszujacwcodziennosci.com Zajrzyjcie do niej koniecznie, bo ma wiele ciekawych postów.

Programu tv nie ma co linkować, bo nic ciekawego nie udało nam się powiedzieć, obie spodziewałyśmy się czegoś innego. Za to warto przeczytać wywiad ze mną w najnowszym numerze "Kobiety i życia". Jest od wczoraj w sklepach. 

Także jak się nic nie dzieje, to nic, ale jak już zacznie, to jedno po drugim... Jak to w życiu...

16 komentarzy:

  1. Pięknie!
    Zawsze to nowe doświadczenie. Serdeczności posyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję, jak widać fajnie jest mieć pasję :) Miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  3. Perfekcjonistko !! Za dużo wymagasz od telewizji...;o) Jakbyś ględziła o pupci Maryni to czas antenowy by się znalazł...;o)Człowiek z pasją ?? A fee...Jakie to niemedialne...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekonałam się o tym na własnej d. To po co w ogóle do mnie dzwonili i zawracali głowę?

      Usuń
    2. Żeby dostać dotacje na działania kulturalne...;o)

      Usuń
  4. Gratuluję, zawsze to jakieś nowe doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze potrzebne są nowe doświadczenia, a z czasem okazuje się że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przysłowie juz mi się kilka razy sprawdziło, moze i tym razem... Pozdrawiam również:)

      Usuń
  6. Przyznam szczerze, że jak do mnie zadzwonili, to się zdziwiłam, że ta gazeta jeszcze istnieje:) Bo pamiętam ją z młodości;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurde najpierw telewizja, potem gazeta. Gratulacje! Bardzo się cieszę no i życzę następnych sukcesów! Oby jak najwięcej!

    Zapraszam: czytanko.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Brawa! TV nie oglądam, ale cieszę się z twojej radości.

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)