Dzisiejsza rocznica to dobry moment, żeby zacząć zapowiadany wcześniej cykl postów z Wiednia. Teraz nie tyle o samym Wiedniu, co o Kahlenbergu, który dziś jest jego częścią, a trzysta lat temu był podmiejskim wzgórzem, z którego Jan III Sobieski dowodził zwycięską bitwą z Turkami.
12 września 1683 roku Imperium Osmańskie, mające ochotę rozszerzyć panowanie w Europie, zostało ostatecznie pokonane po dwunastogodzinnej walce sprzymierzonych wojsk, którymi dowodził król Polski. Nie jest to jednak blog historyczny, więc wróćmy do literatury.
We wrześniu 1881 roku mało znany jeszcze wtedy pisarz, Bolesław Prus, został zaproszony na IV Międzynarodowy Kongres Literacki do stolicy Austro-Węgier. Nie jechał sam, wchodził w skład polskiej delegacji liczącej osiem osób. Na miejscu zastał też innych Polaków, przybyłych z Paryża i Lwowa oraz tych, którzy mieszkali w Wiedniu. Wśród nich byli sławni już Józef Ignacy Kraszewski i Władysław Mickiewicz (najstarszy syn wieszcza).
Delegaci zwiedzali wtedy Kahlenberg. Z zapisanej relacji świadków, między innymi Władysława Mickiewicza wiemy, że Prus nie wyszedł z pociągu, został w wagonie i czekał wiele godzin na powrót towarzystwa. Syn wieszcza zapisał w swoich Pamiętnikach: „W namiocie, na szczycie wzgórza, z którego roztaczał się wspaniały widok, czekała na nas przekąska. Gdym namawiał Prusa, żeby wysiadł, ten mi odpowiedział: >Nie znoszę widoku szerokich przestrzeni<. Wracając, zastaliśmy Prusa skulonego na swoim miejscu. Ta ułomność przeszkodziła mu uczestniczyć w kilku naszych bankietach”. Z jeszcze większym współczuciem pisał o tym Kazimierz Chłędowski: „Siedziałem w tym samym wagonie co Prus i byłem świadkiem, jakie męki biedak przechodził, gdy pociąg wjeżdżał na góry. Nie mógł on znosić widoku gór, czuł się słabym i musieliśmy go zostawić na stacji w Semmeringu, gdzie czekał z zakrytymi oczami naszego powrotu…”
Widok z Kahlenbergu na dawne pole bitwy i Wiedeń
Dzisiaj na Kahlenberg jedzie się z centrum Wiednia kilkanaście minut autobusem miejskim za dwa i pół euro. Wysiada się prawie pod samym „pomnikiem” Odsieczy Wiedeńskiej. Słowo pomnik ujęłam w cudzysłów, bo przypomina raczej mogiłę. Miał to być zaledwie cokół, na którym stałby prawdziwy pomnik naszych zwycięskich husarzy na czele z Janem III Sobieskim. Jednak władze miasta nie zgodziły się na takie upamiętnienie bitwy. Osoby zaangażowane w budowę pomnika twierdzą, że obecny burmistrz Wiednia - Michael Ludwig z Socjaldemokratycznej Partii Austrii - ulega naciskom frakcji skrajnie lewicowych, według których monument ma wydźwięk antyturecki. Władze kraju liczą się z tą mniejszością narodową, bo w Austrii mieszka około pół miliona muzułmanów, z czego duża część to Turcy.
Więcej o pobycie Bolesława Prusa w Wiedniu, dowiecie się z książki, która ukaże się już w październiku, o ile uzbieram na ostatnią ratę. Pandemia uniemożliwia mi sprzedaż wcześniejszych książek, które sfinansowałyby "Prusa". Jeśli ktoś chciałby pomóc, może wesprzeć zrzutkę tu: https://zrzutka.pl/34cf4r Bardzo dziękuję za każde wsparcie. Zaraz po wydaniu, "Prus" trafi w ręce darczyńców.
Myślę sobie, że ta przypadłość Prusa musiała utrudniać mu życie. Choć otwarte przestrzenie wydają mi się czymś innym niż góry, które raczej zamykają przestrzeń. Zdziwiło mnie to pisanie o ojcu po nazwisku, wygląda to na szorstką relację, ale nie nie mam oczywiście pojęcia o stosunkach rodzinnych pisarza.
OdpowiedzUsuńNie zachwycił mnie "Pomnik" Odsieczy Wiedeńskiej. Mnie przypomina grobowiec.
UsuńB. Prus z Oktawią nie doczekali się potomstwa. Przybrany syn popełnił samobójstwo (w 1904 r) w wieku 18 lat.
Syn wieszcza (Mickiewicza) w swych Pamiętnikach namawia Prusa aby wysiadł z pociągu.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ale o jakim ojcu? Syn Mickiewicza pisał o Prusie:)
UsuńA tom źle zrozumiała, biorąc syna Mickiewicza za Prusowego :( I się wyjaśniło
UsuńPoszła wpłata
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
UsuńByłam na wzgórzu Kahlenberg 6 lat temu - niesamowite przeżycie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pozdrawiam również:)
UsuńŻyczę wydania książki jak najszybciej, dorzuciłam grosiki, ale nie oczekuję za to książki. Jeśli zostanie wydana, po prostu chętnie ją kupię.
OdpowiedzUsuńPoprawność polityczna i historię zmieni...;o)
OdpowiedzUsuńNiestety...
UsuńCoraz mniej rozumiem ową poprawność polityczną. Odsiecz Wiedeńska jest faktem, a z tym się podobno nie dyskutuje. Byliśmy też na wzgórzu Kahlenberg ale jakoś tego "pomnika" nie kojarzę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń"Pomnik" jest nowy, stoi blisko parkingu i przystanku, na którym wysiada się z autobusu. Trudno go nie zauważyć.
UsuńCzekam na Prusa! Przelew poszedł!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki. Prus już niebawem:)
UsuńI ja puściłam przelew. I czekam na Prusa...
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Prus będzie na pewno w październiku. Choćbym miała spędzić resztę września o suchym chlebie:)
UsuńA może zajrzysz na mój blog? Zapraszam serdecznie :-)
UsuńJuż zaglądam:)
UsuńHmmm - tego że miał lęk przestrzeni o Prusie nie wiedziałem, ale tłumaczy ten fakt niejedno z jego rozwiązań fabularnych.
OdpowiedzUsuńWielu rzeczy o Prusie ja też nie wiedziałam, dopóki nie zabrałam się za pisanie o nim książki:)
Usuń