sobota, 12 września 2020

337. rocznica Odsieczy Wiedeńskiej

Dzisiejsza rocznica to dobry moment, żeby zacząć zapowiadany wcześniej cykl postów z Wiednia. Teraz nie tyle o samym Wiedniu, co o Kahlenbergu, który dziś jest jego częścią, a trzysta lat temu był podmiejskim wzgórzem, z którego Jan III Sobieski dowodził zwycięską bitwą z Turkami. 


Ogrody Schönbrunn

12 września 1683 roku Imperium Osmańskie, mające ochotę rozszerzyć panowanie w Europie, zostało ostatecznie pokonane po dwunastogodzinnej walce sprzymierzonych wojsk, którymi dowodził król Polski. Nie jest to jednak blog historyczny, więc wróćmy do literatury. 

Hotel, w którym mieszkał Prus w czasie pobytu w Wiedniu

We wrześniu 1881 roku mało znany jeszcze wtedy pisarz, Bolesław Prus, został zaproszony na IV Międzynarodowy Kongres Literacki do stolicy Austro-Węgier. Nie jechał sam, wchodził w skład polskiej delegacji liczącej osiem osób. Na miejscu zastał też innych Polaków, przybyłych z Paryża i Lwowa oraz tych, którzy mieszkali w Wiedniu. Wśród nich byli sławni już Józef Ignacy Kraszewski i Władysław Mickiewicz (najstarszy syn wieszcza). 

Kościół św. Józefa na Kahlenbergu

Delegaci zwiedzali wtedy Kahlenberg. Z zapisanej relacji świadków, między innymi Władysława Mickiewicza wiemy, że Prus nie wyszedł z pociągu, został w wagonie i czekał wiele godzin na powrót towarzystwa. Syn wieszcza zapisał w swoich Pamiętnikach: „W namiocie, na szczycie wzgórza, z którego roztaczał się wspaniały widok, czekała na nas przekąska. Gdym namawiał Prusa, żeby wysiadł, ten mi odpowiedział: >Nie znoszę widoku szerokich przestrzeni<. Wracając, zastaliśmy Prusa skulonego na swoim miejscu. Ta ułomność przeszkodziła mu uczestniczyć w kilku naszych bankietach”. Z jeszcze większym współczuciem pisał o tym Kazimierz Chłędowski: „Siedziałem w tym samym wagonie co Prus i byłem świadkiem, jakie męki biedak przechodził, gdy pociąg wjeżdżał na góry. Nie mógł on znosić widoku gór, czuł się słabym i musieliśmy go zostawić na stacji w Semmeringu, gdzie czekał z zakrytymi oczami naszego powrotu…” 

Widok z Kahlenbergu na dawne pole bitwy i Wiedeń

Dzisiaj na Kahlenberg jedzie się z centrum Wiednia kilkanaście minut autobusem miejskim za dwa i pół euro. Wysiada się prawie pod samym „pomnikiem” Odsieczy Wiedeńskiej. Słowo pomnik ujęłam w cudzysłów, bo przypomina raczej mogiłę. Miał to być zaledwie cokół, na którym stałby prawdziwy pomnik naszych zwycięskich husarzy na czele z Janem III Sobieskim. Jednak władze miasta nie zgodziły się na takie upamiętnienie bitwy. Osoby zaangażowane w budowę pomnika twierdzą, że obecny burmistrz Wiednia - Michael Ludwig z Socjaldemokratycznej Partii Austrii - ulega naciskom frakcji skrajnie lewicowych, według których monument ma wydźwięk antyturecki. Władze kraju liczą się z tą mniejszością narodową, bo w Austrii mieszka około pół miliona muzułmanów, z czego duża część to Turcy.

"Pomnik" Odsieczy Wiedeńskiej

Więcej o pobycie Bolesława Prusa w Wiedniu, dowiecie się z książki, która ukaże się już w październiku, o ile uzbieram na ostatnią ratę. Pandemia uniemożliwia mi sprzedaż wcześniejszych książek, które sfinansowałyby "Prusa". Jeśli ktoś chciałby pomóc, może wesprzeć zrzutkę tu: https://zrzutka.pl/34cf4r  Bardzo dziękuję za każde wsparcie. Zaraz po wydaniu, "Prus" trafi w ręce darczyńców.

21 komentarzy:

  1. Myślę sobie, że ta przypadłość Prusa musiała utrudniać mu życie. Choć otwarte przestrzenie wydają mi się czymś innym niż góry, które raczej zamykają przestrzeń. Zdziwiło mnie to pisanie o ojcu po nazwisku, wygląda to na szorstką relację, ale nie nie mam oczywiście pojęcia o stosunkach rodzinnych pisarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zachwycił mnie "Pomnik" Odsieczy Wiedeńskiej. Mnie przypomina grobowiec.
      B. Prus z Oktawią nie doczekali się potomstwa. Przybrany syn popełnił samobójstwo (w 1904 r) w wieku 18 lat.
      Syn wieszcza (Mickiewicza) w swych Pamiętnikach namawia Prusa aby wysiadł z pociągu.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Ale o jakim ojcu? Syn Mickiewicza pisał o Prusie:)

      Usuń
    3. A tom źle zrozumiała, biorąc syna Mickiewicza za Prusowego :( I się wyjaśniło

      Usuń
  2. Poszła wpłata

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam na wzgórzu Kahlenberg 6 lat temu - niesamowite przeżycie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę wydania książki jak najszybciej, dorzuciłam grosiki, ale nie oczekuję za to książki. Jeśli zostanie wydana, po prostu chętnie ją kupię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Poprawność polityczna i historię zmieni...;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz mniej rozumiem ową poprawność polityczną. Odsiecz Wiedeńska jest faktem, a z tym się podobno nie dyskutuje. Byliśmy też na wzgórzu Kahlenberg ale jakoś tego "pomnika" nie kojarzę. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pomnik" jest nowy, stoi blisko parkingu i przystanku, na którym wysiada się z autobusu. Trudno go nie zauważyć.

      Usuń
  7. Czekam na Prusa! Przelew poszedł!

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja puściłam przelew. I czekam na Prusa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Prus będzie na pewno w październiku. Choćbym miała spędzić resztę września o suchym chlebie:)

      Usuń
    2. A może zajrzysz na mój blog? Zapraszam serdecznie :-)

      Usuń
  9. Hmmm - tego że miał lęk przestrzeni o Prusie nie wiedziałem, ale tłumaczy ten fakt niejedno z jego rozwiązań fabularnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu rzeczy o Prusie ja też nie wiedziałam, dopóki nie zabrałam się za pisanie o nim książki:)

      Usuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)