piątek, 18 czerwca 2021

Wspierajmy restauratorów!

Nareszcie można legalnie zjeść jak człowiek w restauracji czy kawiarni! Dlatego z tej radości napiszę Wam dziś o pewnym miejscu, w którym ostatnio się stołowałam, a które w dodatku ma niesamowitą historię literacką. Mowa o "Kameralnej" w Warszawie. W czasach PRL-u była to restauracja kultowa. Spotykali się w niej między innymi Marek Hłasko, Janusz Głowacki, Roman Polański, Stanisław Grochowiak, Edward Stachura czy Agnieszka Osiecka.

W "Pięknych dwudziestoletnich" Hłaski czytamy, że "dzieliła się ona na trzy części: dzienną przy ulicy Foksal, drugą dzienną (tzw. dla ubogich) przy Kopernika i nocną (dla bogatych). Można było zacząć pijaństwo w Kameralnej drugiej dziennej już wcześnie rano; po czym można było przejść na obiad do Kameralnej pierwszej, bawić się z kielichem do wieczora, kiedy to otwierano Kameralną nocną i tam dopiero wyrobić się towarzysko i dramatycznie".

Do "Kameralnej" nocnej nie można było wejść bez marynarki i krawata. Wychodzono bowiem z założenia, jak w filmie Barei, że pan pod krawatem jest "mniej awanturujący się". Artyści, gardzący takim przyodziewkiem radzili sobie różnie. Hłasko na przykład miał dyżurny garnitur i krawat w garderobie "Kameralnej", Edward Stachura krawat zastąpił kiedyś plecionym paskiem od spodni. Używano też do tego celu zwykłej skarpetki. 

W dziennej "Kameralnej" bywali przede wszystkim aktorzy pobliskiego Teatru Polskiego: Władysław Hańcza, Tadeusz Fijewski, Stanisław Jasiukiewicz, Hanna Skarżanka czy Halina Mikołajska. Artystyczny klimat sprzyjał wenie twórczej, ale przede wszystkim obcowało się z ciekawymi ludźmi. Czasami to "obcowanie" przybierało dramatyczne formy, jak to u gości, którzy za kołnierz nie wylewają. Mnóstwo takich anegdot znajdziecie w prozie Hłaski czy Nowakowskiego. 

Dziś już nie ma tamtych ludzi i klimatu. Jakiś czar jednak pozostał. Tworzą go zdjęcia sławnych aktorów i pisarzy, bywalców "Kameralnej". Jak za PRL-u tak i teraz można dobrze zjeść, niedrogo jak na warszawskie warunki. 


Uwierzcie mi na słowo, że post nie jest sponsorowany. Wspierajmy polskich restauratorów w tych trudnych czasach, żeby mieć gdzie zjeść nie tylko hamburgera.

18 komentarzy:

  1. Lubię takie miejsca z duszą i ciekawą historią.Szkoda by z powodu pandemii zniknęło z mapy Warszawy. Bardzo podobne miejsce znaleźliśmy przypadkiem w Atenach, a całkiem niedawno kawiarnię w Cieszynie gdzie często bywała Wisława Szymborska i Kornel Filipowicz. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to za kawiarnia w Cieszynie? Chętnie tam kiedyś zajrzę przy okazji.

      Usuń
  2. Kawiarnia nazywa się Kornel i przyjaciele. Oprócz kawiarni jest w tym miejscu antykwariat. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie zaciekawiłaś tą kawiarnią. Uwielbiam odwiedzać takie miejsca, a że w Warszawie bywam kilka razy w roku chętnie odwiedzę. Zastanawiam się tylko, czy czar PRL- nie ciąży tej kawiarni, jak swego czasu Jamie Michalika w Krakowie. Pamiętam jak byłam w niej kilka ładnych lat temu, herbata w szklance w koszyczku, menu skromne i nie najlepsze, płatna toaleta i niesympatyczna obsługa. To mnie zraziło na długi czas, ale planuję w tym roku dać szansę Jamie Michalikowej. A Kameralną odwiedzę musowo. Z artystycznych kawiarni z tradycjami znam byłą Ziemińską (nie pamiętam jak dziś się nazywa przy hotelu Mazowieckim. Choć nie znam jej historii na tyle, aby stwierdzić czy poza duchem dawnych mistrzów zostało coś z tamtych lat. W każdym razie jedzenie i napoje były przepięknie podane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o "Kameralną", to nie zauważyłam niedogodności z PRL-u. Menu urozmaicone i smaczne, zastawa stołowa nowoczesna, toaleta czysta i za darmo, obsługa sympatyczna:) W Jamie Michalikowej byłam dawno i nie mam miłych wspomnień, a Ziemiańską muszę odwiedzić.

      Usuń
  4. Z przyjemnością wybiorę się do tak kultowego miejsca .Aż wstyd przyznać że jeszcze tam nie byłam.Lubię czasami zrobić sobie święto i iść ,,na gotowe.''Pozdrawiam serdecznie Podróżniczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam tam po raz pierwszy. Wszędzie nie można być:) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Słyszałem o tej restauracji, ale nie wiedziałem, ze jeszcze działa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę mam daleko...Powspieram zaściankowe przybytki...;o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak wiesz ja mam bardzo blisko do tej restauracji.
    Z pewnością tam kiedyś pójdę, bo przecież to historyczne miejsce :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam w Kameralnej. W czasie swoich wyjazdów lubię odwiedzać kawiarnie, restauracje.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie miejsca - mają swój klimat. W Krakowie też jest ich sporo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)