Generalnie nie przepadam za nowymi dla mojego pokolenia tradycjami z Zachodu, ale w tym wypadku uważam, że każda okazja do świętowania pozytywnych uczuć jest dobra. Skupmy się więc na miejscach, które były dla naszych literatów gniazdkami ich miłości, choćby przez chwilę.
I nie będą to typowe "miasta zakochanych" jak Paryż, tylko mniej znane miejsca, w których kwitło to uczucie. Weźmy chociażby Orłowo. Ta nadmorska dzielnica Gdyni była przed stu laty wioską, w której Stefan Żeromski uwił sobie gniazdko ze swoją drugą rodziną: córką Moniką i jej matką Anną. Tu czuł się spokojny i szczęśliwy. Dużo spacerował, często boso wzdłuż brzegu Bałtyku, podziwiał przyrodę i wreszcie, po wielu latach tułaczki, czuł się u siebie.
Z kolei Eliza Orzeszkowa za takie romantyczne miejsce uznawała Miniewicze, wieś niedaleko Grodna, w której w latach 80. XIX wieku spędzała lato. Jej ukochany Stanisław Nahorski łowił ryby w Niemnie, a ona rozmawiała z mieszkańcami i pisała powieść Nad Niemnem. Po dworze, w którym mieszkała, zostały tylko ruiny.
Koleżanka Orzeszkowej, Maria Konopnicka za swoje gniazdko miłości uznałaby zapewne Bronowo, gdzie zamieszkała z mężem Jarosławem Konopnickim. Wyszła za mąż szaleńczo zakochana i pierwsze ich wspólne lata były dla niej szczęśliwe. Dopiero trud rodzenia i wychowywania ośmiorga dzieci przy ciągłej nieobecności męża, sprawił, że Konopniccy oddalili się od siebie.
Zastanawiam się, jakie miejsce wybrałby Adam Mickiewicz. Był tyle razy zakochany, że zapewne sam nie potrafiłby wskazać jednego. Wybiorę więc Tuhanowicze, dawny majątek Wereszczaków, gdzie poeta przeżył swoją wielką miłość do Marii, zwanej Marylą. I choć potem zakochiwał się jeszcze wielokrotnie, żadnego z tych uczuć i miejsc, gdzie je przeżywał, nie opisał tak, jak w IV części Dziadów.
Widzimy zatem, że miłości wymienionych tu pisarzy nie są związane z dalekimi krajami czy wielkimi miastami. To najpiękniejsze uczucie może rozwinąć się wszędzie, a najlepsze warunki do rozkwitu ma często w maleńkich miejscowościach, na łonie przyrody.
Te i inne opowieści znajdą Państwo w moich książkach z cyklu Podróże literackie.
Link do zakupu https://allegro.pl
Cudownie, nie zawiódłam się zaglądając dzisiaj na Twojego bloga. Zawsze można liczyć na ciekawe opisy z życia naszych literatów. Żyli i kochali jak każdy z nas niezależnie od pozycji społecznej czy wieku. Dużo miłości i szczęścia dla Ciebie. Pozdrawiam serdecznie B
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie:)
UsuńGdzie Maria Konopnicka spędziła cudowne chwile ze swoją miłością? Z tego co powszechnie wiadomo, to raczej nie mógłby być jej mąż.
UsuńZależy w którym etapie życia. Nieudokumentowane sensacje mnie nie interesują.
UsuńI to jest właśnie wiedza przydatna...;o) O ile łatwiejsze byłoby zrozumienie literatury, gdyby zamiast "o pomnikach" mówić o uczuciach, o ludziach...;o) Może wtedy i miłość byłaby prostsza...;o)
OdpowiedzUsuńRacja. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńTak, kochać można wszędzie, kochać może każdy, niezaleznie czy młody ,czy stary, czy bogaty, czy biedny, czy chory, czy zdrowy. Kochanie w literaturze jest chyba najwazniejszym, najbardziej nośnym tematem. A pisarze, nie umieliby tak pięknie o kochaniu pisać, jesliby sami nie kochali...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:-)
Zgadzam się. Doświadczenie jest najlepszym natchnieniem:)
UsuńPięknie wpisałaś się w dzisiejsze święto. Kolejny raz pokazujesz, że pisarze to nie postacie posągowe ale ludzie z krwi i kości, którzy kochają, tęsknią a czasem rozstają się i zakładają nowe rodziny. Szkoda tylko tego dworku Elizy Orzeszkowej. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj, szkoda. Został tylko w książce. Jako nadniemeński dwór w Korczynie:)
UsuńŚwietny pomysł. Nasi pisarze byli przecież zwyczajnymi ludźmi i jak wszyscy, tęsknili za spokojem i prawdziwą miłością.
OdpowiedzUsuńOczywiście:)
Usuń„Gdzie jest miłość, tam jest życie”
OdpowiedzUsuńMahatma Gandhi
O, tak!
UsuńWspaniały wpis Aguś. Dziękuję za link na allegro, może w przyszłości się przyda. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńWalentynkowe gniazdko Anny i Stefana Żeromskich w Orłowie musiało się pięknie prezentować w czasie gdy tam mieszkali wraz z owocem ich miłości, małą Moniką.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak domek wyglądał za jego czasu. Zwłaszcza w środku.
UsuńPiękny wpis. Ciekawie opisałaś ich romantyczne gniazdka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Dziękuję i pozdrawiam:)
Usuń