Puławy Czartoryskich... wielkie marzenie i ... wielkie rozczarowanie. Być może po zwiedzaniu pięknej Kozłówki (o czym pisałam w poprzednim poście), jeszcze większe. Zawsze wyobrażałam sobie, że w pałacu Czartoryskich w Puławach jest po prostu pięknie. Tyle się naczytałam o królestwie Izabeli Czartoryskiej, że moje rozczarowanie po zobaczeniu, jak to teraz wygląda, było przygnębiające.
Pałac co prawda odnowiony, jeszcze trwają prace wewnątrz, co być może usprawiedliwia małą ilość eksponatów i gołe ściany. Właściwie nie było czego fotografować.
A to przecież pierwsze polskie muzeum! W 1801 roku Izabela Czartoryska zgromadziła przedmioty związane z historią Polski. Były to rzeczy unikatowe, laski marszałkowskie, buławy hetmańskie, szable, miecze, chorągwie, trofea spod Wiednia, a także relikwie wielkich Polaków.
Były wśród nich także cenne rękopisy i starodruki. Księżna zgromadziła również wiele cennych rzeźb i obrazów. W jej kolekcji znalazła się nawet słynna "Dama z łasiczką" Leonarda da Vinci. Poza tym meble, ubiory, listy i inne rzeczy związane z ludźmi ważnymi dla Polski i świata.
Park o powierzchni około 30 ha przebudowano według pomysłu księżnej Izabelli nadając mu charakter romantycznego parku w stylu angielskim. Powstało wtedy wiele budowli: Pałac Marynki, Świątynia Sybilli, Dom Gotycki, Domek Żółty, altany, źródełka, mostki. Dziś ze świetności królestwa Czartoryskich pozostały nędzne resztki, to tego zaniedbane. Tak wygląda Świątynia Sybilli, gdzie pierwotnie gromadzono wspomniane pamiątki.
Z Wikipedii możemy się dowiedzieć, że posiada dwie okrągłe sale. Do reprezentacyjnej sali górnej wchodzi się
po szerokich schodach, których strzegą kamienne lwy (prezent od cara Aleksandra I z okazji jego pobytu w Puławach w 1805). Nad wejściem jest napis: „Przeszłość-Przyszłości". Sala dolna, z wejściem od strony skarpy, ma kopułę wspartą na dziewięciu arkadach, za którymi znajduje się wąskie obejście.
W dolnej krypcie urządzono mauzoleum księcia Józefa Poniatowskiego. Budowla ta była inspiracją m.in. dla poematu Jana Pawła Woronicza Świątynia Sybilli. Dziś zamknięta na cztery spusty, zardzewiałym ogrodzeniem odstrasza turystów.
Nie mówiąc już o pozostałej części parku. Nawet trawa pozostawia wiele do życzenia. Jedynymi kwiatami, które wiosną można spotkać w dawnym ogrodzie księżnej Izabeli są mlecze.
A przecież tu właśnie biło serce Polski zagrożonej przez zaborców. Tu bywali wybitni Polacy, jak Tadeusz Kościuszko, Julian Ursyn Niemcewicz czy (o wiele później) Józef Piłsudski (w dniach poprzedzających bitwę warszawską, w sali kolumnowej biblioteki opracowywał ostatnie plany ofensywy przeciwko armii sowieckiej.
W Puławach wychowała się córka Izabeli Czartoryskiej - Maria z Czartoryskich Wirtemberska - pisarka, jedna z pierwszych w Polsce. Pomagała matce stworzyć to muzeum. Jest autorką powieści Malwina, czyli domyślność serca, uznawanej za pierwszą polską powieść psychologiczno-obyczajową.
Tutaj także tworzył swoje wiersze poeta czasów oświecenia Franciszek Dionizy Kniaźnin, zakochany w innej córce Izabeli Czartoryskiej - Zofii. Jej dedykował wiele swoich utworów. Oto jeden z nich:
„Potok z góry bystro płynie,
Zielonej grożąc równinie,
Ryczy burza, szumią wiatry,
Łamie wicher pyszne Tatry,
W kwitnącej Zosia dolinie,
Między gór strażą dokoła,
Wita jutrzenkę wesoła.”
(Franciszek Dionizy Kniaźnin)
Mieszkanie Franciszka Dionizego Kniaźnina w pałacu Czartoryskich |
Na koniec wiersz Kniaźnina o Puławach, zachęcający do ich odwiedzenia.
Całuję brzegi zielone
Szczęsnej nad Wisłą posady;
Kędy znalazłem uchronę
Wśrzód miłej ponęt gromady,
Gdzie sercu temu jej chwalą
Kielich słodyczy podała!
Czeskiej niewoli obrazem,
Pychą i nędzą znudzony,
Tu rozkosz moję, tu razem
Umysł znajduję wrócony!
Nad wszystkie obce wystawy
Piękniejsze witam Puławy.(...)
Oddaję hold mej wdzięczności,
Twórcom tych ponęt wspaniałym,
Wzorom szczęśliwej wielkości
I wdzięcznym, i okazałym!
Im to i dzieł ich pamięci
Głos moja muza poświęci.(...)
"Gościu jadący z daleka,
Chciej oczy napaść i uszył
Urok Temiry tu czeka
I wzroku twego, i duszy.
Poznaj ją, obacz jej sprawy,
I głoś po świecie Puławy."
|
A już zupełnie nie rozumiem, jak można było nie zaznaczyć choć skromną tabliczką, że tam właśnie wychowywał się mały Aleksander Głowacki, znany jako Bolesław Prus.
Polecam artykuł, jeśli jeszcze nie czytałaś, dotyczący Fundacji Czartoryskich, Muzeum w Puławach i zawrotnych sum za wypożyczenie eksponatów: http://pulawy.naszemiasto.pl/artykul/pulawy-doplaca-wiecej-do-miejskiego-muzeum,3833981,art,t,id,tm.html
OdpowiedzUsuńGdy ja byłam kilka lat temu odczucia miałam podobne, do tego było po nawałnicy, która powaliła mnóstwo drzew w parku, Świątynia Sybilli i Domek Gotycki były w foliach, remontowane.
Niestety, te Puławy, które znamy z literatury i historii odeszły wraz z tamtymi czasami. Należy mieć nadzieję, że nadejdzie jeszcze dla Puław dobry czas.
Smutne to. Może kiedyś nadejdzie lepszy czas. Dziękuję za link.
UsuńPamiętam, że miałem podobne odczucia.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Ja również pozdrawiam serdecznie.
UsuńDoprawdy Czartoryscy powinni się wstydzić, że gniazdo ich rodu i najwiekszej świetności tak wygląda.
OdpowiedzUsuńNie wiem tak naprawdę, kto zawinił. Historia na pewno.
UsuńBardzo szkoda... Piękne miejsce, ale brak ręki by to wszystko jakoś wyglądało..
UsuńPark krzyczy o pomoc...miejsce jakieś zaniedbane..
OdpowiedzUsuńI jeszcze postać Krystyny Krahelskiej - twarz naszej Syrenki, gdzieś na Instytucie Rolnym była tablica.
Tak, jest tablica. Tematycznie nie pasowała do postu, ale widziałam ją.
UsuńMam podobne odczucia. Po zwiedzeniu Puław (więcej widziałam, bo się "zawzięłam" na obejrzenie prawie wszystkich miejsc)zrezygnowałam z opisu na blogu, bo wstyd było taki materiał dawać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że trzeba pokazywać prawdę, bez względu na to, jaką jest. Mój blog nie służy chwaleniu czegokolwiek, chyba że rzeczywiście coś na to zasługuje. Żeby coś zmienić na lepsze, trzeba wiedzieć, że nie jest dobre. Odpowiedzialni za taki stan Puław powinni zdać sobie sprawę z tego, co myślą o tym turyści.
UsuńSłuszne podejście, ja też nie chwalę bez uzasadnienia.
UsuńW Puławach czułam się źle oprowadzana - przewodniczka narzucała swój plan, jakby celowo opacznie rozumiała prośby uczestników wycieczki. I chyba to najbardziej mnie do tego miejsca zniechęciło. Wolę jednak indywidualne zwiedzanie. Wtedy można zrobić ciekawsze zdjęcia i lepiej pokazać obiekty. Nawet takie, które mają wady. Bo raczej wiele miejsc te wady ma. Ale to nie zniechęca do zwiedzania - wręcz przeciwnie. Warto wpaść za jakiś czas i sprawdzić, co się zmieniło.
"...Wieś Puławy pozostanie na zawsze drogą sercu polskiemu,gdyż tu wznosiła się świątynia Sybilli,zawierająca najpiękniejsze zabytki naszej przeszłości,a co ważniejsza książęta Czartoryscy otoczyli niezwykłą opieką lud wiejski.W Puławach był ułożony i wyszedł drukiem"Pielgrzym w Dobromilu",ułożony przez księżnę Czartoryską i jej córkę Maryą,pierwsza historya polska dla ludu,Było tu niegdyś ważne ognisko literatury polskiej.Piękność położenia i prześlicznych ogrodów natchnęła Niemcewicza do napisania następnego o Puławach wierszyka:
OdpowiedzUsuńTrzebaby piórko,z skrzydełek motyli,
W bławatach tęczy umoczyć,
By gdzie się sztuka z przyrodzeniem sili,
To wiernie skreślić i w niczem nie zboczyć.
Dziś Puławy nazwali Rosyanie Nową Alexandryą..."-
józef chociszewski"malowniczy opis polski czyli geografia ojczystego kraju.."-anna
Jak zwykle nieoceniona Pani Anna! Dziękuję.
Usuń"...Gdy został nam przyznany trzymiesięczny urlop(Czartoryscy przebywali wtedy w Petersburgu),wraz z bratem...udaliśmy się do Puław,gdzie oczekiwali nas rodzice po dwuletniej nieobecności...Puławy wydobywały się wówczas z podwójnego plądrowania,dokonanego jeszcze w czasie wojny Kościuszki;pierwszego dokonano pod dowództwem hrabiego Bibikowa;odczuwali je zwłaszcza mieszkańcy miasteczka.Celem drugiego był przede wszystkim pałac,a przeprowadziła je awangarda jednego z korpusów pod dowództwem hrabiego Waleriana Zubowa.To ostatnie było kompletne.Rozbijano,niszczono wszystko,co zdobiło wnętrza.Cenne obrazy zostały pocięte na kawałki,książki z biblioteki-grabione i porozrzucane.Tylko główna sala pałacowa została oszczędzona,ponieważ złocone sztukaterie i drzwi malowane przez Bouchera sprawiały,iż Kozacy uwierzyli,że jest to kaplica.Zapasy domowe,oliwa,wina,cukier,kawa,spirytualia,wedzonki etc.,etc.zostały wrzucone do basenu zdobiącego dziedziniec,a Kozacy kąpali się w nim.Gdy przybyliśmy zajmowano się jeszcze odgruzowaniem,odbudową murów lub uszkodzonych ścian,odtwarzaniem biblioteki.Pośrodku głównego dziedzińca wyrósł wzgórek,złożony z rozmaitych szczątków wykopanych już spod warstwy ziemi.Powracając do swej siedziby,nasi rodzice mieli trudności ze znalezieniem pokoi,w których mogliby zamieszkać.Gdy opuszczaliśmy Puławy,prace restauracyjne dalekie były jeszcze do zakończenia....Kres trzymiesięcznego urlopu zmuszał nas do powrotu do Petersburga.Wyjechaliśmy z sercem zbolałym,iż przyszło nam opuścić rodziców i gniazdo rodzinne..."-
OdpowiedzUsuńadam jerzy czartoryski"pamiętniki i memoriały polityczne 1776-1809"-anna
Czy Pani ma te wszystkie książki w domu?
Usuńte,z których wybrałam fragmenty do pani bloga tak-anna
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
UsuńSmutne to...
OdpowiedzUsuńNiestety.
UsuńHola Agnieszka, aunque no escriba mucho por aquí, soy asiduo a tu blog. Siempre es agradable ver las fotos. Entender el texto lo tengo más complicado...
OdpowiedzUsuńFerni? Estamos encantados de que usted está leyendo mi blog. Yo sé que la poesía es difícil de traducir y A menudo cito versos. Saludos:)
UsuńŚwietny blog, który śledze często,ale nigdy nic nie napisałam. Zainteresowały mnie Puławy i znalazlam stronkę muzeum na fb https://www.facebook.com/Muzeum-Czartoryskich-w-Pu%C5%82awach-126336941212933/
OdpowiedzUsuńm.
Byłem/ a właściwie byliśmy niedawno. Pewie od tego czasu niewiele się zmieniło, ale i tak warto tam pojechać. Kontrast z Kozłówką faktycznie duży. Nieba, a ziemia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń