Miejscem, z którego najpiękniej widać najwyższy czynny wulkan Europy (pisałam o nim tu: Etna) jest góra, na której położone są dwie niewielkie, ale urocze miejscowości Taormina i Castelmola.
Nad Taorminą panuje widok Etny - pisał Jarosław Iwaszkiewicz - Cały urok tutejszych pejzaży polega na perspektywach, jakie się otwierają na ten olbrzymi śnieżny stożek. Najpiękniej jednak przedstawi się Etna z greckiego teatru, który panuje nad miastem i morzem.
Teatr grecki w Taorminie. Widok na Etnę. |
Kiedy wymawiam sam albo słyszę słowo "Taormina", nie widzę oczami wyobraźni wysokiego wzgórza ani nisko rozłozonego jedwabnego morza, ani w blasku słonecznym roztapiającej się jak kryształ lodu Etny, ani nawet czarodziejskiej scenerii grecko-rzymskiego teatru; widzę natomiast pewien ciepły, wiosenny wieczór...
(J. Iwaszkiewicz, "Książka o Sycylii", s.166, 168)
Jest to jedyny widok na świecie. Z górnych miejsc teatru otwiera się perspektywa na morze i na skały Cyklopowe, które gdzieś tutaj Polifem porozrzucał, na zamek wysoko nad Taorminą sterczący i na miasteczko Mola, jeszcze wyżej położone...
(j.w.)
Hotel "Timeo" przy teatrze greckim. |
...pierwszym moim hotelem na Sycylii był hotel "Timeo", hotel mojego teścia, a więc był to snobistyczny przybytek, gdzie lądowała międzynarodowa publiczność i miała jeszcze ten "przedwojenny" styl...
(Teściem Iwaszkiewicza był znany przed wojną przemysłowiec Stanisław Lilpop).
Brama Messyńska jest północnym wejściem na Corso Umberta - najbardziej reprezentacyjną ulicę Taorminy. Kamienna tablica na jej szczycie informuje, że w 1808 roku otworzył ją król Sycylii Ferdynand IV.
Corso Umberta w czasie sjesty i poza sezonem. W innym terminie nie da się tędy przejść - jest zadeptywana przez turystów |
Ulubiony spacer to droga na ruiny zamku i do miasteczka Mola. Gdy tylko minie się wille i nowo budowane, coraz to większe hotele, które wspinają się stopniowo w górę, skąd roztacza się coraz to obszerniejszy widok - wchodzi się w sielski świat Sycylii. (j.w.,s. 172)
Prostota, rzeczywistość tego pejzażu przeciwstawiają się słodyczy dopiero co oglądanego widoku z teatru. (...) Zwyczajem dobrych Polaków zaczynam myśleć (...), jak ta dziwna równina - gdzie podług mitologii greckiej Hefajstos porwał Persefonę - związana jest z dziejami polskich walk rewolucyjnych. Tylko że nikt o tym nie pamięta, a zwłaszcza we Włoszech. (j.w., s. 176)
Wąziutkim przejściem, dochodzi się do ruin zamku na szczycie wzgórza. Mimo że z budowli niewiele pozostało, naprawdę warto tam wejść.
Zamek zbudowany został prawdopodobnie w czasach Normanów w miejscu, gdzie mógł znajdować się pierwotnie górny akropol Taorminy.
W XIV wieku, zamek został rozbudowany i przez stulecia pełnił rolę jednego z ważnych ogniw łańcucha fortyfikacji otaczających od zachodu rejon Gór Pelorytańskich.
Tuż obok urokliwe pozostałości antycznego łuku, stanowiącego niegdyś wejście do miasta (stojącego kiedyś w innym miejscu, lecz przesuniętego przy przebudowie drogi).
Tu można podziwiać odcinek sycylijskiego wybrzeża Morza Jońskiego i wybrzeże Kalabrii, a także oddalony o ok. 40 km masyw Etny. Szkoda że zdjęcie nie oddaje piękna tego widoku...
W ruinach zamku obejrzeliśmy film reklamujący Sycylię. Szczególnie zainteresowały mnie zdobiące ściany komiksy, które opowiadały o Orlandzie Szalonym, młodzieńcu zwanym Colapesce oraz o przygodzie Odyseusza z Polifemem.
Orlando był rycerzem króla Franków, Karola Wielkiego. Znany jest nam bardziej jako Roland. Tak, to ten ze średniowiecznej "Pieśni o Rolandzie". Dzielnie walczył w obronie chrześcijaństwa przeciwko muzułmanom. Poległ, bo honor nie pozwolił mu wezwać pomocy, gdy jego oddział został napadnięty przez wroga. Jego historię opisał w XVI wieku Ludovico Ariosto w poemacie pt. "Orlando furioso", a na język polski przetłumaczył Piotr Kochanowski (bratanek Jana z Czarnolasu).
Colapesce to syn rybaka, który miał wyjątkowe zdolności do nurkowania. Dowiedział się o nich nawet sam król Sycylii Fryderyk II i postanowił je osobiście sprawdzić. Królewskie klejnoty rzucane w morze Colapesce natychmiast wyławiał. Kiedy zanurkował po raz trzeci zobaczył, że Sycylia spoczywa na trzech kolumnach, z których jedna była cała popękana. Postanowił pozostać pod wodą i trzymać filar, aby ta część wyspy nie zatonęła. Jaka piękna, choć tragiczna opowieść! Nie znałam jej.
Kolejna jest nam za to dobrze znana. Odyseusz wracający spod Troi dotarł do jaskini cyklopa Polifema, a ten zaczął pożerać mu towarzyszy. Król Itaki spił go i pozbawił jedynego oka. Oślepiony cyklop był jednak synem Posejdona, który zemścił się na Odysie, robiąc wszystko, by nie wrócił do ojczyzny.
Piazza San Antonino i bar Antico Caffe San Giorgio |
Długo Odyseusz tułał się, zanim trafił do Itaki. My potułajmy się jeszcze po tej wyspie. Za kilka dni miejscowości związane z sycylijską mafią! Zapraszam.
Kolejna bardzo ciekawa relacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWybieram się niedługo na Sycylię i z zainteresowaniem czytam te posty. Będę mieć mało czasu, więc wybieram sobie co warto zobaczyc a co nie. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogę pomóc:) Pozdrawiam.
UsuńAleż cudna była to Twoja Wędrówka.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów aby wyrazić swój zachwyt.
:-)
Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńBardzo przyjemnie mi się z Tobą spacerowało /z Iwaszkiewiczem również:).
OdpowiedzUsuńWidok na Etnę rewelacyjny.
Pozdrawiam:)
Iwaszkiewicz bardzo był tu pomocny. Pozdrawiam również :)
UsuńSycylia to przepiękna kraina :)
OdpowiedzUsuńOwszem. Jedna z piękniejszych:)
UsuńTyle pięknych miejsc nam już pokazałaś. Dziękuję za te wspaniałą podróż.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Dziękuję za towarzyszenie w tej podróży:)
UsuńTo była wspaniała wędrówka...;o)
OdpowiedzUsuńSycylia to bardzo magiczne i malownicze miejsce. Miałam okazję być w tym cudownym miejscu raz w życiu ale na pewno jeszcze kiedyś się tam wybiorę bo naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy wybrałabym się tam drugi raz... Jest tyle równie wartych odwiedzenia miejc, że nie starczy kilka żyć, żeby tam być choć raz...
UsuńJa kocham tę wyspę :D
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie dopiero dzisiaj. Też jestem polonistką kochającą podróże. I też prowadzę bloga. Tylko że ja nie zdecydowałam się pisać o podróżowaniu śladami literatury, choć stale to robię. O Taorminie akurat pisałam w ten sposób: http://zaleznawpodrozy.pl/2015/05/10/taormina-zwiedzanie-uwodzi-oczy-umysl-wyobraznie/
OdpowiedzUsuńPisz dalej! Będę zaglądać
Świetny jest ten Twój post i cały blog wart uwagi. Zapisuję do ulubionych:)
Usuń