Moja Babcia Wanda skończyłaby w tym miesiącu 100 lat! Ale odeszła 20 lat temu... Na poniższym zdjęciu ma 28. Zostanie jej jeszcze pół wieku życia. W tym czasie odchowa troje dzieci, doczeka się pięciorga wnucząt i jednego prawnuka. Reszta potomstwa przyszła na świat już później.
Nauczyła mnie, jak ważna jest rodzina, wspólne spotkania, obchodzenie imienin (dziś bardziej urodzin) każdego członka familii. Po niej mam zamiłowanie do porządku, detali, skrupulatność i poczucie sprawiedliwości. Ale też pewne wady, których świadomość pomaga mi w pracy nad sobą.
Babcia Wanda w 1947 roku |
Moja Babcia Irena odeszła dwa dni temu w 92. roku życia. To bardzo trudne, ale trzeba będzie się z tym pogodzić. Do tego nas przygotowywała, tak jak uczyła mnie przez całe moje życie różnych wartości. Z nich największą jest dostrzeżenie, docenienie i dawanie miłości. Można było do Niej przyjść z każdą sprawą. Będzie dla mnie zawsze wzorem Babci.
Babcia Irena w 2013 r. |
Czytam tomik Tadeusza Różewicza "Matka odchodzi". To dobra lektura na ten czas, kiedy odchodzi ktoś bliski. Przytulcie się dziś do swoich babć, jeśli je jeszcze macie przy sobie. Jeśli odeszły, wspomnijcie czule, bo może nie odeszły daleko...
SPIESZMY SIĘ KOCHAĆ... BABCIE... TAK SZYBKO ODCHODZĄ...
Piękne, ciepłe wspomnienie. Moje babcie odeszły już paręnaście lat temu. Ale cieszę się, że mam jeszcze mamę i nasze stosunki po trudnych jeszcze parę lat temu stały się wręcz przyjazne. Codziennie powtarzam sobie, że mam szczęście, że ją jeszcze mam i że w końcu udało nam się zaprzyjaźnić.
OdpowiedzUsuńCzasami relacje z najbliższymi nie są łatwe. Dopiero moment kryzysowy uświadamia nam, jakie powinny być. Dziękuję za ten komentarz.
UsuńDoceń, że miałaś tak długo babcię. Ja swojej prawie nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńDoceniam. Naprawdę.
UsuńPiękne wspomnienia, chciałabym by moje wnuki tak kiedyś o mnie pamiętały. A Babcie miałam obie cudowne, pisałam o nich na blogu kikla lat temu.
OdpowiedzUsuńTeż na to liczę, że moje wnuki (których jeszcze nie mam) wspominać mnie będą dobrze:)
UsuńPięknie napisalaś Agnieszko...
OdpowiedzUsuńAle jednak babcie nie odchodzą tak prędko jak kiedyś...
Żyją dłużej niż kiedyś.
tak czy inaczej - za wcześnie...
Masz rację. Są z nami dłużej niż dawniej bywało, ale nadal za krótko...
UsuńAgnieszko, masz przepięknie wspomnienia.
OdpowiedzUsuńNie znałam jednej z Babć, druga była cudowna.
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam również:)
Usuń
OdpowiedzUsuńTwoje babcie są piękne.
Moje kondolencje na temat twojej straty.
Dziękuję.
UsuńBabcia Wanda była piękną kobietą. Irena dożyła wspaniałego wieku, a obie pozostawiły Ci najcenniejszy testament-wartości którymi warto kierować się w życiu. Życzę abyś była w przyszłości taką babcia jakie sama miałaś.
OdpowiedzUsuńPiękny komentarz. Dziękuję.
UsuńDroga Agnieszko, przykro mi, że Twoja Babcia odeszła. Dożyła pięknego wieku.
OdpowiedzUsuńA pierwsza była prześliczną kobietą.
Ja także po latach zdecydowałam się przybliżyć osobę mojej Babci i Dziadka.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Właśnie przeczytałam. Pięknie napisałaś.
UsuńWspółczuję Ci bardzo z powodu odejścia Twojej Babci z którą byłaś bardzo związana.Pielęgnuj wspomnienia bo tylko one pozostają.Bardzo dziękuję Ci za ciepłe słowa o Babci Wandzie mojej Mamie.Mimo że już mija 20 lat od Jej odejścia są chwile że brakuje mi matczynej troski i doświadczenia.Swoją Babcię pamiętam tylko jedną zawsze spokojną wyrozumiałą i pełną ciepła.Wdzięczna Ci jestem za te wspomnienia.Pozdrawiam.B
OdpowiedzUsuńCiociu, dziękuję Ci za ten komentarz. Mam nadzieję, że zgadzasz się z opisem Twojej Mamy, a mojej Babci, Wandy.
UsuńPozdrawiam ciepło w ten mroźny wieczór.
Moje Babcie odeszły już dawno...Jedna nie lubiła dziewczynek (więc miałam przechlapane jako dzieciak), Druga miała prawie trzydziestkę wnucząt, więc trudno było o jakieś szczególne uczucia...;o)
OdpowiedzUsuńNasze Mamy odeszły tak szybko, że nawet Wnuków nie poznały, a nasze Dzieciaki zawsze płakały w ten dzień bo im w szkole kazali robić laurki (dla Babć, których nie mieli)...;o)
No to wzorce "babci" mam skromne i kiepskie...;o)
Oj, to bardzo mi przykro :(
UsuńPiękne wspomnienie o Babciach... Pięknie oddałaś im sprawiedliwość. Mam taką refleksję; możemy mówić o szczęściu, jeśli mieliśmy okazję w naszym życiu obcować z dobrymi, uczciwymi ludźmi jako członkami swojej własnej rodziny... Z ludźmi, którzy na co dzień dawali nam dobre wzorce. Dawali świadectwo... Tak, to wielkie szczęście... Obyśmy potrafili je docenić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Masz rację. Najwięcej wynosi się z rodziny. I dobrego i złego zapewne.
UsuńPozdrawiam również .
Są bardzo podobne do siebie
OdpowiedzUsuńNie sądzę...
UsuńRegards from Madrid.
OdpowiedzUsuń:) Hope you started the year very well.
Wszystkie babcie są kochane! Zawsze dbają o całą swoją rodzinę. Wzruszający post
OdpowiedzUsuńWielu z nas ma w pamięci niezyjace już babie. Z babcią Władzią chętnie rozmawiałam o jej przeszłości, o czasach kiedy była młoda, kiedy wraz z dziadkiem prowadziła sklep pasmanteryjny. Do tej pory lubię podejmować rozmowy ze starszymi osobami. Babcie Zosie z kolei zapamietalam jako doskonałą kucharke, którą swoim wnukom przygotowywala kluchy na parze i my,wnuczeta,zaopatrzone w te specjały spędzaliśmy cały dzień w pobliskim lesie na zabawie ( kiedyś nie było obaw,by dzieci bawiły się same w lesie,nieopodal domu, na wsi). Cudowne wspomnienia...
OdpowiedzUsuńTwój wpis,Agnieszko,traktuje jako swoisty hołd oddany ukochanym babciom. Czy miałaś kiedykolwiek pomysł stworzenia drzewa geanalogicznego swojej rodziny? Ośmiele się przypuszczać, że wielokrotnie o tym myślałaś lub już takie drzewo stworzyłaś.
Mam takie drzewo od dawna. Od strony mojego taty sięga XVIII wieku. Od mamy XIX. Dobrze wiedzieć, jakie się ma korzenie.
UsuńChylę czoła, z pewnością mnóstwo pracy Cię to kosztowało. Ja także mam taki zamiar.
OdpowiedzUsuńTak, pracy było sporo. Na szczęście część po mieczu miałam od dziadka:)
UsuńBardzo ładnie napisane Pani Agnieszko. Ja ze swoimi pociechami co rok kolorujemy rysunki dla dziadków.
OdpowiedzUsuń